Twardo trzyma się opowiadania, ale nie jest to wada, lecz zaleta, bo "Ciało" Kinga już samo
w sobie jest doskonałe. Wiem, bo czytałem.
Moim zdaniem pisanie, że twardo trzyma się opowiadania to spore nadużycie.
Niestety film musiał zostać dostosowany do młodszej publiczności. Z tego powodu bardzo zmieniono na przykład scenę kulminacyjną (kto czytał wie o co chodzi - oczy zasypane gradem).
Poza tym bardzo spłycono tu głównego bohatera wycinając sceny jego kłótni ze sklepikarzem i dozorcą wysypiska oraz wciskając mu do ręki broń we wspomnianej wcześniej scenie.
Zmieniono też opis dalszych losów bohaterów.
Nie tego się spodziewałem po filmie, książka miała cięższy klimat i czuć było w niej coś z horroru, była bardziej brutalna, a film jest dla mnie taki lekki. Książka jest dla mnie dużo lepsza. Z tym co napisałeś zgadzam się w 100%.