Też tak uważam , choć moja ocena jest trochę wyższa.
Stalker poza kilkoma plusami ( zdjęcia , scenografia , wszechobecny brud ) posiada praktycznie same minusy.

Niestety to prawda

Polecam przeczytać książkę "Piknik na skraju drogi" braci Strugackich, wtedy prawdopodobnie dojdziesz do wniosku, że Metro to książeczka dla dzieci, a gry uchwyciły najmniej istotne elementy z tych, które sprawiły że książka była tak świetna.

Dziwne - w ostatnim zdaniu świetnie ująłeś istotę rzeczy, a film oceniasz nisko.

"Stalker" a "S.T.A.L.K.E.R." i uniwersum Metra to dwa różne światy.
Natomiast polecam Tobie lekturę "Pikniku na skraju drogi". Może to przypadnie Tobie do gustu.

Co innego książka Piknik a co innego ten film, nic Moim zdaniem nie usprawiedliwia tak wysokiej średniej oceny, a wprowadza wielu widzów w błąd

Jak tam sobie uważasz.

Nie ma co porównywać książki i gry gdzie jest super dużo akcji do książki i filmu, który jest przesycony symbolami i o to w nich chodzi. To, że nazywa się to Stalker nie oznacza wcale, że ma być takie jak podają nam teraz media, czyli bum tratatatata, chwila gadania, bum tratatata nie o to tu chodzi, przyjdź gdy twój mózg trochę ogarnie to może zrozumiesz.

Tu nie ma co ogarniać, tak jak pseudonaukowy bełkot pozostanie bełkotem, tak tego filmu nie ma w ogóle co wychwalać, ani za grę aktorską, ani za fabułę, bo jest po prostu słaby.

"Tu nie ma co ogarniać" No niestety jest i to sporo. Łatwo nazwać coś "pseudonaukowym bełkotem" nie mając pojęcia z czym tak na prawdę się ma do czynienia. Lepiej wróć do grania w toporne strzelanki i czytania niewymagających wysiłku intelektualnego powieści, bo "Stalker" to zdecydowanie nie twoja liga.

Bajdurzysz, śmiesznym jest doszukiwanie się na siłę głębi, drugiego i trzeciego przekazu. Być może tak chciał reżyser, ale jeśli tak to zrobił widzę z wielu recenzentów głupców zachwycających się nudną, wystylizowaną papką.

Ale tu niczego nie trzeba szukać na siłę. Film jest O CZYMŚ, ma TEMATYKĘ, to nie jest żadna psychodelia bez dialogów - tu jest masa dialogów! Jeśli nie potrafisz nic z nich wynieść, jeśli nie są dla Ciebie żadną wskazówką interpretacyjną, ciekawy jestem jak byś skomentował "Odyseję Kosmiczną", ale to już z pewnością nie Twoje horyzonty myślowe.

"Być może tak chciał reżyser, ale jeśli tak to zrobił widzę z wielu recenzentów głupców zachwycających się nudną, wystylizowaną papką." Jeśli "nuda" jest jednym z twoich kryteriów oceniania to głupcem niestety w tym przypadku jesteś ty. Na przyszłość nie bierz się za takie kino, albo za dobre kino w ogóle, bo nudzić się na filmie... to już trochę chorobliwe.

Nie ma się co stresować, filmweb to zaledwie wycinek rzeczywistości. Na długo zanim powstał ten portal, "Stalker" Tarkowskiego był uznawany za dzieło kultowe. Jeszcze w PRL-u. A że i tu, mimo wszechobecnej popkultury, mimo upadku edukacji, mimo niezliczonych akcji przeróżnych frustratów itd., ten film wciąż ma ocenę 8/10, to świadczy o tym, z jak wielkim dziełem mamy do czynienia. Tyle desperackich starań użytkowników, którzy go nie akceptują, tyle multikont i (bezsensownych) ocen 1/10 - i nic, ocena społeczności w odniesieniu do "Stalkera" pozostaje niezmienna: to film bardzo dobry.

A teraz anegdota. Ostatnio poleciłem ten film znajomemu, zaledwie 18 lat ma, i - dla niego absolutny szok i fenomen. Trzeba było widzieć te oczy po seansie. Czy one aby mogły kłamać? Chyba nie. :P

Arcydzieło, które jest arcydziełem, zawsze pozostanie arcydziełem. :-)

"Na długo zanim powstał ten portal, "Stalker" Tarkowskiego był uznawany za dzieło kultowe."
Pewnie że tak, wiem o tym. Kaczmarski napisał parę pięknych utworów na podstawie filmów Tarkowskiego, trafiają w samo sedno. Wciąż jednak nie jest to wiedza przeciętnego Kowalskiego i tytuł "Stalker" raczej nie padnie przy luźnej dyskusji przy browarku, to już muszą być prawdziwe środowiska intelektualistów. Tym bardziej zadziwiająca jest ocena Stalkera w stosunku do ilości głosów, zważając na to że użytkownicy Filmwebu raczej do takiej elity nie należą (patrz: ranking).

"A teraz anegdota. Ostatnio poleciłem ten film znajomemu, zaledwie 18 lat ma, i - dla niego absolutny szok i fenomen. Trzeba było widzieć te oczy po seansie. Czy one aby mogły kłamać? Chyba nie. :P"
Wierzę na słowo, sam młody jestem i oglądając Stalkera po raz pierwszy niespełna pół roku temu nie miałem jeszcze nawet tych 18-tu lat, a pokochałem od razu. Przedział wiekowy nie jest tak istotny w docenieniu filmu, inna sprawa z jego zrozumieniem, ale tu również współgrają inne czynniki ;).

Ale ale... nam się widzę, ulubione i najwyżej oceniane pokrywają. :-)

Właśnie widzę, wyjątkowo podejrzane zbieżności ;D

Zjarałeś czymś 18latka albo już był zjarany, no przyznaj dawids?;) Puściłem 30latkom i stwierdzili że podobnej stypy filmowej dawno już nieoglądali

"nic Moim zdaniem nie usprawiedliwia tak wysokiej średniej oceny, a wprowadza wielu widzów w błąd"
Rozumiem że ty jesteś wielkim światowym krytykiem że decydujesz jakie filmy mają mieć oceny ?

" Puściłem 30latkom i stwierdzili że podobnej stypy filmowej dawno już nie oglądali"
Filmy dzielą się na te które mają dostarczyć rozrywki i te przy których trzeba myśleć. Ten film należy do tej drugiej grupy, wam radzę zostać przy tej pierwszej.

W pełni się z tobą zgadzam i cię rozumiem. Ale z tymi pseudointelektualnymi mędrkami wielbiącymi ten film nie podyskutujesz tutaj, oni ograniczą się wyłącznie do obrażania cię za odmienną opinię bo dla nich krytykujący Stalkera są (cytuję) ograniczeni umysłowo.

No co Ty znowu chcesz? Przecież ja z Tobą kiedyś tam rozmawiałem, chyba? Takiej bieli się nie zapomina, ona patroszy oczy. :P

Uwielbiam Twoje komentarze, i wiesz co, z racji tego, ze masz ogromne poczucie humoru, przestudiuje kazdy kadr "Stalkera". Na trzezwo. Juz nawet mam za soba 140 minutowy wywaid z Tarkovskym!

Wow! Wywiadu z Tarkowskim, do tego niemal 2,5-godzinnego, to nawet ja bym na trzeźwo nie wytrzymał. :P

Dzięki za uwagę o moich komentarzach.

Tarkosia to trzeba sercem, to słowiańska dusza, ale w takim wykonaniu bardziej rzewno-melancholijnym (nie jak te nasze dziołchy na Eurowizji co im jeno cyce podrygują).

Bardzo slowianska, wywiad byl krecony to nad sielskim strumykiem, to na polanie, to w lasku. Tarkovsky jakims nawet kozuch mial na sobie. Dodam, ze to byl nawet nie tyle wywiad, co dokument - wywiad plus spore sekcje z wszystkich jego filmow, dla zilustrowania tego, co mowil. Stad to tyle trwalo.

Tarkoś lubuje się w szemrzących strumykach i polach smaganych wiatrem. :) A Andrieja Rublowa widziałaś? Tam jest genialny obraz średniowiecznej Rusi, w czasach najazdów tatarskich i tytułowego artysty mnicha, który się przygląda światu. Dużo mocnych scen, które zapadają w pamięć.

Spore fragmenty widzialam wlasnie w tym dokumencie wspomnianym wyzej. Wiem, czego sie spodziewac. Ale szczerze, o ile rozumiem, do czego zmierzal Tarkovsky, to ta tematyka jest mi, przynajmniej w tej fazie mego marnego zywota, zupelnie obca i malo interesujaca. Inny punkt widzenia swiata wyznaje, pisze ogolnie, zeby sie tutaj za bardzo nie zwierzac ;-).
Np. Antonioniego zwyczajnie rozumiem i potrafie to osobiscie przezyc, ba, nawet sie wzruszyc...
Ale planuje nowe podejscie do "Stalkera", na trzezwo tym razem. Ostatnio, gdy widzialam zmieniajace sie odcienie zieleni i jakies kalki na kadrach, az sie przerazilam, myslalam, ze to juz jakies halucynacje :-P

"Ostatnio, gdy widzialam zmieniajace sie odcienie zieleni i jakies kalki na kadrach, az sie przerazilam, myslalam, ze to juz jakies halucynacje"

He he he...

Scislej chodzi o stan, okreslany tez jako "mienienie sie w oczach". Dzis rozumiem, ze to zabieg celowy, ale wtedy do smiechu mi nie bylo drogi kolego ;-)

A mnie wiesz co przeraziło z kolei? Otóż na początku, kiedy są w łóżku, wydaje się, że ono... faluje! Wciąż jak to oglądam, mam takie wrażenie - i nie wiem, czy to przewidzenia, czy faktycznie faluje bez powodu. Bo pociąg będzie później, wtedy wstrząsy itp.

Oj tak, tak tluklo, ze az mnie w brzuchu sciskalo. Ale to tak tluklo...

No taaak, ale tłukło potem, a falowało dużo wcześniej. Aż mdłości można było dostać. :P

To jest bardzo mozliwe, ze faluje. Zobacze, co tam piszczy w tym lozku ;-) Bo trawa rozumiem ma byc taka fluo?

Trawa jest oki. Ale dlaczego z łoża małżeńskiego zrobili na krótko tratwę, tego nie paniemajem.

Mieszkanko ma klimat. Ale fajne są też sceny jak odpoczywają przy strumyku, nastrój jak w Pikniku pod Wiszącą Skałą. :)

A propos słyszeliście utwory Kaczmarskiego poświęcone filmom Tarkosia?

Stalker: http://www.youtube.com/watch?v=URlc5tutra8
Rublow: http://www.youtube.com/watch?v=ZVCo28AAHkU

Tak, ja - oczywiście. Ale polecam coś mniej znanego, mianowicie płyty muzyka, który nazywa się Francois Couturier. Co najmniej dwie z nich są w pełni dedykowane Tarkowskiemu: "Nostalghia - Song For Tarkovsky" (2006) i "Tarkovsky Quartet" (2011). Zresztą oto okładki, co tu więcej mówić:

http://public.bn1.livefilestore.com/y2pZg1y20peQKp1fdwGd0diKrTnzJ9I6vdUcoUTaKwBI xNy0YoHMc97QLopO4rSl4cXBgiIFxYBJhhoK_49eyYtS-O8ePsudw0XwcAUPKHGtR4/906X900_F.jpg ?rdrts=75203365
http://downloadz.com.ua/images/francois_couturier_-_tarkovsky_quartet_2011_.jpg

Wydrukuje i wkleje do pamietniczka ;-)

He he...

A ja sobie odtworzyłem. Akordeon jest super. :-)

Wiolonczela i saksofon ("Tarkovsky Quartet"). Piekne!

http://www.youtube.com/watch?v=rYKdA8Y3X0Q&feature=kp

He he, to teraz na saksofoniste czekam... ;-)

Tutaj jest tego zbyt dużo. Dlatego dwa klasyki:

http://www.youtube.com/watch?v=vmDDOFXSgAs&feature=kp

i/lub

http://www.youtube.com/watch?v=y6nuizuffHI

I jak pisał Tadeusz Borowski: "Szkoda, że Słowacki nie znał go, na pewno zostałby saksofonistą dla bogactwa jego wyrazu".

I parafrazując jednego takiego - saksofoniści to mają udane życie, tylko dmuchają i dmuchają. :P

Gdzies mi to umknelo, dobre dobre :-D. A w kotlowniach grzeja i grzeja :-P

I pytanie czy dmuchaja (na) zimne :-P Sie chwile zastanawialam, czy sobie na taki smialy dowcip pozwolic, ale co tam. Kolega sie zapewne nie obruszy :-)

A już myślałem, że byłem ordynarny. :P

Oj nie, to bylo wielce zabawne :-D

Slyszelismy :-)

To normalne, że ludzie maja różne zdanie, ja bym tylko luzu więcej zalecał wszystkim

No bo "Stalker" to znakomity film i nawet na filwebie to wiedzą. A Ty... cóż, musisz z tym żyć. :-)