Nemesis z 2002 roku... Wytwór Abramsa to nieprawdopodobne gwno w porównaniu z tamtym filmem.
Oglądałem i nie mogłem uwierzyć, że tak dało się zepsuć tą serię.
Skoro najnowsze Gwiezdne Wojny są w rękach tego człowieka to już dzisiaj możemy postawić na nich krzyżyk.
Szkoda.
Jeśli chodzi o fabułę i wątki poboczne, faktycznie wypada słabo. Jednak moim zdaniem za same efekty wizualne film zasługuje na więcej, niż 2. Do tego, jeśli ktoś nie miał wcześniej styczności z serią Star Trek, nadal może z przyjemnością obejrzeć film Abramsa, podczas gdy do nacieszenia się Nemesis, czy nawet Pierwszym Kontaktem, trzeba mieć chociaż śladowe pojęcie o universum Star Trek, lub oglądać z fanem tej serii, który da kontekst do wydarzeń i postaci.
Właśnie ze względu na efekty wizualne nie dostał 1.
Oglądam wcześniejsze części filmowego Star Treka i coraz większym uczuciem pałam do tej serii.
Ja tam automatycznie dałem 8 po tym malutkim nawiązaniu do "Star Trek: Enterprise" w dialogu Kirka i Spocka ze Scottym. Tak, wiem, nietrudno mnie zadowolić. xD
Przypominam ze J.J Abrams nie napisał scenariusza do Star Treka, więc ja bym się tak o Star Warsy nie bał, możemy dostać dobrą fabułę tak czy siak :P
Nemesis ujdzie w tłoku, ale reszte seriali i filmow jest strasznie nudne. oceniles/łas Avatara na 3 wiec litości, twoje rekomendacje i opinie moze spuścić w toalecie.
Zgadzam się z tobą, po obejrzeniu TNG i TOS postanowiłam obejrzeć wszystkie filmy z tej serii. Jeśli chodzi o starsze części, to nawet te najsłabsze moim zdaniem czyli V The Final Frontier i X Nemesis oglądało mi się bardzo przyjemnie.
W przeciwieństwie do filmów Abramsa na których się strasznie nudziłam. W tych filmach nie ma nic oprócz akcji i efektów specjalnych, czego ja osobiście nie lubię. Fabuła płytka i nielogiczna, aktorzy i postaci które grają w porównaniu z ich pierwowzorami strasznie irytujący. Brak również temu filmowi najważniejszego czyli klimatu Star Treka, zamiast tego dostaliśmy kolejny film przypominający adaptacje komiksów Marvela, tylko że tym razem z akcją dziejącą się w kosmosie.
PS nie wiem kto wymyślił romans Spocka i Uhury, bo mi po obejrzeniu serialu oraz poprzednich filmów ta fabuła wydaję się głupia i wprowadzona na siłę.