PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=583064}
6,7 61 045
ocen
6,7 10 1 61045
6,8 26
ocen krytyków
Stoker
powrót do forum filmu Stoker

Film widziałem kilkanaście dni temu, a po jego obejrzeniu pojawiła się pewna potrzeba.
Potrzebę tę próbowałem tłumić, próbowałem zapomnieć o tym, co ją wzbudziło (bo nie lubię się udzielać w dyskusjach), lecz na próżno.
Pozwólcie więc, że sobie ulżę. Otóż tak przepięknie ubranej dziewczyny jak India dawno nie
widziałem. Patrzyło się na nią z prawdziwą duchową rozkoszą, bo po prostu biła z niej
dziewczęcość (czy też młoda kobiecość) przez to, że ubierała się ze smakiem, skromnością i
zgodnie ze swoją płciowością. Żadnych spodni, same spódnice, a do tego sięgające do kolan
albo poza kolano. Może ja jestem starodawny, ale wolę skromność od wulgarności.
Skromność jest kobieca, wulgarność dalece nie. Idźmy dalej - te jej sweterki w połączeniu z
koszulą wszystko zakrywające, a tak ładnie rozciągające się na podkreślanych tym samym
biodrach. A wszystko to świetnie dobrane kolorystycznie i w kolorach raczej stonowanych.
Dziewczyny, proszę, wyrzućcie obcisłe miniówki i zakładajcie dłuższe spódnice np. w kratę.
Jesteście zbyt wspaniałe, by grać na naszych najniższych instynktach - rozbudzajcie w nas
poczucie estetyki, sprawiając, że będziemy na was patrzeć jak na dzieło sztuki, a nie jak na
obiekt seksualny.

LunaExoriens

Ale żeś pięknie to ujął :)
Pełna zgoda, dokładnie też tak uważam !

ocenił(a) film na 6
LunaExoriens

No, coś w tym jest :) Szkoda tylko, że takich ubrań nie da się kupić w normalnych sklepach oraz że nie na każdej figurze tak dobrze się prezentują jak na bohaterce filmu. Do takiego stylu trzeba mieć urodę królewny śnieżki: filigranową cerę bez skazy oraz smukłą sylwetkę, podchodzącą już pod patykowatość. Na kimś o szerszych biodrach, jak ja, ubrania rodem z babcinej szafy prezentują się jak na jakiejś skloszardziałej bezdomnej...

ocenił(a) film na 7
Misa_Amane

Miło, że się ze mną zgadzacie. Obawiam się jednak, iż jakichkolwiek użyjesz argumentów, nie uda Ci się mnie przekonać, że kobieta o szerszych biodrach może wyglądać w czymś źle ;-) To tak, jakby mężczyzna narzekał, że jest za szeroki w barkach. Ponadto pół wieku temu (choć ja Indii nie skojarzyłem jak dotąd z ubraniami babci) też były kobiety o szerokich biodrach i nie wszystkie były blade, a mimo to - jestem przekonany - wyglądały bardzo ładnie. Czyli sugerujesz, że pozostało Ci tylko ubierać się w spodnie albo krótkie spódnice? Naprawdę nie mogę sobie tego problemu wyobrazić :-)

ocenił(a) film na 5
Misa_Amane

Skąd wytrzęsłaś tą "filigranowa cerę" ? Chyba porcelanowa raczej.
Film przyjemnie się ogląda właśnie przez warstwę wizualną, ale fabularnie film pozostawia wiele do życzenia. Wszystko wyszło raczej sztucznie i nienaturalnie...

LunaExoriens

Może cię to zdziwi, ale strasznie to mizoginiczne i seksistowskie, co napisałeś. Kobiety nie istnieją ani nie ubierają się dla twojej przyjemności. Nie są ani obiektami seksualnymi ani działami sztuki, są ludźmi. Ubierają się więc tak jak im się podoba, jak jest im wygodnie, w to, co sprawia im przyjemność- nie tobie.

ocenił(a) film na 9
kanbus

praise it

kanbus

Kanbus, dziękuję za ten komentarz!

ocenił(a) film na 5
kanbus

Strasznie to seksistowskie co napisałe/aś. A nie jest przypadkiem tak, że kobietY w nic się nie ubierają - a Tobie tylko się wydaje w co się ubierają. Natomiast pewnie kobietA jedna, druga, trzecia itd ubiera się w to co uważa i ma w głowie. A może któras z nich ubiera się, żeby ktoś miał przyjemność, nie kobieta? Mogę to sobie wyobrazić (niezależnie co o tym kto sądzi). Nie trzeba tak od razu ustawiać innych ;-)

ocenił(a) film na 6
kanbus

Dokładnie! Dzięki, topjes ! LunaExoriens kobiety NIE są po to, żeby się podobały, ani Tobie, ani mężczyznom, ani innym kobietom. Ważne, żeby się podobały sobie samym, ale w żaden sposób nie definiuje to ich. Ciekawa jestem jak Ty wyglądasz. Czy regularnie chodzisz na siłownię, żeby innym (kobietom oraz mężczyznom) przyjemnie patrzyło się na Ciebie? Czy Twoje ubrania są stylowe i dobrze dobrane? Jeśli nie, to jesteś ogromnym hipokrytą.

LunaExoriens

I jeszcze jedno: jak na dzieło sztuki to proponuję patrzeć na "Ostatnią wieczerzę" Leonarda da Vinici, a na kobiety sugeruję patrzeć jak na ludzi. Wybacz ostrość mojego tonu, ale takie przedmiotowe podejście do kobiet bardzo mnie denerwuje.

ocenił(a) film na 7
kanbus

Prawdę mówiąc, mam w sobie coś z mizoginisty, powątpiewam bowiem w dobro natury kobiecej. Kobieta jest uroczą istotą, kiedy ma na sobie kulturową szatę damy, tymczasem dzisiaj kobiety pragną być wyzwolone z wszelkich więzów, co sprawia, że rządzi nimi przede wszystkim owa natura. Nie będę o tym jednak tutaj dyskutował. Owszem jednak, zadziwiłaś mnie, ujrzawszy w mojej wypowiedzi mizoginię i seksizm. A teraz może ja Cię zadziwię, bo widzę w Tobie jakiś chory feminizm.

Oczywiście, że kobiety są od tego (między innymi), aby się mi podobały. Ba, kobiety nawet chcą się podobać mężczyznom. Mężczyźni także powinni imponować kobietom. Kobieta powinna być kobieca, mężczyzna powinien być męski. Nie widzę nic złego, by zachwycić się urodą jakiejś kobiety czy jej ubiorem, aby ujrzeć w niej pewnego rodzaju dzieło sztuki. I nie sądzę, że odbiera jej to osobowość czy deprecjonuje do roli przedmiotu. Więcej - widzę w niej piękną osobowość, bo w jakiś sposób ubiór jest odbiciem tej osobowości.

Wygoda może być kryterium doboru ubrań, kiedy idzie się w góry. Dążmy do czegoś więcej w społecznym życiu niż do wygody, lenistwa itp. Sądzę, że się nie dogadamy, bo ja wolałbym oglądać wieczorami na ulicach wyfraczonych mężczyzn, a nie dresów jak - wnioskuję - Ty. Do niedzielnego obiadu też siadajmy w bieliźnie, bo wygodnie, i jedzmy chińskie zupki, bo wygodnie, z jednorazowych talerzy, bo nie trzeba zmywać. Co do przyjemności - skoro nie sprawia im przyjemności ubrać spódnicę czy sukienkę, bo podoba im się inaczej, to w porządku, choć byłbym jednak za pewnym przymuszaniem się. Żałuję tylko, że tyle teraz takich kobiet.

I wybacz ten ton, ale denerwuje mnie gadanie o kryzysie męskości (spowodowanym zakładaniem rurek), kiedy z kobiecością jest większy problem, także w kwestii ubioru (jeansy i sportowe buty, glany i czerń, szpilki z koturnem i nagość).

LunaExoriens

Ojej, rzeczywiście się nie dogadamy. Myślałam, że tak Ci tylko niechcący palnęło lekką gafę poprzednim wpisem, ale nie miałeś nic złego na myśli, ale widzę, że trafiłam na "prawdziwego mężczyznę", który wątpi w "dobro natury kobiety". Dobrze chociaż, że obnażyłeś swoje prawdziwe poglądy w tym drugim wpisie. Ok, nie mamy o czym rozmawiać.

ocenił(a) film na 9
kanbus

Bardzo ciekawe, choć na tym forum nie ma pewnie miejsca na taką dyskusję. Ciekawe, że odniosłaś się tylko do pierwszego zdania LunaExoriens. Ja też powątpiewam w wiele rzeczy, generalnie w dobro natury ludzkiej (np. po lekturze niektórych wpisów na forach...). Ale co z rzeczowymi argumentami? Większość kobiet jakie znam chce się podobać mężczyznom, nawet te kobiety, które się do tego nie przyznają lubią komplementy. Kolejna rzecz: co jest złego w podziwianiu piękna? I ostatnia: bardzo się cieszę, że mężczyzna zauważył strój Indii. Przecież ona wyglądała ślicznie! Jak dobrze, że są jeszcze mężczyźni na świecie, a nie sami chłopcy i osobnicy nieokreśleni. I nie mam zamiaru podkreślać, że to jest moje subiektywne zdanie, ponieważ jak widać napisałam post w pierwszej osobie.

lenore121

My się chcemy im podobać, a oni nam - i dobrze, niech będzie skoro być musi. Ale NIKT nie powinien być dla drugiego dziełem sztuki, tylko (sic!) człowiekiem.
CELEM istnienia kobiety raczej nie jest podobanie się mężczyznom, bo co mają zrobić te brzydkie? Zastrzelić się czy odkładać na operacje plastyczne?
Ale okej, LunaExoriens napisał w sposób egocentryczny, i choć to denerwujące, to jednak w gruncie rzeczy normalne - w końcu każdy z nas jest pępkiem świata, tego swojego w sensie (no i dodał magiczne 'między innymi').
Chwała niech będzie za dyskusje i scysje, bo bez nich pewnie dalej nie mogłabym głosować i ubierać spodni, heh.
...
A zresztą. Nigdy tak o tym nie myślałam, ale tak po zastanowieniu się to rzeczywiście, faceci jak nic są od tego, żeby mi się podobali, hehehe, wszyscy, co do jednego. Choć wolałabym żeby nosili fraki, ale bez muszek, bo są żałosne.

mistrz_wielki_pryszcz

TO czy kobieta jest piękna czy nie to chyba rzecz gustu.
Dawniej np. dominował inny kanon "piękna". Zobacz obrazy Rubensa.

ocenił(a) film na 7
LunaExoriens

Jestem kobietą i chyba musi być ze mną coś nie tak, bo zgadzam się całkowicie z autorem wątku. Staram się wprowadzić podobny styl na co dzień, faktycznie trudno takie ubrania kupić-to już nie jest modne niestety. Problem jest o wiele szerszy niż tylko ciuchy, w dawnych czasach kobieta starała się być jak najładniej i najschludniej ubrana jak na swoje warunki, towarzyszyły temu pewne rytuały, kultura ubierania się(spójrzmy chociaż na ogrom warstw samej bielizny w czasach wiktoriańskich) a każdy element stroju był dopracowany. Teraz wszystko jest produkowane masowo. Chociażby nasze domy - proste klocki, to nie kamieniczki z misternymi gzymsami, meble najprostsze ze sklejki, garnek to tylko garnek, bez żadnego załamania, czy malowanego kwiatuszka. Lansują to na modne, minimalistyczne. Za to ja nie chcę workowatych sukienek, czy najzwyklejszych dzianinowych legginsów, bo są wygodne. Założę sukienkę, pantofelki, pończoszki i jestem odmienną osobą niż w za dużej bluzie i dżinsach.

Denerwuje mnie ta feministyczna postawa, coś poszło nie tak. Nikt nikomu tutaj nie narzuca jak ma się ubierać kobieta, a i tak znajdą się takie, które będą bronić tego, że mają gdzieś jak wyglądają, a niech sobie wyglądają o to właśnie chodzi w wolności.

ocenił(a) film na 8
TheFlowerOfEvil

Jejku, znowu to pchanie na siłę wzmianek o feminizmie...

W samym temacie nie byłoby się do czego przyczepić gdyby autor nie sformułował go tak jakby druga płeć istniała wyłącznie po to, by zaspakajać jego potrzeby estetyczne w sposób dokładnie przezeń podyktowany i jakby w dodatku to miało być dla tej drugiej płci takie ważne... Nie byłoby źle gdyby autor nie POUCZAŁ jak dziewczyny i kobiety ubierać się POWINNY. Gdyby taki temat napisała kobieta w odniesieniu do mężczyzn też byłoby to irytujące, aczkolwiek ze względu na to, że mężczyźni z natury są płcią dominującą, taki temat napisany przez kobietę odbierałoby się z większą dozą pobłażania, podczas gdy napisany przez mężczyznę może budzić pewne obrzydzenie. Obrzydzenie wynikłe z tego chorego dyktowania/narzucania innym jak powinni się ubierać, żeby zaspokoić potrzeby autora. A Ty w komentarzu do tego piszesz, że nikt tu nie narzuca jak ma się ubierać kobieta :)

India w filmie wygląda ciekawie. Jej styl pasuje do historii i scenografii i jest nieodłącznych elementem postaci. Spośród noszonych ubrań parę jest naprawdę ładnych, reszta (choć doceniam, że wyglądają na drogie i wysokogatunkowe) jest raczej brzydka. Tego typu ubrania względnie dobrze wyglądają na bardzo wysokich i bardzo chudych modelkach, na wystylizowanych zdjęciach (ważna jest poza i scenografia). Na żywej kobiecie na co dzień wyglądają słabo. Mia nie jest za wysoka, ale przynajmniej ma figurę chłopca, więc jakoś tam jeszcze w tym wygląda. Kobieta mająca biust, talię i biodra w takich kreacjach wygląda po prostu nieszczęśliwie i zwaliście, nie mówiąc już o utrudnieniu poruszania się. Bardzo dużo zmienia posiadanie biustu. Większość garderoby Mii to ubrania typowo dziewczęce lub wręcz dziecięce i nie jest rzeczą przypadkową, że dla dorosłych kobiet szyje się ubrania uwzględniające kobiece kształty.

Przyznaję, że Mia wygląda ciekawie, bo skromnie i podkreślony jest tym jej ubiorem fakt, że jest dopiero na granicy wejścia w bycie dorosłą (tak samo jak i świetnie wyglądają tu te jej buty, z których już wyrasta), ale ubieranie dorosłych kobiet specjalnie w takie ubrania dziecięce proponowane tak na poważnie (dla wszystkich kobiet i na co dzień), to też nie jest zbyt normalne. Dorosła kobieta powinna wyglądać jak dorosła kobieta, a nie na siłę być przerabiana na dziecko.

Do różnych kobiet pasują różne style i szczerze mówiąc nie rozumiem w ogóle takiego rozumowania, że skoro komuś podoba się jakiś konkretny styl, to poleca go jako jedyny prawidłowy wszystkim kobietom. A jeszcze polecać kobietom styl pasujący do wieku nastoletniego czy dziecięcego to już w ogóle jakiś nieszczęśliwy i niesmaczny pomysł.

Nie wyobrażam też sobie takiego podejścia do ludzi, by komuś dyktować co powinien nosić, żeby mi się podobać. Rozumiem, że dana osoba może chcieć się podobać drugiej konkretnej osobie, ale podejście do drugiego człowieka na zasadzie traktowania go jak lalki trąci mocnym zboczeniem. Tu nie chodzi o żaden feminizm - nie należy do wszystkiego dopisywać etykiety feminizmu, bo tu zupełnie nie o to chodzi. Po prostu jest różnica między podziwianiem czyjejś urody albo/i stylu ubierania z jednoczesnym zauważaniem człowieka jako całości, a takim zafiksowaniem wyłącznie na wygląd, który ma być według jakiegoś schematu. Oczywiście częściej takie podejście będą przejawiać mężczyźni, bo nie da się ukryć, że wygląd kobiety zazwyczaj jest ważniejszy niż wygląd mężczyzny. Ale i kobiety potrafią mieć taki stosunek do mężczyzn. Tak więc to nie kwestia płci i żaden feminizm. Po prostu zboczone podejście do innych i tyle.

A widzenie w drugiej osobie, a w szczególności w kobiecie, dzieła sztuki - przecież to zjawisko zupełnie normalne. To, że ktoś wspomni o tego rodzaju ewentualności, to nie jest żaden powód do zachwytu nad jego sposobem postrzegania.

LunaExoriens

Lecz się kolego lecz kobiety to robią dla siebie by się sobie podobać czemu mamy mieć kagańce a nie wy mioże pora na zmianę roli.

LunaExoriens

Co tu dużo mówić, zgadzam się z tobą w 100%, jednak bądźmy realistami: kiedy ostatnio widziałeś na ulicy dziewczynę w wieku 15-30 lat ubraną tak jak filmowa India? Bo ja nigdy.

ocenił(a) film na 7
_ParaDoks_

Ja widziałem, choć oczywiście nieczęsto. Powiedziałbym, że kręci się trochę takich (niezupełnie takich jak India) przy kościołach i mają chyba poważniejsze podejście do wiary. Szkoda tylko, że w dzień powszedni ubierają się już "normalnie".

ocenił(a) film na 7
LunaExoriens

Twoje słowa spotkały się chyba z ogromną nadinterpretacją ze strony użytkowniczek filmwebu :)

Ja nie mam nic przeciwko byciu postrzeganą jako dzieło sztuki bo uważam że ludzkie ciało jest samo w sobie dziełem sztuki. Zarówno ciało mężczyzny jak i kobiety. I to nie tylko idealnie wyrzeźbione ciało ale również te o róznych kształtach, proporcjach, kolorach, wagach. Nawet zmarszczki wyrzeźbione przez czas na ludzkich twarzach są dziełem sztuki. Sztuka służy właśnie wyciągnięciu magii z ludzkiego ciała : ) (oczywiście służy też wielu innym rzeczom ;) )

Lunasol

W końcu jakaś normalna Kobieta! Boże drogi, która z nas nie chce być odbierana jako dzieło sztuki? Autor wątku idealnie to ujął. Nie ma się tu czego czepiać. Nie potraktować nas jak przedmioty (jak kilku ułomnych tutaj uważa), tylko napisał piękne słowa, w całej swojej kwintesencji wyrażające pochlebny gest w stronę kobiet. UWAGA! Kobiet! Nie osobników płci żeńskiej walających się po ulicach, próbujących wyglądać jak najbardziej wyzywająco.
Ja myślałam, że mężczyźni z takim poziomem intelektualnym i KLASĄ już wyginęli.
Dziękuję autorze za przywrócenie mi wiary!
A tym, którzy pieprzą trzy po trzy i czepiają się tej pięknej, nikomu nie ubliżającej wypowiedzi, proponuję wyjść na ulicę i tylko spróbować spotkać Mężczyznę, który będzie potrafił jeszcze nawać Kobietę świątynią, dziełem sztuki, a nie DUPĄ I ŚWINIĄ.

ewacasandra

ja chcę by nazwał mnie imieniem i nazwiskiem bez podtekstów. Ubieram się dla siebie kto robi coś dla kogoś nie kocha go tylko wpada w toksyczność.

ocenił(a) film na 9
LunaExoriens

Cytuję: "Ja widziałem, choć oczywiście nieczęsto. Powiedziałbym, że kręci się trochę takich (niezupełnie takich jak India) przy kościołach i mają chyba poważniejsze podejście do wiary. Szkoda tylko, że w dzień powszedni ubierają się już "normalnie"." A może zwyczajnie wkładają na tę okazję kostium i dlatego chodzą ubrane jak stare ciotki? Nie jestem zwolenniczką wyuzdania w ubiorze, ale jednak bez przesady. Nie chciałabym być zmuszona do noszenia takich bezbarwnych i lekko bezkształtnych ubrań jakie nosi bohaterka tego filmu. Lubię kolory zdecydowane i nie widzę w tym niczego niestosownego.

Z drugiej zaś strony dziewczyny ubierają się tak a nie inaczej, bo to się podoba. Gdyby faceci nie lubili tych kusych "próśb o gwałt", to dziewczyny i młode kobiety by się tak nie ubierały. Drogie panie, nawet te feminizujące, tak to jest, że lubimy się podobać i zrobimy wiele by się podobać. I tu dochodzimy do punktu, w którym takie podejście jest irytujące, bo większość mężczyzn (nie wszyscy) ubierze się nie tak żeby się podobać, ale tak by im było wygodnie. Jednak ci sami mężczyźni potrafią wymagać od kobiet by były takie a takie i się podobały. Wiele z nas stawia na wygodę i to jest w pełni zrozumiałe.

Jeśli coś miałoby się zmienić w sposobie ubierania to zarówno wśród kobiet jak i wśród mężczyzn. Zresztą co tu mówić o młodych kobietach. Byłam na dyskotece szkolnej gdzie 9 czy 10 latki wyglądały jak nastoletnie prostytutki, więc tak naprawdę tu chodzi nie o sam strój, a o mentalność.

użytkownik usunięty
LunaExoriens

Ciekawy komentarz :) Niecodzienny, a Autor - trochę z innej epoki ;)

Z jednej strony cieszę się, że istnieją mężczyźni wrażliwi na tego typu klimaty, detale i piękno, z drugiej strony nie wyobrażam sobie takiego (męskiego) podejścia na co dzień. Jeśli ktoś powątpiewa w "dobro kobiecej natury", czy też nadużywa epitetu "uroczy" - ciarki przechodzą mi po plecach. Toż to seksizm gentlemański w czystej postaci ;) Kobieta przede wszystkim chce się podobać sobie. Jeśli uzna, iż wygląda dobrze, wie, że zauważą to inni. Nie jesteśmy po to aby wyłącznie umilać czas mężczyznom, będąc uroczymi laleczkami w ich domostwach. Bogu dzięki, możemy ubierać się w co nam się żywnie podoba. Osobiście preferuję spodnie, ponieważ w czasach gdy mamy całą masę obowiązków (dzieci, męża, karierę [tak, tak, kobieta może chcieć zrobić karierę]), częstokroć strój wygodny (wygoda nie jest synonimem brzydoty czy niechlujstwa) jest jedynym rozwiązaniem.
A do tego wszystkiego mamy być zgrabne, ładne, zadbane; wg Autora zwiewne i szykowne. Sporo tego, nieprawdaż? ;)

Uprzedzając osąd - nie jestem typową feministką. Raczej kobietą konkretną, lubiącą wziąć sprawy w swoje ręce, dla której męski ideał kobiety-mimozy przyprawia o ból głowy. Ale cóż, jeśli kryzys męskości nie byłby tak wielki, jeśli panowie (nie wszyscy, są tacy, którzy stają na wysokości zadania "bycia męskim mężczyzną") raczyliby brać odpowiedzialność za swoje kobiety, wymagać od siebie co najmniej tyle samo co od nas, zapewne coś by się zmieniło. Może w modzie także, kto wie... :P

P.S. Wydaje mi się, że owa "aura" jest też zasługą Mii Wasikowskiej, aktorki "brzydko-ładnej" a co za tym idzie - nietuzinkowej, efemerycznej, jakby wyjętej z dzieła dawnego portrecisty. Polecam "Jane Eyre" z 2011 roku. Tam Mia, bez makijażu, w bardzo skromnych strojach, jest wręcz hipnotyczna.

ocenił(a) film na 7

Jak dla mnie to spódnice są o wiele wygodniejsze niż spodnie :) chociaż zalezy jaki fason wiadomo : )

Kobieta chce się podobać sobie? W jakim świecie Ty żyjesz?
Przy tak rozległym bombardowaniu nas zdjęciami ekskluzywnych super modelek, mediami, zdrowymi dietami, książkami o tej samej tematyce, nadal uważasz, że Kobieta chce się podobać wyłącznie sobie?
Kobieta, moja droga, w tym całym bajzlu próbuje się dostosować i jednocześnie wyjść z tego twarzą!
Ale nie uwierzę nigdy w to, że którąś nie obchodzi jak inni na nią patrzą, PONIEWAŻ CHCE SIĘ PODOBAĆ PRZEDE WSZYSTKIM SOBIE!
Dobre. Uśmiałam się.

użytkownik usunięty
ewacasandra

To jest Twój punkt widzenia, który szanuję. Polecam nie ironizować, jeśli ktoś ma zdanie inne niż Twoje - wyjdziesz z twarzą, a i zmarszczek może przybędzie mniej ;)

Tak, podstawowym problemem jest niechęć do siebie. Mogę policzyć na palcach jednej ręki dziewczyny i kobiety, które się sobie podobają, które dostrzegają swoje zalety i tolerują drobne wady (szczególnie jeśli chodzi o wygląd). Być może jest to spowodowane próbą wdrukowania takiego, a nie innego kanonu piękna (to o czym piszesz - bombardowanie ustalonymi schematami, frazesami, ikonami, itd.), z drugiej strony są kobiety realnie piękne, które kompletnie tego nie dostrzegają, nie akceptując siebie. Podstawą jest zaakceptowanie samej siebie, nikt i nic tego nie zmieni jeśli człowiek (a w szczególności kobieta) nie zrobi tego sama. Jasne, chcemy się podobać, chcemy być piękne, jednak gdy autoakceptacji brak, nawet największa ilość komplementów nie pomoże.

Często zastanawiam się nad tą kwestią, szczególnie gdy widzę, jak mężczyźni odbierają nasze małe eksperymenty, czy to z kolorem lakieru, makijażem, fryzurą, itd. Jeśli zmienię kolor lakieru do paznokci czy kolor włosów (np. zrobię sobie refleksy), zauważą to najpierw moje koleżanki, mąż stwierdzi, że jest "inaczej" albo w ogóle nie dostrzeże drobniejszych zmian. Kiedy ubieram fajną bieliznę czuję się lepiej "sama ze sobą", choć nikt nie widzi technicznej zmiany, a raczej dostrzega zmianę w moim sposobie bycia.
Gdybym ciągle miała myśleć o tym czy się podobam innym, dostałabym kota. Jeśli czuję się dobrze ze sobą, wiem, że jestem piękna i wiem, że to widać. Mogę zostać obsypana tysiącem komplementów, jednak gdy nie podoba mi się dziewczyna w lustrze - nigdy nie będę w pełni zadowolona i usatysfakcjonowana.

Każdy chce być akceptowany, każdy w jakiś sposób chce się podobać, także (a może w szczególności) pod kątem fizycznym, często jednak dochodzę do wniosku, że autoakceptacja odgrywa w tym procesie rolę kluczową. Tak u kobiet, jak i mężczyzn :)

Nie wiem czy tego sama doświadczasz skoro tak Cię to wzburzyło, ale ciągła chęć podobania się innym bywa jednak sporym balastem i potrafi efektywnie pozbawić radości życia oraz autoakceptacji ;)

Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 8

Sto procent racji w obydwu wpisach.

ocenił(a) film na 7
LunaExoriens

Zwróciłam na to uwagę rzeczywiście Mia ubrana była pięknie, gustownie i z klasą. Najbardziej podobała mi się jednak gustowna stylizacja w końcowej scenie i te szpilki dodały jej szyku i seksapilu.

Zastanawia mnie tez symbolika butów w tym filmie. Na początku Mia nosi sportowe płaskie buty i wtedy jakby rodzą się w niej, kiełkują mordercze instynkty. Potem kiedy dostaje szpilki i chodzi w nich cały czas już bez hamulców zabija. Czyli szpilki są jakby wyzwoleniem jej trzymanych na wodzy przez lata morderczych zapędów.
Mam wrażenie że jej ojciec zorientował się że jest taka sama jak jej wujek i starał uczyć się ją panować nad tym.

użytkownik usunięty
Lunasol

Wujek podarował jej kolejną parę butów, tym razem całkiem inną niż wygodne obuwie od ojca - szpilki. Jest tu parę podtekstów - wejście w dorosłość (stawanie się kobietą), podtekst erotyczny, definicja siebie i własnej osobowości, a także profil osoby, która te buty podarowała - tym razem był to ktoś, kto niejako wyzwolił Indię, ukazał jej prawdziwe, skrywane tak długo oblicze. Może właśnie dlatego India pozbyła się wszelkich hamulców - zdefiniowała to kim była przez wszystkie lata, swoją wypaczoną osobowość oraz to co ją podniecało i nadawało jej życiu chory (ale jednak) "sens".

ocenił(a) film na 8

Tak, India dostawała co roku - na urodziny - nową parę butów. Rosła India, rosły jej buty. Na początku filmu widać, że buty już ją otarły, co sugeruje, że jest już gotowa na kolejną parę (wyrosła już ze starych), której zaczyna szukać. Są to osiemnaste urodziny, więc iście przełomowe. India wkracza w dorosłość i widać to też w tej przemianie jej obuwia - z butów w stylu dziecięcym/dziewczęcym na typowo kobiece już szpilki. Szpilki te, co ciekawe, mają fakturę w stylu skóry krokodyla i ciemny odcień, acz z nutą czerwieni czy bordo. Kojarzy mi się to z charakterem drapieżnika i taka też staje się India dorastając w te swoje osiemnaste urodziny - staje się dorosłą kobietą jak i dorosłym drapieżnikiem.

Co do ojca, to myślę, że przynajmniej do pewnego stopnia zauważał niepokojące mordercze tendencje w córce i dlatego wypychał upolowane przez nią ptaki. Matka Indii tłumaczy to tym, że ojciec był taki dumny z jej zdobyczy, ja jednak myślę, że raczej mogło chodzić o to, by udając się z nią na polowania mógł obserwować i kontrolować jej skłonności, a wypychając zabite przez nią zwierzęta cały czas przypominać jej o tym, że coś zabiła i ile już zabiła. By w ten sposób nie przechodziła nad tym tak zupełnie obojętnie - zupełnie zapominając o ilości. By zwłoki ot tak po prostu nie znikały. Myślę, że mógł mieć nadzieję, że to będzie rozbudzać w niej pewne poczucie odpowiedzialności za zadawanie śmierci, co z kolei będzie jej morderczy instynkt choć trochę hamować. Takie przypominanie o konsekwencjach. Zabiłaś - jest trup - coś się zmieniło. Zanim znowu zabijesz zastanów się, bo nigdy nie będzie tak samo.
Stryj natomiast okazuje się bardzo sprawnym w eliminacji konsekwencji w postaci zwłok, co sprawia, że morderczy instynkt Indii wręcz wybucha :)

Niektórych rzeczy jednak trochę nie rozumiem jeszcze - np. tego kto w końcu dał jej ten kluczyk do biurka, dzięki któremu odnalazła listy stryja. Czy był to prezent od ojca, który uznał, że w końcu w te przełomowe urodziny jest już wystarczająco dorosła, by poznać tajemnicę rodziny? Ojciec chciał, by brat wyjechał, nie chciał go dopuścić do Indii, ale być może, mimo wszystko, same listy zdecydował się jej pokazać. Z drugiej strony nie pokazał ich własnej żonie i w ogóle nie opowiedział jej o bracie, więc czy możliwe by jednak chciał wtajemniczać Indię? Niby mógłby też ten kluczyk dać jej sam stryj, ale to chyba nie zgadza się czasowo i chyba wolałby, żeby ona nie wiedziała, że był w zakładzie. No i też najpierw sam musiałby te listy znaleźć po wcześniejszym domyśleniu się, że nie były jej przekazywane (bo z bratem raczej wiele słów nie zamienił przed jego śmiercią). Na razie nie wiem. Może za drugim obejrzeniem mi się rozjaśni. Jeśli ktoś ma jakieś ciekawe uwagi na ten temat chętnie poczytam.

LunaExoriens

A ja do tej pory nie rozumiem, czemu główna bohaterka ubiera się jak własna babcia. Akcja filmu toczy się w czasach obecnych, a India zasuwa w zwiewnych kieckach rodem z lat 50tych. Nie rozumiem tego zabiegu. OK, może tak ma dziwaczny styl, niech będzie, choć to naciągane.

@LunaExoriens
Haha, ha ha.. ha... Czyli spodnie są "męskie" i "zgodne z męską płciowością"? No popatrz, a w starożytności mężczyźni chadzali w togach, różnych powłóczystych szatach. Czyli według twoich standardów faceci w rodzaju Juliusza Cezara, Aleksandra Macedońskiego czy Marka Aureliusza to zniewieściałe istoty. Pocieszny jesteś, jeśli odmierzasz czyjąś męskość i kobiecość obecnością/brakiem nogawek. :)

"Dziewczyny, proszę, wyrzućcie obcisłe miniówki i zakładajcie dłuższe spódnice np. w kratę.
Jesteście zbyt wspaniałe, by grać na naszych najniższych instynktach - rozbudzajcie w nas
poczucie estetyki, sprawiając, że będziemy na was patrzeć jak na dzieło sztuki, a nie jak na
obiekt seksualny."

OK, skoro tak, to myślę, iż lepszym niż spódnica wyborem będzie burka. Może być kolorowa i ładnie zdobiona, mieć frędzelki, koronki i co tam jeszcze cię kręci. Z pewnością nie pozwala "grać na najniższych instynktach", skoro nic nie widać. No i taka burka oczywiście może być dziełem sztuki, czemu nie.
A tak na poważnie, to jeśli patrzysz na kobietę jak na przedmiot, obiekt seksualny, to jest tylko i wyłącznie twój problem. A nie tej kobiety. Nigdy nie wiadomo, co którego z mężczyzn nakręci, więc ubranie się w odpowiedni sposób nie jest możliwe (bynajmniej nie uważam, by należało się ubierać pod cudze dyktando). Dlatego w krajach arabskich faceci polecieli po bandzie i wprowadzili te burki - to tak na wszelki wypadek.
W sumie twój wpis jest dość przykry. Między wierszami sugerujesz, że mężczyźni to jakieś zwierzęta "o najniższych instynktach", a kobiety, które nie są "skromne", to... no właśnie, co? Wynaturzenie? Spoko, nie musisz lubić ludzi, ale staraj się nie pisać z taką pogardą o innych, bo to niemile się czyta po prostu.

ocenił(a) film na 7
shizonek

Nie wiem, dlaczego India się tak ubiera (należałoby ją zapytać), mogę jednak podejrzewać, że porównała przed lustrem ubiór współczesny i "babciny", po czym doszła do oczywistego wniosku, iż w "zwiewnej kiecce" wygląda znacznie lepiej niż w niebieskich jeansach. Zresztą w każdy z tamtego domu ładnie się ubierał, więc jeśli zdenerwowałem cię spojrzeniem na Indię (naturalniejszym dla mnie), bo być może odbierasz powyższe posty jako atak na twój sposób ubioru, to równie dobrze mogę napisać, że jej wuj bardzo dobrze wyglądał i mężczyźni mogliby brać z niego przykład.

Nie, to nie ja odmierzam czyjąś męskość za pomocą nogawek, robi to wiele kobiet (i mężczyzn), być może ty także, kiedy mówi o zniewieściałych mężczyznach w rurkach. I choć mnie się ta moda nie podoba, to irytuje mnie krzyczenie przez płeć piękną o kryzysie męskości, bo tym ubiorowym tropem idąc, kobiety przynajmniej równie długo są w kryzysie kobiecości. Tylko że większości kobiet, porównując chłopaczka w rurkach do mężczyzn z międzywojnia, nie przyjdzie do głowy, że one wyglądają równie kiepsko przy swoich prababciach. A ja o tym dla równowagi napisałem.

Co do Cezara i spółki to oboje zdajemy sobie sprawę z odmienności tamtej kultury. Podobnie zresztą z postulowaną przez ciebie burką - w cywilizacji łacińskiej jest inny obraz kobiety i taka w burce zupełnie nie spełnia moich potrzeb estetycznych. Pewnie, że nie trzeba się ubierać "pod cudze dyktando", ja wyraziłem tylko swój zachwyt nad danym sposobem ubioru (który zdążyło podzielić już kilka osób) i poprosiłem, poradziłem, głośno zapragnąłem, żebym takich kobiet było więcej. I ciągle wierzę w to, co napisałem, choć - powiedzmy sobie szczerze - dziewczyny w miniówkach także mi się podobają, nawet jeśli jest to upodobanie bardziej pierwotne. Metalowca być może bardziej zadowoli "metalówa" niż dziewczęca dziewczyna i krzyż na drogę (mimo iż nie przepadam za tym smutnym wyglądem), niemniej jednak uważam, że wolno mi powiedzieć, iż kobieta z kwiatkiem we włosach jest piękniejsza niż ta z łańcuchem przy pasie z ćwiekami. Pewne rzeczy na tym świecie, w tej kulturze, po prostu są bardziej kobiece, inne mniej; jedne męskie, drugie damskie.

Do tego, co wyczytałaś miedzy wierszami, nie będę się odnosił. W żadnym wypadku nie zamierzam sobie zaprzeczać, ale pod wpływem uroku Indii być może napisałem pewne rzeczy zbyt dosadnie, skoro odnalazłaś w postach pogardę (a ktoś inny egocentryzm), i być może w emfazie popadłem raz czy dwa w przesadę. Te nieprzyjemne odczucia, jak jednak podejrzewam, spowodowane są w dużej mierze drażliwością tematu.

LunaExoriens

"Nie, to nie ja odmierzam czyjąś męskość za pomocą nogawek, robi to wiele kobiet (i mężczyzn), być może ty także, kiedy mówi o zniewieściałych mężczyznach w rurkach"

Nie, ja się do tej mody nie czepiam. Ani mnie to ziębi, ani grzeje, w jakich kto spodniach chadza. Rurkami najbardziej podniecają się nie kobiety, tylko pewien charakterystyczny rodzaj "mężczyzn". Obrzucają oni rurkowców pogardliwymi epitetami w rodzaju: pedały, pedalskie rurki, cioty itp. Plują się czasem tak bardzo, że ta zaciekłość aż mnie zastanawia. W grę wchodzi zazdrość, kompleksy czy coś jeszcze? ;)
Poza tym jakoś nie bardzo wciąga mnie idea męskości czy kobiecości wyrażanej w tak nonsensowny sposób, jak ubraniem. Albo ktoś fajnie wygląda, albo nie. Jak nie, to też nie szkodzi. Na wyglądzie świat się nie kończy.
Niektórzy (nie mówię, że Ty) rozpędzają się i dorabiają do tego jeszcze ideologię. Nie wystarcza im pozostanie przy wyglądzie. Dla takich osób stwierdzenie "męska jest broda, wąsy i - powiedzmy - rozbudowana muskulatura" nie wystarczy do odróżnienia. Muszą jeszcze, no muszą, bo ich rozsadzi - powiązać zwykły biologiczny dymorfizm płciowy z wyimaginowanymi/wrodzonymi cechami charakteru. "Mężczyzna nie płacze", "kobieta nie zna się na technice", "faceci myślą tylko o jednym" itp. I to już mi się nie podoba. Ale ok, nie brnę w to dalej, bo łatwo popłynąć w offtopic. :)

"Co do Cezara i spółki to oboje zdajemy sobie sprawę z odmienności tamtej kultury"

Oczywiście. Ale sam pisałeś w kontekście bardzo ogólnym - "my, mężczyźni i nasze niskie instynkty". W ten sposób poniekąd zakładasz wspólnotę męskiego spojrzenia na kobietę, obojętnie, czy to starożytny wódz, arabski fundamentalista czy Ty obecny. Taka wspólnota ponad czasem i kulturą, dlatego zaproponowałam Ci burkę. ;)

"niemniej jednak uważam, że wolno mi powiedzieć, iż kobieta z kwiatkiem we włosach jest piękniejsza niż ta z łańcuchem przy pasie z ćwiekami"

Ależ oczywiście. Nikt nikomu nie zabrania wyrażać własnego zdania i gustu. Jednak Ty wprost zaapelowałeś: kobiety, wkładajcie spódnice, bo mnie się to podoba. Przyznasz, że to brzmi inaczej niż: podobają mi się kobiety w spódnicach. Skoro zaapelowałeś, to odezwali się odbiorcy/odbiorczynie apelu. Tyle. :)

LunaExoriens

Jejjj... Gdzie się podziali prawdziwi tacy, mężczyźni z podejściem jak Twoje? Ostatnio też zaczęłam powoli zmieniać podejście na te sprawy. Skromność, tajemniczość, elegancja, styl, klasa, to jest to! Nie wyuzdanie, wulgarność.. Babochłopy, chłopobaby... Niestety w tych czasach coraz ciężej o to, a co media promują -nie wspomnę, ale wiara w mężczyzn przywrócona, dzięki za tę refleksję :)

wuuhuuu

cudnie się czyta takie wypowiedzi kobiet :-)

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 10
LunaExoriens

Pewnie masz się za wyrafinowanego człeka, co?
Nie rozumiem jak można dumnie przyznawać się do mizoginizmu pod pretekstem opisania swojego gustu modowego. Nie wiem jakich macie znajomych, ale najwyraźniej Waszego pokroju, skoro rzeczywiście dbają o swój wygląd dla kogoś innego. "Prawdziwa kobieta", "prawdziwy mężczyzna". Śmieszne, acz żałosne.
I jeszcze co się tyczy wygody. Z takim podejściem, to albo ciągle siedzisz na garnuszku rodziców albo jesteś obrzydliwie bogaty. Dlaczego ludzie mają rezygnować z komfortu na rzecz dążenia do jakichś idiotycznych ideałów męskiej czy kobiecej urody?
Ciesz się człowieku, że takie problemy ci zaprzątają głowinę, naprawdę.

LunaExoriens

Ale nie zachlapałeś monitora przy cenie pod prysznicem. :)

ocenił(a) film na 8
LunaExoriens

Chodzę do liceum plastycznego i ponad połowa ludzi w mojej klasie ubiera się na prawdę dobrze. I nie mają wspólnego nic z kościołem :D Mam wrażenie, że za bardzo skupiłeś się na dwóch biegunach, dlatego tak źle zostałeś zrozumiany. Albo katolicka skromność - albo ktoś jest wulgarnym bucem.
Mnie też boli ta masowość, gdzie ludzie ubierają się w ,,bezpieczne'' ubrania sieciówek, bez żadnej refleksji nad tym.
Oczywiście, że ludzie już się nie ubierają jak sześćdziesiąt lat temu, co wcale nie musi być takie złe. Odeszły sukienki, nadeszła era spodni, ale da się je ubrać tak, by było wygodnie i żeby wyglądać gustownie i z klasą. Mieszają się te style, teraz wraca to, w co kiedyś ubierały się nasze babcie. Ale jest to zmodyfikowane, bo czasy wyglądają inaczej i ludzie się zmienili. Szkoda, że ludzie z tego nie korzystają.
Gdy spotykam osoby, które wiedzą, czego chcą, mają gust i umieją to wykorzystać, to patrzenie na nie jest jeszcze przyjemniejsze.
Mam koleżankę, która wygląda jak córka wikinga. Ma rude włosy, długa twarz o jasnych oczach i jest chuda. Ubiera się w dziwne sukienki które trącają folkiem. Ma swój własny styl który odzwierciedla jej osobowość. Nie wygląda jak skromna katoliczka. Ale jest bardzo piękna.
Dużej liczbie kobiet styl Indii po prostu nie pasuje, czy to do osobowości czy do wyglądu.
A ubiera się bajecznie i po prostu kocham jej styl. Zrobię screeny jej ciuszków i lecę do lumpów. Chyba będę w tym i dobrze wyglądała i dobrze się czuła.
Nadia Esra się ubiera śliczne http://lookbook.nu/user/39302-Nadia-E/looks
W każdym razie się z tobą zgadzam.
Jednak, najważniejsze jest chyba, by ludzie ubierali się tak, jak im się podoba. Jeśli najlepiej się czują w dresie, to przecież nic złego. Nie zmienia to niczego, poza tym, że nie trafiają w nasz gust.

ocenił(a) film na 10
Gollurm

"chodzę do liceum plastycznego", "mnie też boli ta masowość" - a jednak dwa zdania potrafią podsumować człowieka.

ocenił(a) film na 8
Kij_z_tym

Jesteś tak dobra w ocenie ludzkiego charakteru! Dzięki tobie czuje, że w końcu ktoś mnie rozumie, tak.

Nie zmienię swojego - twoim zdaniem idiotycznego - spojrzenia na świat, bo mnie wyzwiesz. Ale przynajmniej może tobie lepiej.
Pozdrawiam :)

LunaExoriens

Jak mi było cudownie czytając Twój komentarz - to znaczy,ze w dzisiejszych zimnych i nieprzychylnych dla wrażliwych kobiet czasach,trafiają się jeszcze mezczyzni,którzy stawiają na naturalność i dziewczęcość w style retro i doceniają kobiety w sukienkach i spodnicach. Dziękuje bo zaczęłam sie ostatnio zastanawiać czy to ze mną jest coś nie w porządku czy po prostu to kwestia złego gustu współczesnej kobiety/ mężczyzny. :)

ocenił(a) film na 5
Agatts

Kino klasy b, idealne do puszczania w tv4

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Kij_z_tym

Zabawne. Komentarz na poziomie troglodyty.

ocenił(a) film na 8
LunaExoriens

Cudownie, że mężczyzna potrafi w taki sposób zwrócić uwagę na strój bohaterki. Ja również nie pogardziłabym zwiększoną ilością kobiet w dłuższych, zwiewnych spódnicach na ulicy :)

ocenił(a) film na 8
LunaExoriens

Tak mnie zdenerwowała Twoja wypowiedź, że aż pojawiła się we mnie pewna potrzeba. Tę potrzebę próbowałem tłumić, lecz na próżno. Całkowicie się z Tobą nie zgadzam. Twoim największym problemem jest to, że strasznie generalizujesz. Kobiety nie ubierają się dla Ciebie, dla mnie, ani dla żadnego mężczyzny, ubierają się dla siebie, tym wyrażają swoje poglądy, podkreślają osobowość, czy po prostu swoje atuty. Twój komentarz jest tak przesiąknięty seksizmem, że aż boli.

Bardzo boli mnie również (jako mężczyznę) to, w jaki sposób mnie spłycasz: "Jesteście zbyt wspaniałe, by grać na naszych najniższych instynktach - rozbudzajcie w nas poczucie estetyki, sprawiając, że będziemy na was patrzeć jak na dzieło sztuki, a nie jak na obiekt seksualny." Jakim prawem generalizujesz sugerując, że np. ja patrzę na kobietę jak na obiekt seksualny w momencie, gdy ta tylko założy spódniczkę mini (szczerzę liczę autorze, że odpowiesz na to pytanie)?

Co do kobiecości, Merlin Monroe, Audrey Hupburn, Michele Pfeiffer, czy księżna Diana były uważane za ikony kobiecości przez wielu mężczyzn i kobiet, w czasach, gdy standardy były zupełnie inne. Chodziły one jednak w jeansach, spódniczkach przed kolana. Czy takie ikony również "grały na Twoich najniższych instynktach"?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones