Pod filmem "Score" w którym grał zarówno Norton jak i De Niro napisałem, że nie ważne jak słaby scenariusz, ci panowie i tak zrobili by z niego COŚ. A tutaj tępota dialogów i miałkosc wykonania doprowadziła do tego że nawet ci mistrzowie polegli. Uwaga, uwaga to jeszcze nie wszystko, to co odpieprzała tutaj MIla to już kabaret (polski kabaret w stylu Koń Polski). Ta sama twarz no i pokazywanie dupy co pięc sekund, widac że mieli pomysł na nią scenarzyści. Nie chcę tylko narzekac. Chciałbym znalezc jeden dobry punkt. Chocby jeden... Twórcy filmu okradli Nortona i De Niro z klasy i za to wielki fakulec w ich stronę.