Nie byłabym tego taka pewna.

Napewno :p

Wiesz, jakby więcej osób miało swoje zdanie i jednocześnie nie pogwałcało naturalnych praw człowieka, na których zbudowane jest społeczeństwo, to może nie byłoby takiej homopropagandy. Jednak na to nie ma szans w najbliższej przyszłości.
Filmowcy to aktywiści. Zawsze nimi byli. Także nie spodziewałbym się odpoczynku od filmów o tej tematyce.

Poza tym "Stonewall" to coś o wiele straszniejszego niż historia o "pedałach". Przewijają się też transseksualiści-homoseksualiści. O zgrozo!
Okropność, promowanie chorób psychicznych, żałosna walka o tolerancję dla czubków itp.

Nie będzie nominacji, bo odzew świata jest tragiczny i pewnie nawet do większości kin nie trafi albo polegnie w kasach. Akademia nie zaryzykuje podłych nastrojów.
Przekłamanie historii zwykle nie wychodzi filmom na dobre.

I bardzo dobrze.
Ja rozumiem, że gdyby podejście ludzkości było od początku inne w stosunku do homosiów, to byłoby inaczej, ale stety-niestety - na wiele aspektów życia zawsze miała religia. ludzie kiedyś przejrzą na oczy, ale niesmak po homosiach pozostanie.

W sumie wszystko mi jedno. Film, naginający prawdziwą historię czy też nie, wygląda bardzo lipnie.

Niezbyt mnie też obchodzi jak ewoluuje ludzka mentalność. Nastroje na świecie są zbyt mocno podparte ludzką głupotą, żebym się tym przejmował. Jednak historie o jednostkach LGBTQ+ mają spory potencjał filmowy i wolałbym, żeby zaczęli kręcić takie filmy porządnie zamiast a) przekłamywać historię i zmniejszać swoją szansę na jakikolwiek zysk (i tym samym demotywować innych twórców filmowych, którzy chcieli zagłębić się w ten temat) oraz b) tworzyć produkcje na podstawie stereotypowych scenariuszy.

Dlatego "nie" dla Stonewall, "tak" dla przedstawicieli mniejszości w filmach np. Aronofsky'ego.

Dla każdego coś innego - ja nie chcę wciskania na siłę, że LGBT itd to coś normalnego, bo to samo można stwierdzić o pedo/zoofilach - to też są mniejszości seksualne (i też nie są normalne), ale to akurat temat znacznie szerszy, a to forum nie służy do wypowiadania się otwarcie na pewne tematy, bo ktoś - poprawny politycznie - mógłby mieć jakieś "wąty".
jak dla mnie = NIE dla filmów o homo, tak samo jak NIE dla filmów przekłamujących /naginających historię.

...jeszcze trochę i okaże się, że BATMAN czy Superman to byli czarnoskórzy geje.

Na zmianę koloru skóry i orientacji legendarnych postaci nie mam ochoty.
Ale z tą pedofilią i zoofilią trochę przesadziłeś. Choć nikt nie ci każe uważać tego za normalne- w przypadku homoseksualizmu występuje obopólna zgoda, natomiast zwierzęta nie potrafią mówić, a seks z dzieckiem jest nielegalny, z oczywistych powodów.

Homoseksualizm może i jest przeciw Biblii i wielu innym świętym księgom, ale jedzenie różnego rodzaju mięs i noszenie ubrań wykonanych z różnych tkanin również. Biblia mówi, że kobieta w czasie okresu nie może niczego dotknąć, bo zawładnęło nią zło. Natomiast nikt sobie z tego nic nie robi.

W społeczeństwie zakorzeniona jest nienawiść do nowości i w pełni to rozumiem, ale jest różnica między związkiem seksualnym, który nam się nie podoba (a który jest świadomy i zachodzi między dwoma doroslymi osobami),a wykorzystywaniem dzieci czy zwierząt.

oscar dla dramatu społecznego owszem będzie, ale dla innego filmu o walce o prawa... a mianowicie o prawa kobiet... murowany zwycięzca - Suffragette... wspomnisz me słowa za pół roku

stonewall nie ma szans... nawet na nominacje... chociaż może jakąś tam dostanie, choć zwiastun szału nie robi

Dzisiaj obejrzałem, faktycznie te 5 Oscarów i 10 nominacji dla Suffragette mnie nie dziwi. Miałeś rację.

Żałosny komentarz, ale co ja sobie będę język strzępić