Naciągany ? Niekonsekwentny ? Nierealistyczny ?

Padłem

Ja też padałem gdy oglądałem ten film.

Gdzie niby widziałeś niekonsekwencję albo że "naciągnięcie" ? Brak realizmu w takich filmach to raczej norma

Brak realizmu owszem jest normą w tego typu filmach, ale nie uznawałbym tego raczej za okoliczność łagodzącą. Prawa fizyki są jakie są i niema sensu udawać że ich nie ma.

Niekonsekwencja odnosi się do scenariusza. Jakaś postać ginie, ale zaraz jednak ożywa, kogoś innego potrąca statek, i choć nie ma najmniejszych szans wyjść z tego cało to jednak mu się udaje. Dotknięcie kamienia nieskończoności powoduje śmierć, ale jak się okazuje nie u wszystkich. Podobnych przypadków jest więcej. Po co sugerować widzowi, że ktoś ginie skoro zaraz będzie żył dalej. Film jest komedią więc może lepiej byłoby z tych scen zrezygnować.

Naciąganie to nadużywanie klasycznego ratunku w ostatniej chwili i tego typu przypadki.

To wszystko sprawia, że ten film staje się mega naiwny choć trzeba przyznać, że całkiem dobrze ukrywa to pod płaszczykiem swojej "luzackiej" konwencji, którą zresztą uznaje za duży plus tej produkcji.

Szkoda, że twórcy nie zrezygnowali ze skrupulatnie wypracowanego przez filmy Marvela schematu, w którym ci dobrzy walczą z tym mega złym, posiadającym mega potężny artefakt, przy pomocy którego ma zamiar zniszczyć bezbronny świat.

Film rozpoczął się genialnie. Opuszczona planeta. Ciemno, ponuro i nagle ten taniec. Ta scena robi duże wrażenie. Niestety dalej była już tylko wtórność i schemat. Wzbogacona świetnym soundtrackiem i niezłymi dialogami ale jednak filmokopiarka.

"Jakaś postać ginie, ale zaraz jednak ożywa" - Masz na myśli Groota ? Już wcześniej było wspomniane że potrafi regenerować swoje rany, jeśli pozostanie choć jedna cześć jego ciała (może to być nawet zwykły patyk) to po jakimś czasie wraca do normalnego stanu

"Kogoś innego potrąca statek, i choć nie ma najmniejszych szans wyjść z tego cało to jednak mu się udaje" - Masz na myśli Ronana ? ten gość jest w stanie przeżyć strzał z Super Miotacza a nie jest w stanie przetrwać potrącenia od Statku ?

"Dotknięcie kamienia nieskończoności powoduje śmierć, ale jak się okazuje nie u wszystkich" - tylko nie u Star Lorda bo ma w sobie DNA swojego Ojca (nie wiemy kim on jest ale na pewno nie jest to zwykły ziemianin)

"Szkoda, że twórcy nie zrezygnowali ze skrupulatnie wypracowanego przez filmy Marvela schematu, w którym ci dobrzy walczą z tym mega złym, posiadającym mega potężny artefakt, przy pomocy którego ma zamiar zniszczyć bezbronny świat" - tak, problem w tym że ten film nie ukrywa tego że jest przewidywalny, zadaniem tego filmu było Przedstawienie tytułowych Strażników, Rozwinięcia ich i Nakreślenie wątków które będzie można później rozwijać w MCU, takie rzeczy jak fabuła czy Złoczyńca służą głównie sformułowania tytułowej Ekipy

To samo można powiedzieć o Lokim w Avengers, Malekith w Thorze II też miał jedynie na celu uwypuklenie relacji braci itd. Strasznie asekuranckie bronienie filmu, który w porównaniu do reszty MCU jest strasznie monotematyczny, powtarzalny i bity od najgorszej schematycznej sztancy

Aha czyli ty masz rację i nie mam prawa bronić swojego ulubionego filmu ?

A ktoś ci tak powiedział?

Wiesz dlaczego pokochałem ten film ?

Nie za fabułę, zwroty akcji itd. tylko za Bohaterów, Akcję, Humor, Wiele Emocji i przede wszystkim za to że pozwolił mi przeżyć Przygodę, takiego filmu nie było u nas od dawna

Dawno nie było przygodowego blockbustera? My na serio żyjemy w tym samym świecie? Dawno nie widziałeś humoru i akcji u Marvela? o.O

Strażnikom bliżej raczej do przygodowych filmów Sci fi z przed 40 lat (Flash Gordon czy Gwiezdne Wojny), o tego typu film mi chodzi

.

Bohaterow? Tak czarno-bialych, plaskich, jednowymiarowych bohaterow to dawno nie widzialem. Jak w bajce dla malych dzieci, nawet gorzej.

Lubisz superbhaterów ( masz red hooda w awatarze ) a hejcisz ten film, fu ck logic...

Właściwie to Strażnicy nie są od końca Superbohaterami, to właściwie Antybohaterowie (Złodziej, Dwa Zbiry, Zabójczyni i Maniak)

Ale są uważani za superbohaterów, tak jak Punisher czy Deadpool

Punisher i Deadpool też są Antybohaterami

Oficjalnie są Superheroes i nie zmienisz tego

Czy dla Ciebie

Lubić superbohaterów = wychwalać każdy film o nich?

Dla mnie nie, i dlatego potrafię je posegregować na te:

świetne (trylogia Nolana)
dobre (np. Watchmen, Avengers)
niezłe (np. Spider-Man Raimiego, Iron Man, X-Men)
znośne (np. Strażnicy Galaktyki, Superman: Powrót)
totalne gnioty (Fantastyczna Czwórka: Narodziny Srebrnego Surfera)

Tak więc jestem fanem superbohaterów ale nie fanboyem, który wstawia każdej takiej produkcji wysoką ocenę. Jeśli u Ciebie jest odwrotnie to następnym razem zastanów się dwa razy zanim napiszesz swoje "fu ck logic...".

Nie, nie jest odwrotnie, zobacz moje oceny filmów

Podpisuje sie rekoma i nogami.

Jesteście żałośni...

A moze jakies argumenty?
Tepy fanboj bajeczek dla dzieci. Film to typowa masowka z happy endem, bez zadnej glebi, symboliki, przeslania lub czegokolwiek.

Oczekujesz głębi i Przesłania po Letnim Blockbusterze ?

Wlasnie ten film ocenilem tak slabo bo jest tylko gownem w papierku.

Ten film to Blockbuster - czysta i nieobowiązkowa kinowa rozrywka do cholery, tu nie chodzi o przesłania czy jakąś głębie tylko o dobrą zabawę

I dlatego nigdy tego nie zrozumiesz bo jesteś typowym malkontentem jak ich wielu na tym serwisie

Po blockbusterze oczekuję humoru który nie będzie żenował, interesujących postaci i możliwie dobrej ( w ramach blockbustera oczywiście ) historii . Guardians of the Galaxy nie spełnia żadnego z tych 3 aspektów . Jest jeszcze parę innych aspektów których można po tego typu filmach oczekiwać ale to materiał na dłuższą dyskusję .