Po co Glover z ekipą ściągają Wahlberga żeby wyczaił snajpera a potem go wrabiają w zastrzelenie prezydenta? Moja wiedza na temat tego filmu zaczyna się na tym, że Wahlberg jedzie uratować prezydenta, dalej coś się dzieje i Wahlberg jest wrobiony w to morderstwo ch** wie dlaczego. Fajnie by było jakby mi ktoś to wytłumaczył
film oglądałem jakiś czas temu ale z tego co pamiętam "zamach na prezydenta" miał być przykrywką do zabicia biskupa, upozorowano zamach na prezydenta i niby ten nieudany strzał zamiast prezydenta trafił biskupa, a sam fakt że ktoś strzela do prezydenta rozdmuchane przez media itd było idealną przykrywką dla zabicia biskupa na którego już nikt nie zwracał uwagi bo przecież STRZELANO DO PREZYDENTA... a że Wahlberg był najlepszym strzelcem i naiwniakiem którego można było podejść na patriotyczne gadki, miał "zaplanować zamach" gdzie pięknie uwieczniają go publiczne kamery jak się kreci mierzy wiatr odleglosc, dokonuje ogolnie pomiarów do zamachu itd. - innymi słowy był idealny do wrobienia.
W momencie kiedy pada strzał już wszystko bylo podstawione bron, slady, ludzie (policjant z odpiętą kaburą przygotowany do zastrzelenia go). No ale nasz snajper był przeszkolony jak przeżyć w różnych warunkach i powiedzmy że cudem wychodzi z tego cało.
dlaczego chciano zabić biskupa? nie pamiętam dokladnie ale to pewnie chodzilo o te masowe groby bodajze na 400 ludzi gdzies tam w Afryce(?) pewnie chciał zrobic jakis protest albo poskarżyć się prezydentowi ;p
A powiedz mi kto zabil tego arcybiskupa jak nie ten facet na wozku? Jak okazalo sie, ze on byl tylko przykrywka potem w filmie nie ma pokazane kto byl snajperem...