... której w głowie tylko chlanie, jaranie, imprezki i stukanie panienek. Ten obraz to kwintesencja debilnych komedii studenckich made in US i A. Główni bohaterowie (aspirujący do koledżu chłopcy, chcący przez weekend sprawdzić jak to jest być studentem) imprezują w domu bractwa (oczywiście zawsze full ludzi, każdy tańczy, pełno panienek, alkohol którego zawsze jest pod dostatkiem i który nigdy się nie kończy, kapela na żywo - zwykła codzienność każdego członka bractwa), a studentki jak z okładki playboya lepią się do nich jakby każdy z nich był co najmniej Leo DiCaprio (a dodajmy że chłopcy to typowe kujony i raczej nieudacznicy). I W tym w zasadzie można streścić cały film. Bo ogólny zarys fabularny to tylko pretekst żeby pokazać to wszystko co wymieniłem wcześniej.
Lipa straszna, szkoda czasu.