Złoty Popcron Najlepsza rola komediowa w 2000 roku i Złota Malina najgorszy aktor, czyli Kolejny Popis mściwych GRAFomanów, panowie - jesteście żałośni,zacznijcie zbierać znaczki bo z ocenami filmów Wam nie wychodzi :)
No ten popcorn to rzeczywiście błąd. Na ale cóż się dziwić skoro jest przyznawany przez nastolatków.
Krytycy >> Publiczność ? czyli że filmy są robione dla krytyków a nie dla widzów. AHA
chodzi o nagrody, bo ci krytycy mają z pewnością częściej rację od nastoletniej publiczności (o których gustach nie wspomnę) która cztery razy z rzędu wybiera Zmierzch jako najlepszy film...
za to "złote maliny" zapomniały o zmierzchu w tym roku, ciekawe prawda ?
Czyli dyskwalifikujesz młodzież, która ma "kiepski" gust i nie potrafi racjonalnie ocenić filmu ? Tu zaczyna się Twój problem, bo filmy są robione dla pieniędzy ale kierowane do widza w każdym przedziale wiekowym, a nie pod oko krytyków. Oczywiście nie bronię Ci kierować się ocenami recenzji wyjadaczy branży filmowej, czy też nagrodami na różnych festiwalach. Ale poważając złote maliny poważasz popcorny i nagrody mtv.
"za to "złote maliny" zapomniały o zmierzchu w tym roku, ciekawe prawda ?"
zmierzchu nie cierpię, ale przyznać muszę że są filmy znacznie gorsze od niego
"Czyli dyskwalifikujesz młodzież, która ma "kiepski" gust i nie potrafi racjonalnie ocenić filmu ?"
tak, wtedy jest ta cała burza hormonów i tylko głupoty im we łbie, oczywiście są wyjątki, ale większości 3d wystarcza
"Tu zaczyna się Twój problem, bo filmy są robione dla pieniędzy ale kierowane do widza w każdym przedziale wiekowym, a nie pod oko krytyków."
ja tu nie widzę problemu, tym bardziej że krytycy też należą do różnych przedziałów wiekowych
"Oczywiście nie bronię Ci kierować się ocenami recenzji wyjadaczy branży filmowej, czy też nagrodami na różnych festiwalach."
nie kieruje się nimi, ale mają dla mnie większe znaczenie niż głosowania rozdygotanych emocjonalnie nastolatków
"Ale poważając złote maliny poważasz popcorny i nagrody mtv."
maliny to tez w sumie gówniane nagrody, ale z pewnością są lepsze od tych popcornów (a tutaj malina Sandlerowi wyjątkowo się należała).
no to myślę, że się podsumowałeś sam zwłaszcza z tą wypowiedzią o młodzieży, do której żeby nie było już dawno nie należę :]
Ja tam nie mam nic do modzieży, zwłąszcza jeśli są to atrakcyjne 17-letnie dziewczyny :)
Należała się jak psu micha z żarciem, oj należała się. Kiepski z niego komik - aktorzyna, ale w tym filmie przegiął u mnie bardziej niż zwykle.
"Kiepski z niego komik - aktorzyna, ale w tym filmie przegiął u mnie bardziej niż zwykle." Taaa.... i od 20-tu lat niezmiennie na fali.
Nie, od dwudziestu lat gra ciągle duże dziecko. OK, jeśli komuś to pasuje, a jemu w zupełności....
Z drugiej strony, jakoś nie widzę go w roli seryjnego mordercy heh.
Sama prawda. Ludzie chcą wrzucić wszystkie filmy do jednego worka. Krytyce oceniają nie kategoriami, a według wszystkiego co im znane. Tylko publiczność potrafi docenić film, który ogląda aby się pośmiać a nie odnaleźć czwarte dno z kolei.
A jednak coś w tym jest. Prawda wygląda tak, że nie zawsze to co większość uwielbia, jest dobre. I od tego są krytycy filmowi. Podobnie jest z różnymi muzycznymi talentszołami, jury, które zna się na muzyce (najczęściej zgadzam się z ich smakami) typuje naprawdę wartościowych wykonawców, a publiczność często wybiera przeciętniaka, który jednak z niewiadomych mi przyczyn spodobał się. Oczywiście, że jest to wszystko sprawą gustu. Jednak Twój gust nie musi być moim gustem i nie koniecznie musi oznaczać, że coś jest wybitne. Tak też jest w przypadku pana Sandlera. Widzisz, Ty uważasz, że niezasłużone są maliny i popcorn, ja zaś jak widzę typa, to już mi się odechciewa oglądać film. Wyjątkiem jest może ten film o randkach, zapomniałem tytułu. Pozdrawiam.
"Dwóch gniewnych ludzi" też było całkiem znośne, ale to chyba za sprawą tego, że nie pojawiali się tam aktorzy ze "stałej paczki Sandlera" (często w jego filmach pojawiają się te same twarze).
Z drugiej strony, Jack Nicholson potrafi uratować każdą szmirę.
Porównanie oceny czyjegoś głosu/talentu muzycznego z oceną filmu jest irracjonalne.
Z jednej strony oceniasz coś szablonowego - czystość, intonację, skalę, wolumen, a DODATKOWO można ocenić (to już zgodnie z własnym GUSTEM) - barwę,aranżację czy wizerunek artysty. Jednak priorytet mają warunki techniczne.
Oceniając film, niestety w przypadku jakichkolwiek nagród o których tutaj dyskutujemy, krytycy nie kierują się parametrami technicznymi. Pominę kwestie korupcyjne (wszędzie gdzie rolę odgrywają duże pieniądze istnieje korupcja - i nie potrzebujemy na to żadnych dowodów) cała reszta to kwestia upodobania. Jak więc traktować poważnie tego typu nagrody? Adam Sandler niemalże zawsze dostaje złote maliny, nie ważne jak dobry film zrobi. Tak jak w Twoim przypadku - nie lubisz jego twórczości więc oceniasz go źle (miałbyś gdzieś parametry techniczne filmu). Gdybyś siedział w takiej komisji jako krytyk filmowy nie zmieniłbyś zdania (no chyba, że byłbyś jego kolegą, lub miałbyś udziały w jego produkcjach - czysto teoretycznie, nie obraź się).