Witam! Otóż czy nie szkoda było Clarkowi co chwilę rozrywać koszul i zostawiać cywilne ubrania aby się przebrać?
Wiesz , rozrywanie koszul jest bardziej kozackie . Clark o tym wiedzial i zadbal o dobry poziom bycia awesome.
A ja mam ciekawsze pytanie. Nie szkoda Ci było kopiować tej samej wiadomości na fora różnych ekranizacji Supermana, skoro mogłeś zamieścić ją tylko na jednym i niepotrzebnie nie spamować? ;p
Mnie bardziej ciekawi inna rzecz.
Pomijam lasery i rentgeny w oczach, latania i kryptonity, itp. itd.
bo to pure SF (czyste fantazje).
Nawet pomijam reanimację w szpitalu, podawanie tlenu i takie tam inne,
bo patrz wyżej.
Mnie zastanawia jednak jedna scena, dokładnie to końcowa i chyba ostatnia.
Jest zupełnie bezsensowna i nawet dla dziecka lekko idiotyczna.
Mianowicie Superman wylatuje poza atmosferę i strefę ziemskiego przyciągania.
I nie czepnę się zaraz, że nie ma czym oddychać, bo jest przecież Supermanem.
Widać jeszcze Ziemię, jej ładna krzywizna komponuje się pięknie w daleki plan,
Superman sobie leci i . . . no właśnie - powiewa mu peleryna!
Jak mu powiewa peleryna, skoro jest w przestrzeni kosmicznej?
B)