Jak myślicie, czy Pani Lovett zasłużyła po tym wszystkim na taką śmierć? Oczywiście, okłamała Todda, przez co zabił swoją żonę i wymyśliła całą tą akcję z pieczeniem ciastek z ludzi bez większych wyrzutów sumienia, ale ostatecznie, była zakochana, zaślepiona tą miłością. Uważacie, że zasłużyła na taki koniec?
powiedzmy że oboje "zasłużyli" sobie na taki los... ja w każdym razie nie wyobrażam sobie innego zakończenia.
Nie! ile razy oglądam fil m to drę się na cały głos: zamknij do cholery te drzwi od pieca-a ona nic -.- wcale mi się nie podobała ta wizja że on a w piecu ląduje :<
Lovett: zasłużyła
Todd: zasłużył, ale źle że zginął z ręki chłopca
Lucy: nie zasłużyła
sędzia: zasłużył
Nie zasłużyła? Nad kłamstwem się zastanawacie, kurde ona robiła ciastka z ludzi to każdemu sądowi by wystarczyło, żeby ją zamknąc na dożywocie :)
Ale wiesz, sąd nie uznałby jej za całkiem normalną:) Raczej trafiłaby do psychiatryka.
No tak, przepraszam. Dożywocie w pokoju bez klamek :)
A jeśli tak bardziej poetycko postrzegać jej rolę.. Cóż, okłamała, przez co zabiła miłość. Jak dla mnie zasłużyła :)
Ja powiem tak. Jasne, okłamała ale skłamała z miłości. Pewnie sama nie przypuszczała, że jej kłamstwo zajdzie tak daleko i że będzie tak tragiczne w skutkach. Myślę, że skoro naprawdę zależało jej na Toddzie to raczej powinna była powiedzieć mu o Lucy. przecież musiała widzieć, że on wciąż kocha żonę i nie może poradzić sobie z jej ,, śmiercią";( Trudno mi powiedzieć, czy zasłużyła czy nie. Przez kłamstwo z miłości to chyba nie, ale robiła przecież inne okropne rzeczy... Sama nie wiem. A tak trochę poza tematem pani Lovett, to czy tylko mnie się wydaje, że najtragiczniejszą postacią z filmu była żona Todda, Lucy? Wiecie, to wszytko co ją spotkało...?
Chyba masz rację. Choć córka Todda też nie miała lekko. No cóż,. podobno wszystko, co jest czynione z miłości, znajduje się poza dobrem i złem... Kto wie, nam to łatwo siedzieć na kanapie i oceniać :) Pewnie z miłości sama popełniłabym większe głupstwo niż pieczenie krwawych ciastek :D
No jeśli dla niej był tym jednym jedynym najukochańszym to pewnie, że tak;)
Jestem tylko ciekawa, czy gdyby Todd nie chciał się zemścić na tych którzy zrujnowali mu życie, to czy pani N. Lovett sama wyszłaby z propozycją robienia tych ,,krwawych ciastek"...;)
Myślę że nie. Jej zależało chyba tylko na Toddzie, sama nie pomyślałaby o przestępstwach:)
Zakończene wogule mi nie zbyt przypadło do gustu, ale z jednej strony zasłuzyła a z drógiej nie...
Niestety Todd zginął bardzo źle nie dość, że od płaczu się powstrzymać nie mogłam to jszcze moja miłość do Johnnego Depp'a jest tak wielka, że takie rzeczy łamią mi serce. Z drugiej strony Johnny sam wybrał ten film, przeciesz czytał scenariusz...
Moim zdaniem , zasłużyła i nie zasłużyła . Zasłużyła ponieważ dążyła po trupach do celu - i to dosłownie;) i nie zasłużyła ponieważ była kobietą która tak naprawdę jedyne czego w życiu pragnęła to szczęścia i rodziny , tyle że z nieodpowiednim mężczyzną w nieodpowiednim czasie ...
SPOILER
Zasłużyła na karę, ale nie aż na taką oraz nie z ręki Todda. To w końcu on był na tyle zaślepiony, że zabił swoją własną żonę. Wściekły nawet własnej córki nie rozpoznał.