nie bardzo dała radę to ożywić. Za dużo nowojorskich widoczków i wstawek wideo przez co film traci tempo, a fabuła i tak wątła. Śmiechu niewiele, a co ważnego było do powiedzenia, powiedział już Mrożęk w "Emigrantach". Zaorski po 25 latach nic nie miał do dodania.