Znamy każdą scenę na pamięć, ale gdy leci to kręcimy się koło telewizora...Egzekucja prezesa Nakatomi i jej efekty wizualne 30 lat temu poderwały widzów z siedzeń.
a te strzelaniny, wybuchy, rozbryzgujące się wszędzie szkło to nie robi efektu ? Oglądałem go po 30 latach od premiery i nadal mi się podobał choć od tamtego czasu mam już za sobą wiele super efektownych filmów. Prawda jest taka, że najlepsze efekty nie zastąpią dobrej fabuły (chociaż nie przeczę, są również potrzebne, nie mogą zbytnio razić sztucznością)
Mnie wówczas poruszyła całkowita bezwzględność napastników. Przed prezesem zginął całkowicie niewinny portier, a potem zakładnik próbujący negocjować. Ich śmierć była różna od tych którzy zginęli w walce. Taka dawka terroryzmu na szklanym ekranie.
No racja, na dzień dobry została pokazana bezwzględność napastników. W sumie to nie był atak terrorystyczny tylko rabunkowy, ale faktycznie bandyci mieli terrorystyczne "korzenie". Zimnokrwiste dranie , aż byłem zły na głównego bohatera, że próbuje ich unieszkodliwić jak rasowy policjant, a nie dokonuje "rozwałki" na miejscu. No, ale później się rozkręcił :) na okrucieństwo i przemoc odpowiadał tym samym.
Ech, to był niezły kawał sensacyjnego kina akcji, klasyka bez dwóch zdań...
Fajne są te różne komiczne motywy, jak na przykład długaśne gadki złego, który ma już dobrego w garści, ale teraz musi mu przedstawić szatański plan, zamiast po prostu zastrzelić.
Jest to klasyka bajkowości. Wszystko się dzieje skrajnie nierealistyczne, ale podkreśla podmiotowość. Podmiotami są bohaterowie, którzy rozmawiają, tłem te wszystkie ofiary ginące od jednej kuli. Dobry dostanie postrzał albo poranią go inaczej, ale dzięki SILE WOLI (!) i amerykańskiej determinacji nie umrze, tylko uratuje kogo trzeba.
baja baja baja baja baja :)
To tylko kino. Czy Kong na wieży jest kimś realnym? Oczywiście, ale tylko w kinie.
Hihi. Daleko w tyle jesteś z wiedzą, daleko.
Wprowadzenie jakiejś istoty fantastycznej nie tworzy mitu. To jest istota fantastyczna jawnie. Mit tworzy to, co jest nieprawdą ukazaną jak prawda. Ten moment przekłamania, który nadaje sens, znaczenie. Przepraszam, że ja Cię znów nauką krzywdzę, ale nie umiem tak jak Ty pisać naprzemiennie sloganów i wyzwisk.
Zatem: z punktu widzenia etnologii mit jest opowieścią nadającą sens, rozdającą role. Ty łykasz mity jak pelikan. Mity egzorcyzmów (ksiądz: rola pozytywna, rola negatywna jakieś dziwne demony które wrzeszczą i obracają komuś głowę), mity dobra i zła (demoniczny Hans rozgadujący się gdy powinien zwyciężyć). Mity te nadają podmiotowość, kreują pojmowanie dobra i zła, uczą pewnych postaw wobec problemów, definiują siłę i honor. Zupełnie nie wprost, czyli tam, gdzie nie jesteś w stanie tego świadomie odczytać, jesteś przez te filmy tresowany.
Dlatego napisałem, że jesteś fajnym materiałem do analizowania mitów. Na podstawie filmów, którym dajesz 10, łatwo się zorientować, które mity łykasz. Jakie znaczenia przypisujesz zdarzeniom. Co cenisz.
Oczywiście cenić mordobicia Sienkiewicza to wstyd, no ale to Ci piszę jako współforumowicz, oficjalnie Cię nie badam.
Analizuj sobie do woli. Wnioski jakie wysnuwasz co do drugich osób pomogą Ci przetrwać jeszcze jeden dzień. Słaby kończyłeś uniwersytet. Nie obnażaj się przy mnie już więcej.
Najbardziej byłem zaszokowany, gdy stwierdziłeś, że lepiej, żeby dziecko było molestowane przez księdza, niż żeby nie było.
Wtedy poznałem, z kim mam do czynienia. To jest prawdziwe zło, a nie jakieś demonki z horrorów. Albo kotki.
Słaby gość mi na pewno nie pomoże.
Chciałem jeszcze dodać, że mimo Twojej reklamy usług oszustów nie stanę się ich ofiarą, wobec tego Twoje wysiłki marketingowe skazane są na porażkę.
Myślałeś kiedyś zająć się pracą uczciwą, bez krzywdzenia ludzi?
A gdzie jakąś widzisz? Czy Ty jeszcze nie skumałeś, że naganiasz klientów OSZUSTOM? Astrologom jakimś, którzy nie oferują nic?
Może powtórzyłem nie dość dużo razy. Mój błąd, ale poprawię.
Takie w których Ty dobrze się czujesz. Wejdż do któregoś, daj ogłoszenie do Wyborczej że było fajnie. Tam był nihilizm. Koniec pisania.
Czyli to z tym nihilizmem to kolejny niejasny zarzut wycelowany nieostro w Twoich przeciwników politycznych, którego nie jesteś w stanie poprzeć ABSOLUTNIE NICZYM? :)
Marianie Kwiatkowski, w rozmowie o filmach poruszaj czasem tematy filmowe, a nie tylko kwestię mojej nagości. Nawet jeśli Cię ona bardziej interesuje.
Marianie Kwiatkowski, czy przerasta Cię pisanie na temat? Czy prośba, żebyś pisał na temat bardzo mnie ośmiesza?
Odważnie będę bronić prawdy przed różnymi trollami i satanistami Twojego pokroju. Tylko byś oczerniał i atakował, a wszystko w pierwszy dzień świąt Wielkiej Nocy. Może poczytaj słowa Jezusa, wprawdzie nie pomogą, ale w czasie czytania będziesz zajęty i przez chwilę nie napiszesz nic przygnębiająco chamskiego.