nie ocenialbym go az tak surowo - mi sie w miare podobal, ale nie da sie ukryc, ze tu i owdzie byly sceny ktore mozna chyba okreslic tylko slowem 'żenujące'
swoja droga jest to dosyc dziwne, ale czesto jak ogladam amerykanski film to jakos tak przymykam oko na te zenujace sceny, a gdyby byly one w polskim filmie to bym chyba spadl z fotela widzac taka durnote na ekranie :)
oczywiscie przeslanie filmu itp jest ok i pewnie kazdemu sie spodoba, ale scenariusz i rezyseria jest troche zbyt mocno familijno-telewizyjne - czyli nie na najwyzszym poziomie...no ale jest to familijny film TV wiec mozna sie bylo tego spodziewac ;)