Film oglądałam dwa razy i za każdym razem ryczałam jak głupia, ale to jest tak na prawdę żadne osiągnięcie, bo potrafię się poryczeć na każdym filmie. Ogólnie, bardzo mi się podoba. Utrzymany jest raczej w charakterze właśnie roku 2000-2005 , tamtejsza technologia itp. Jedyne co bym zmieniła to styl ubioru Jamie. Błagam, kto się w tamtych czasach tak ubierał??
Ale książkę też czytałam. Zacznę od tego, że w filmie Landon "opowiada" swoją historie bodajże 5 lat po śmierci Jamie. W książce wszystko działo się inaczej. Chodzi mianowicie o czas.
W książce historia pokazana jest po pierwsze, o ile dobrze pamiętam w latach 40 - 50 nie pamiętam dokładnie, a Landon opowiada to 50 lat po śmierci Jamie.
Jak dla mnie, cała magia tej historii polegała na latach w których miała ona miejsce i w tym, że Landon nawet 50 lat po śmierci Jamie nadal ją kochał. I chętnie zobaczyłabym wersje filmową odgrywającą się własnie w tych czasach :)