Utkwiła w pamięci jedna, końcowa scena - bojowniczy wolontariusz z iPhonem w ręce, ginie w wojnie, w której był raczej tylko widzem, ginie bez sensu, jak też i jego obecność w miejscu boju wielkiego znaczenia nie miała - ciekawe nawiązanie do filmu Popiół i diament (ostatnia scena), stricte wizualnie - wydaje mi się, że była w tym pewnego rodzaju inspiracja.