PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=709191}

Sztokholm w Pensylwanii

Stockholm, Pennsylvania
6,2 2 349
ocen
6,2 10 1 2349
Sztokholm w Pensylwanii
powrót do forum filmu Sztokholm w Pensylwanii

Kiedy Leia siedzi w parku i patrzy na te dziewczynkę ??? Kiedy mówi "Pora zebym wydoroślała na dobre i miała coś swojego tylko dla siebie?" Zastanawiała się nad własnym dzieckiem,czy może przypominala sobie siebie czy też może chciała uprowadzić to dziecko???

użytkownik usunięty
Veronica86

Skłaniam się bardziej ku porwaniu tej dziewczynki. Benjamin zrobił jej pranie mózgu, więc kiedy Leia wyszła na wolność, nie wiedziała kim tak naprawdę jest. Jej matka nie zdołała jej wyleczyć, co doprowadziło do tego, że Leia uciekła by odkryć siebie. Myślę, że mając Benjamina za wzór przez 17 lat, chciała stać się kimś takim jak on. Jednak jest to tylko moja teoria.

Pranie mózgu? nie, ukształtował ją, to nasz odbiór karze nam sądzić, że zrobił jej pranie, pomysł z punktu widzenia dorosłej Leii. Dla niej mieszkanie w piwnicy było całkiem normalne, wszystko, co czuła było normalne, za to co oferowała jej rodzona matka, było totalnie obce, a jednak matka próbowała zmienić ją, uczynić "normalną" To jest niemożliwe, niemożliwe jest odwrócenie tego procesu, można za to pozwolić dziecku zrozumieć siebie, poznać siebie, zaakceptować siebie i jest to bardzo ważne dla niej, dla osoby. Ale wszelka zmiana to brak akceptacji, która rodzi agresje. Niestety Ani psycholog, Ani matka nie stanęli na wysokości zadania, myślę, że tu przydałaby się terapia, która nie tyle, co zmienia, ale daje możliwość zrozumienia i właśnie poznania siebie,, połączona tego co było kiedyś, z tym co jest teraz, odnalezienia siebie i poznania świata, w przenośni i dosłownie.
Matka zafundowała jej "porwanie 2.0" czyli to samo co Benjamin McKay, z tą Rożnicą, że ją do tego zmuszała (dziecko w zależności od wieku robi wszytko co rodzic każe, ufa bezgranicznie), Dokładnie to samo co zrobił Benjamin McKay. dzieje się w wielu domach, w oparciu o nie zdrową relację, nie musi podochodzić do porwania ani trzymania kogoś w piwnicy, ani tym bardziej oszukiwania, że był koniec świata, aby zniszczyć charakter młodziutkiej istotki, relacja w oparciu i zakazy i nakazy, groźby i kary, krytykę niszczy człowieka, a przecież nikt nie zmienia się dla kogoś, ale da siebie i dla siebie żyje, nie po to, aby być grzecznym, ale aby być niegrzecznym, bo w tych sytuacjach poznajemy siebie i tworzymy swoją indywidualność i osobowości, do 6 roku życia zresztą tworzy się osobowość dziecka.

ocenił(a) film na 7
Veronica86

Wydaje mi się, że chodziło o porwanie dziewczynki. Leia mówiła o tym, że Dan ją wybrał więc wzorując się na nim sama mogła chcieć ,,wybrać rodzinę''.

Veronica86

Niekoniecznie tę dziewczynę, ale na pewno porwanie. Na wizji jest dziecko, a jej głos w tym samym czasie mówi "mieć coś własnego". Te same słowa mówił porywacz o niej i takie same miał motywacje. Jest to też zgodne z teorią dziedziczenia toksycznej relacji.

ocenił(a) film na 6
Veronica86

Też myślę, że Leia miała na myśli porwanie jakiegoś dziecka... Po to, by ,,mieć coś własnego".

Veronica86

Od tego scenariusza, że mogłaby porwać tę dziewczynkę, trudno uciec, a przynajmniej nie wziąć go pod uwagę. Można by wręcz powiedzieć, że nie ma co szukać na siłę innej interpretacji. Jako dziecko została uprowadzona i teraz nawet bez nie wiedzieć, jak głęboko wypływającego z niej takiego zamiaru, powieli ten scenariusz - padnie ofiarą własnych przeżyć, jako jakiś wzorzec - z nią się tak stało, ten okres wcale nie był dla niej takim "więzieniem", jak można by przypuszczać i w wyniku naturalnie wypływającej konsekwencji zrobi to samo.

Ale...

No jest to "ale". Jakkolwiek powyższa wersja jak najbardziej wydaje się realna, to wcale nie mniej realna jest ta, że nie zrobiłaby tego.
Wierzę - chcę wierzyć, wolę inne zakończenie, mając wybór wybieram inne, odrzucam tamto, choćby nawet scenarzysta powiedział, że właśnie dokładnie o nie mu chodziło. Wierzę, że mimo wszystko to co przeżyła, powstrzymałoby ją przed tym. O ile okres uprowadzenia może wspominać, jako wcale nie taki zły, mieć w pamięci wiele chwil radości, mieć poczucie, że takie mogłoby być normalne dzieciństwo, a przynajmniej jako dziecko nie zdawać sobie sprawy, że nie było to normalne żyć w "piwnicy", o tyle wróciwszy do "domu", była już świadoma, że to co "zaoferowała" jej matka, było "więzieniem", z którego nie bez powodu uciekła. Bez zawahania można powiedzieć, że gorszym, gdyż już była dorosła, rodziły się w niej potrzeby decydowania, co chce, a co nie - bycia wolną osobą.
O ile McKay ograbił ją z normalnego dzieciństwa, ale jednak okresu, że dziecko ma słuchać "rodzica", o tyle teraz została zniewolona już jako na tyle dorosła osoba, aby sprzeciwić się życiu na takiej uwięzi. Ten sznur był jej dobitnym symbolem. Kto trzyma psa na smyczy w takim mieszkaniu, a tu mówimy o człowieku mającym żyć według narzuconego harmonogramu: teraz jedzenie, przez tydzień kręć rowerkiem, jak posłuchasz dostaniesz ciastko... Z więzienia do więzienia o zaostrzonym rygorze - tak można najlepiej to jednym zdaniem podsumować

Chcę wierzyć, że to wszystko powstrzymałoby ją. A nawet jeśli, to nie zaoferowałaby tej dziewczynce tego samego. Aż nie chce się wierzyć, że mogłaby tak samo ją przetrzymywać, ograniczać, odebrać wolność, mówić co kiedy ma robić. Byłoby to tragicznym dopełnieniem tego dramatu.

To, jak w ostatniej scenie oderwała oczy od dziewczynki i spojrzała w innym kierunku, pozwala wierzyć, że jednak nie zrobiłaby tego. Potrzeba wolności była w niej tak duża, że nie zrobiłaby tego, od czego sama chciała się uwolnić.
Z taką myślą skończyłem oglądać.

paperski

Jeśli bardzo, ale to bardzo chcesz wierzyć, że nie zrobiła tego co Ben, to jest jeszcze jedna opcja. Załóżmy, że jednak zdecydowała się porwać jakąś dziewczynkę, bo uważała, że jej się przecież większa krzywda nie stała, tylko tyle, że nic nie umie. To fakt, że nic nie umie i bardzo mało wie sprawiłoby, że widząc, jak dziewczynka płacze, woła mamę wypuściłaby ją szybko. Ponieważ widziałaby, że ta dziewczynka, nie chce z nią być, czyli jest jej źle. Pewnie nie pamięta jak płakała za mamą. Ben potrafił "prać mózg", ale ona nie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones