Dość dawno nie widziałem filmu z Russelem, ta polska trochę mi się nie zgadzała, ale ogólnie
ujdzie, można obejrzeć.
stwierdzenie, że "ta Polska trochę mi się nie zgadzała" jest naprawdę lekkie, Tam sie nic nie zgadzało ... zaczynając od napisów na radiowozach, poprzez znak (symbol) metra, po wiezienie, na mieście i jego iluminacji kończąc, nie mówiąc o taksówce z Trabanta..
Film kręcono w Budapeszcie oraz Bukareszcie, także nie ma się co dziwić, że słabo to wszystko Polskę przypominało ;D.
A więzienie we Wronkach to już w ogóle kabaret ;). Nie jest to może ośrodek odosobnienia taki, jak ten, w którym wyrok odsiaduje Breivik, ale nie jest to też więzienie o standardach powiedziałbym syberyjskich ;).
Generalnie, "Warszawa" została pokazana całkiem na plus :D ale Polska jako-taka - tu już gorzej, jak zatęchły, post-sowiecki kraj, gdzie od upadku Żelaznej kurtyny wiele się nie zmieniło, i to mnie jednak trochę bolało, bo mamy naprawdę fajny kraj, którym można się za granicą pochwalić, a takie przekręty w filmach raczej nie pomagają.