Film jest ok.

Będzie SPOILER.

Tyle że zastanawia mnie scena szturmu, tym bardziej jeśli - jak piszesz - jest realnie odwzorowana. Konkretnie przez ostatnie 10 minut ataku zadawałem sobie pytanie: jak to możliwe, że doskonale wyszkoleni antyterroryści zwyczajnie nie wrzucą do tego kokpitu granatu ogłuszającego? Zapomnieli zabrać, jakieś inne powody?

Byłoby po sprawie, a zamiast tego strzelali się nawzajem najpierw z dwoma ostatnimi, potem z jednym chyba łącznie te 10 minut.

Jeśli to ma być na faktach i realnie odwzorowane, to ta prosta wtopa kładzie u mnie duży cień na wyszkolenie francuskich jednostek specjalnych.

w takim małym popieszczeniu nie można użyć takiego granatu , dodatkowo leżał tam ich ranny człowiek ,

Ok.

Ale można wrzucić pojemnik z gazem, np. łzawiącym... Też byłoby po sprawie. Dalej więc utrzymuję, że spartolili.

To prawda, że mogli tak zrobić, ale z tego, co zauważyłem, nie byli na to przygotowani, gdyż wiedzieli, że w samolocie będą też postronni ludzie, którym absolutnie nic nie mogło się stać ze strony policji. Natomiast w kokpicie byli dwaj piloci. Antyterroryści musieli o tym wiedzieć, a że pod koniec akcji wciąż strzelali tam mimo że już było po wszystkim, to dlatego, że nie byli pewni, czy więcej terrorystów tam nie siedzi (w ferworze walki nie liczyli, nie mieli bieżącej informacji, ilu zostało). Warto wczuć się w taką sytuację, w tych ludzi, jak zaplanowana akcja w pewnym momencie wymyka się spod kontroli i przeradza w spontaniczne natarcie. To, co mnie zastanowiło, to czemu snajperzy nie zastrzelili przestępców z daleka, podobnie, jak to zrobili navy seals z piratami w filmie "Kapitan Phillips". Myślę, że i tu by się znalazło rozsądne wytłumaczenie :)

Wydaje mi się, że Twoja ocena akcji i oczekiwań względem ateciaków wynika po prostu ze skrzywionej wizji rzeczywistości. Nie obrażam Cię, nie o to chodzi, zwracam po prostu uwagę, że pojęcie realizm o którym mówisz czerpiesz wyłącznie z filmów, bo w życiu nie byłeś i prawdopodobnie nie będziesz naocznym świadkiem prawdziwej akcji. Wyszukaj sobie na youtubie filmy z akcji w Paryżu w tym sklepie koszernym. Gdyby ktoś zrobił film, w którym tak jak tam, czyli w rzeczywistości, mały sklepik z JEDNYM TERRO szturmuje KILKUDZIESIĘCIU at, to PRAWDOPODOBNIE większość ludzi mądrzyłaby się na temat, że po co tylu, taki ścisk, jeden na drugim, że pajace nie at, że powinno wejść pięciu itd. Niestety ale filmy rzadko nawiązują do realiów, bo realistyczne są niestety nudne (dużo gadki, mało krwi i akcji jak tutaj). Przykładowo potyczki USMC w Iraku to nie jak w filmach kilka minut i sterta złych trupów ale to godziny pozycyjnej wymiany ognia. Poza tym twórcom często nie zależy, albo nie chce się konsultować filmu z branżowcami, no i mamy potem taką a nie inną wizję świata.

Następny fachowiec przeszkolony na amerykańskich komiksach.

Brawo Francuzi !!! To bardzo dobrze zrobiony film !!! 8/10 !!!

potwierdzam bardzo dobry film