Faktycznie od poczatku zionie sztampa. Biedny murzynek, otoczony samymi lobuzami przedstawia soba, cos wiecej niz jego srodowisko. Nagle na horyzoncie pojawia sie Gandalf, albo inny czarodziej i pokazuje mu inny swiat, mlody zaczyna byc zafascynowany, ale w pewnym momencie znowu pojawia sie zew starego (zlego) srodowiska, tudziez inne klopoty. Wowczas mlody geniusz zaczyna miec dylematy i wewnetrzne rozterki. Aby wciagnelo kobiety to dorzucimy jakis watek milosny. Oczywiscie jesli to jest totalna amerykanszczyzna to wybierze dobrze, odrzuci lobuzow z podworka i dozna przemiany - zacznie myc rece przed obiadem, jesc owsianke i przeprowadzac staruszki przez ulice... No i najlepiej jakby na koniec poszedl do pracy (albo na studia).