"We współczesnym radykalizmie intelektualnym niepokoi mnie to, iż grozi dehumanizacją
człowieka taką jak ta, do której doszło na gruncie systemów totalitarnych, choć z pewnością
inaczej poprowadzoną. Mam również inne obiekcje. Wszystkie składniki przedstawionego
programu są podatne na skrajne interpretacje. Weźmy dla przykładu problem homoseksualizmu,
istotny element ideologii seksualnej.
W latach sześćdziesiątych wielu z nas zdawało sobie sprawę z tego, że prawne
napiętnowanie homoseksualizmu nie jest moralnie słuszne i w związku z tym opowiadało się - tak
było w większości krajów zachodnich - za legalizacją niektórych zachowań homoseksualnych.
Sam homoseksualizm miał pozostać w oczach społeczeństwa (nie mówiąc już o kościołach)
wielkim złem moralnym, ale mężczyźni uprawiający go w ściśle wytoczonych granicach nie
podlegaliby już karze. W naszym mniemaniu taka zmiana całkowicie wyczerpywała wszystko,
czego mogli oczekiwać homoseksualiści. Okazało się, że byliśmy w ogromnym błędzie.
Zalegalizowanie pozwoliło na stworzenie jawnej i silnej grupy nacisku, która stawiała dalsze
żądania. Natychmiast zaczęto się domagać oficjalnego równouprawnienia homoseksualizmu na
płaszczyźnie moralnej. Usuwanie homoseksualistów ze stwarzających możliwości nadużyć
stanowisk w szkołach, domach dziecka itp. stawało się coraz trudniejsze. Potem przyszła kolej
na żądania nie tyle równości, ile przywilejów: ustalenie procentowego udziału homoseksualistów w
samorządzie lokalnym, usunięcie z podręczników i programów nauczania budzących ich
zastrzeżenia tekstów, szczególnie uprawnienia w zakresie propagowania światopoglądu
gejowskiego oraz - co ważne - prawo do emisji programów radiowych i telewizyjnych
wyrażających poglądy homoseksualistów (łącznie z przekonaniem o konieczności zniesienie
wszelkich pozostających jeszcze w mocy barier prawnych). Zaczynaliśmy więc od naprawiania
odwiecznej niesprawiedliwości, a w efekcie wyrósł nam u boku potwór - pewny siebie, głośny,
silny, groźny, mściwy w stosunku do każdego, kto ośmiela się przeciwstawić jego bezczelnym
żądaniom, ze wszystkich sił dążących do zasadniczego - i dla większości ludzi odrażającego -
przewartościowania w sferze seksualnej."
Fragment książki Paula Johnsona
Gość pisze sensownie.
To jest fragment książki pod tytułem "W poszukiwaniu Boga" Paula Johnsona. Mam tę książkę, facet pisze w niej mądre rzeczy.
Nie wiem czy to raczej śmieszne czy smutne, że już ładnych paręnaście lat temu wszystko co "złe" i "obce" się nazywało ideologią xD
Aż do dzisiaj, propaguje się wszystko co złe i plugawe, świat się stacza ku upadłości nieuchronnie. Wielka szkoda bo mogło być tak pięknie :(
Zła i plugawa jest nietolerancja. Niestety towarzyszy ona ludzkości od zarania dziejów, ale przynajmniej w Europie udało się ją ograniczyć w ostatnich dekadach.
Słabe to. Że niby zniesienie zakazu prawnego związków homoseksualnych jest wyrównaniem niesprawiedliwości? Homoseksualizm jest orientacją taką jak hetero i bi i osoby w związkach homo powinny móc normalnie zawierać związki tak jak inni. Również oficjalne (małżeństwa), bo poza fanatyzmem religijnym katolików i muzułmanów to nie widzę żadnych przeciwwskazań.
Może po prostu nie zrozumiałeś przesłania. Widać jesteś z tych którzy się buntują ale prawda jest taka że pan Johnson ma rację.
przesłanie jest takie, i nie dotyczy tylko homoseksualizmu, że każda ideologia prześladowana jak urośnie w siłę staje się prześladowcą i ciemiężycielem, przykłady: chrześcijaństwo, komunizm, ekolodzy, tak to już jest na tym świecie i nie dotyczy tylko lobby homoseksualnego,
Widać coś wiesz na ten temat, no i w sumie zgadzam się z Tobą. Nie zgodzę się jedynie co do chrześcijaństwa którego wymieniłeś bo zauważ pewną sprawę gdyby chrześcijaństwo zostało rozbite i zlikwidowane to w ogóle wszystko by się posypało bo wierz mi chrześcijaństwo trzyma jeszcze ludzi we wspólnocie i chroni ich poniekąd.
Powiem inaczej, otóż chrześcijaństwo trzyma jeszcze w ryzach tych prostych ludzi i w sumie dobrze bo jeszcze to jako tako funkcjonuje.
chrześcijaństwo wymieniłem jako przykład religii, a komunizm jako przykład ideologii, można je zastąpić każdą inną religią czy ideologią , systemem
Niezbyt sensownie. Jak to często bywa w opiniach na tak kontrowersyjne tematy, autor nie jest w stanie i nawet nie próbuje zrozumieć podstaw, zajęty wydawaniem osądów.
Tymczasem sprawa jest naprawdę prosta - ten "potwór" to po prostu grupa ludzi, którzy tak jak wszyscy chcą dla siebie i swoich jak najlepiej. W związku z tym oczywistym jest, że odkąd przestali być prześladowani prawem i zdecydowaną większością społeczeństwa, chcieliby być traktowani tak jak osoby w związkach heteroseksualnych. Tyle i aż tyle. Ludzi jest tak wielu, są tak różni na tylu różnych płaszczyznach, że nie ma złotego środka i jednej, uniwersalnej recepty na słuszność. To po co udawać, że takowa istnieje?
Taką samą retorykę można przecież zastosować wobec wszystkich innych grup. Strajkujące związki chcą wymusić lepsze płace, słusznie lub nie. Związki religijne chcą być traktowane tak samo jak Kościół Katolicki. Kibole jednej drużyny chcą rozwalić łby kibicom drużyny przeciwnej. Prosty schemat obecny w społeczeństwie tak długo jak nasza cywilizacja.
Nie dość, że niezbyt bystre i wartościowe te jego przemyślenia - w związku ze skrajną stronniczością, to jeszcze wyrażające kompletne niezrozumienie. No ale tak to jest, gdy ludzie o radykalnych poglądach, lub przynależące do grupy o sprzecznych interesach z grupą, którą opisują biorą się za ocenianie rzeczywistości.
Gość ma swoje poglądy, Ty masz swoje, czy jest stronniczy? Trudno powiedzieć. Z całą pewnością nie można odmówić mu intelektu. Paul Johnson opisuje niebezpieczne zjawiska społeczne które podążają w stronę degrengolady i ja tam mu wierzę.
Sęk w tym, że nie trudno - widać to na pierwszy rzut oka. Trudno zresztą, żeby religijny autor nie był stronniczy w takiej tematyce.
Oczywiście, możesz się z nim nie zgadzać, masz prawo. Można posądzić go że treści które przekazuje brzmią zbyt autorytatywnie i buńczucznie, jednakże w dużej mierze ma on rację.
>"Gość ma swoje poglądy, Ty masz swoje"
>"możesz się z nim nie zgadzać, masz prawo"
Nie musisz w każdej wypowiedzi zaznaczać takich elementarnych oczywistości.
Co do reszty no to cóż, sęk właśnie w tym, że ktoś tak skrajnie stronniczy raczej nie może mieć zbyt wiele racji. Pomijając już niedorzeczność samych twierdzeń, o której wspomniałem wyżej. Nie ma to nic wspólnego z jakimkolwiek brzmieniem, ale zwykłym myleniem się. Facet powtarza pospolitą opinię opartą na generalizacji i zwykłym niezrozumieniu.
Trochę dziwna odpowiedź ze strony autora dyskusji na forum dyskusyjnym, a nie ogłoszenia na forum informacyjnym, ale jasne, można i tak.
Musisz mi to wybaczyć że już mi się znudziło gdyż mamy tak różne i odmienne zdania że żadne z nas nie chce się przekonać do drugiego. Chcę powiedzieć że możesz mieć trochę słuszności ale pan Johnson to nie jest jakiś ćwierć inteligent tylko mądry facet z wykształceniem - wyższym humanistycznym. Jeśli masz chęć ciągnąć dyskusję to nie mam nic przeciwko temu.
Dyskusja nie polega na zmianie czyjegokolwiek zdania bo to z reguły niemożliwe, tylko na konfrontacji przeciwnych opinii i wykazaniu słuszności jednej ponad drugą.
Nie interesują mnie niczyje kwalifikacje tylko to co ma do powiedzenia. To, że ktoś jest wykształcony nie oznacza, że nie może się mylić.
No widzisz jaki jesteś elokwentny. umiesz się wypowiedzieć co działa na Twoją korzyść, to dobrze. Lubię takich ludzi.
Bardzo mądre jest wsadzać penis w zasrany odbyt - narażać się na hiv i masę innych chorób spowodowanych nadmiarem kału w dupsku.