W 1985 roku w belgijskiej telewizji rozpoczęła się emisja cyklicznego programu dokumentalnego "Strip-Tease". Nie było wtedy reality show, a "Strip-Tease" był absolutnie nowatorski. Widzowie oglądali bohaterów programu w trakcie ich codziennych czynności, bez jakiegokolwiek komentarza. Identyfikowali się z intymnymi momentami z ich codziennego życia, które wzbudzały wiele emocji. "Strip-Tease" reklamowano pod hasłem "Program, który cię rozbierze". Szybko odniósł wielki sukces. "Ni juge, ni soumise" jest pierwszym w historii pełnometrażowym odcinkiem "Strip-Tease", w którym niezwykła sędzina Anne Gruwez zabiera nas za kulisy prawdziwego dochodzenia kryminalnego. Zespół satyryków tworzących "Strip-Tease" pracował nad tym projektem przez trzy ostatnie lata. I zrobił coś, czego nie odważył się zrobić nikt wcześniej, coś niepokornego i politycznie niepoprawnego. Nie uwierzysz własnym oczom. To nie kino, to coś znacznie gorszego.
Cz-czyli to prawdziwy dokument a nie mockument? Nie wiem, jak się do czuję z tym, ale ta sędzia jest fantastyczna. Każdy ma taką ciocię albo panią w okienku.