Jeżeli lubicie oglądać jak ktoś gotuje albo zbiera grzyby, będziecie się dobrze bawić przynajmniej przez 3/4 filmu. Wydaje mi się, że jednak lepiej obejrzeć Makłowicza albo film przyrodniczy.
to słowo chyba najlepiej opisuje ten film. Oczywiście lepiej ocenią go osoby lubiące zbierać grzyby (b. lubię) lub gotować (lubię oglądać ;) ), ale sama historia też wciąga i chociaż nie ma tu znanych nazwisk bardzo dobrze się ogląda. Film z tych "życiowych" bez zbędnego moralizowania i mimo wszystko optymistyczny.
Film mnie wciągnął od początku do końca. Bardzo mnie poruszył, szczególnie scena gdy Lucien próbuje ukryć łzy. Inny niż wszystkie, o miłości, gotowaniu, grzybach, na które spojrzałam zupełnie z innej strony. O życiu blisko natury. O życiu eko.
Czy ktoś wie, gdzie można jeszcze oglądnąć ten film w Krakowie? Albo czy można go gdzieś
znaleźć w internecie? Sprawdzałam repertuary Kijowa, Agrafki, Kiki... ale nigdzie tego nie ma, a
bardzo mi na tym zależy. Z góry dziękuję za odpowiedź!
„Kino niezwykle subtelnych emocji... Najpiękniejszy hołd, jaki twórcy mogli złożyć sztuce grzybiarstwa”
STOPKLATKA.PL
„Tam, gdzie rosną grzyby” to kameralny dramat osadzony w środowisku nowojorskich restauratorów, a
także zjawiskowych plenerów lasów New Jersey. Powstał z pasji i zamiłowania do filozofii slow...