uwielbiam ten film , żadna tandetna komedia romantyczna, jest oryginalny i jedyny w w swoim rodzaju, Gerard rządzi
no właśnie (: scena jak on gra na fortepianie i śpiewa o rozkwitających dziewczynkach a sala momentalnie robi się pusta, jak widzi córkę w skąpym stroju i przykrywa ją ręcznikiem, ta niebezpieczna akcja ze skuterem i epicki upadek przy brzegu, to udawanie kochanka, ta samoczynnie nakręcająca się wyobraźnia córki, w ogóle temat nieszablonowy a zarazem pokazany w sposób nie wywołujący zgorszenia
Scenka z fortepianem "Dziękuje niebiosom za małe dziewuszki" chyba najlepsza, heh... :p
Jeśli ktoś lubi filmy z podobnym klimatem, to polecam inną świetną komedyjkę Kapitan Ron - świetna rola Kurta Russela.
Kapitana Rona oglądałam - lekki przyjemny klimat, jednak do komedii z Depardieu i Heigl mam sentyment bo mnie zachwyciła pod każdym względem do szpiku kości. No scena z fortepianem to fenomen bo kontekst sytuacyjny poraża (: