PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=30692}

Teksańska masakra piłą mechaniczną

The Texas Chain Saw Massacre
6,5 26 855
ocen
6,5 10 1 26855
7,3 17
ocen krytyków
Teksańska masakra piłą mechaniczną
powrót do forum filmu Teksańska masakra piłą mechaniczną

Wielki zawód!

ocenił(a) film na 5

Nasłuchałem się o tym filmie legend. Miało byc niesamowicie, wyjątkowo i strasznie.
Długo nastawiałem sie do obejrzenia tego filmu, bo generalnie nie lubie horrorów ze
względu na to, że czesto są one przewidywalne i banalne. Myślałem, że tym razem
będzie inaczej. Niestety film okazał się nudny, przewidywalny i dosyć irytujący( ta
krzycząca bez przerwy dziewczyna w końcówce, chłopak na wózku). Ja wiem, że ten film
to pierwowzór wszyskich filmów typu Halloween, Krzyk czy Hostel. Mimo wszystko nie ma
w tym filmie dynamiki, pierwsze 30 minut ciągnie sie jak flaki z olejem. Nie czułem
napięcia, nie umiałem wciągnąć sie w akcję tak aby bać się tego co widzę. Genralnie
film taki jak wszystkie horrory typu " horror z psycholem i głupimi nastolatkami' - naiwne
nastoaltki wpadają w rece psychopaty który chce ich wszystkich wyrżnąć w pień. BYŁO.
Ten film to pierwowzór, ale ja oczekiwałem, że będzie tu dobra dynamiczna akcja, niezłe
aktorstwo i tak dalej, niestety nic takiego tutaj nie ma. Może i ten film to klasyk i
pierwowzór wszystkich horrorów typu slash, ale to tylko tyle. Generalnie slashery nie
wnosza nic oprócz szokowania krwią i odrąbanymi kończynami, w "Teksańska...." tez to
mamy i na tamte czasy pewnie to szokowało, dziś raczej zaczyna śmieszyć i irytować.
dałem 5/10 tylko dlatego, że ten film dał jakis tam początek slasherom. O lata świetlne
jednak 'Teksańska..." jest słabsza niż filmy typu 'krzyk' czy Halloween i według mnie ten
film to zaden klasyk a jedynie jeden z pierwszych filmów pewnego gatunku horroru... nic
więcej.

p.s. tylko mi nie pisać, że oczekuje nie wiadomo czego, a przecież ten film jest oparty na
faktach. Ok, jest oparty na faktach, ale z tego co wiem to oparcie jest bardzo luźne i nie
tłumaczy tego, że film ma poprostu nudną przewidywalną i mało dynamiczną akcję i oraz
byle jakie aktorstwo.

ocenił(a) film na 10
ocenił(a) film na 10
ocenił(a) film na 10
vincevega_fw

Moim zdaniem w filmie jest zero jakichkolwiek dłużyzn czy nudy. Hooper wirtuozersko stopniuje napięcie i narastający suspens, klimat niedaje widzowi odetchnąć przez cały początek. Nie rozumiem absolutnie jak można się na tym filmie chociaz sekundę nudzić. Przy okazji - wymieniłeś skądinąd także bardzo cenione przeze mnie "Halloween" Carpentera, jednak to właśnie tam łatwiej jest się troszeczkę ponudzić w pierwszej połowie niż na TCM. I generalnie Halloween Carpentera inspirowane Teksańską ustepuje swojemu poprzednikowi w kazdym aspekcie (co nie zmienia faktu że Carpenter też znakomity film nakręcił). Najbardziej lubię jak wszyscy się czepiają że Sally drze się w TCM chwaląc przy tym "halloween" a Jamie Lee Curtis, nie dośc że słabiej zagrała to też się darła uciekając przed Myersem X/
"Krzyk" to już w ogole nie ta liga, co TCM i Halloween.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 6
vincevega_fw

zgadzam się z waszymi opiniami, zawiodłem się tak mocno jak na Lśnieniu. Tak samo zawiódł moje wygórowane być może oczekiwania.

matti87

Poproszę konkrety. Lśnienie jak i to są arcydziełami.

ocenił(a) film na 6
grzegorz_cholewa

Po prostu nie podobały mi się. Lśnienie być może dlatego, że wygórowane oczekiwania miałem po książce. I moim zdaniem leży wszystko oprócz muzyki i gry Nicholsona.
Co do TCM naczytałem się mnóstwo pozytywnych opinii i liczyłem na coś naprawdę mocnego. I nic mocnego tam nie było poza okropnym darciem się final girl na końcu i dusznym "brudnym" klimatem. Takie jest moje zdanie.

matti87

Rzeczywiście oczekiwania. W obu przypadkach podejście miałem inne. Jedno oddzieliłem od książki którą zresztą film przebija intelektualnie. A w drugim przypadku jak do każdego klasyka - oparcie na nastroju a nie gore.

ocenił(a) film na 6
grzegorz_cholewa

Nie wiem gdzie w TCM był ten nastrój. Klimat dusznego "brudnego" Teksasu jak napisałem. Co do książki i filmu Lśnienie to mamy zupełnie odmienne zdanie. Ale ile ludzi tyle opinii na temat Lśnienia :)

matti87

Gdzie był? Od samego początku wisi coś niepokojącego.

ocenił(a) film na 6
grzegorz_cholewa

Nie czułem. Może dlatego że bo setkach obejrzanych horrorów mało co już może człowikea zaskoczyć.

matti87

Ja też sporo widziałem a ten dalej posiada to coś.

ocenił(a) film na 1
grzegorz_cholewa

Co do Lśnienia zgadzam się w 100 % - książka w porównaniu z filmem była wręcz infaltylna (piszę to z żalem bo z całego serca kocham Kinga i wszystkie jego powieści czytałem wielokrotnie - obecnie kończę Dallas 63). Lśnienie to klasyczny przykład geniuszu Kubricka - z średniego materiału literackiego - ot klasyczna ghost story z zwierzątkami z żywopłotu które atakują głownego bohatera - stworzył wspaniałe i niepokojące studium szaleństwa i klastrofobii.

RogerVerbalKint

Teraz gadasz do rzeczy.

matti87

Właśnie ten klimat to jest to. Na tym opiera się każdy świetny film, a Horror w szczególności.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 1
RogerVerbalKint

Wpis zablokowany za niezgodność z regulaminem...

użytkownik usunięty
vincevega_fw

Spojlery


Też obejrzałam dopiero teraz. Mimo wielu plusów (scena otwierająca, brud i zaduch bijący z ekranu, totalnie obrzydliwa zwyrodniała rodzinka, która zabija bo lubi, groteskowa scena kolacji) widać, że film niestety solidnie się zestarzał. Niektóre sceny, które miały straszyć, budziły we mnie śmiech, np. kiedy ten szeryf tak jakoś lekko okładał Sally młotkiem (bum! a masz! bum!), albo kiedy stary zaczął ssać (wtf, myślę sobie, to to coś nie jest martwe/gumowe? ;), albo jak Skórzana Gęba gonił Sally, a ona przez cały czas krzyczała, i wydawało mi się momentami, że jak on się trochę gubił i nie był pewien, gdzie ma iść, wtedy ona zaczynała krzyczeć, żeby wskazać mu drogę ;). No i poważnie, czy ktokolwiek zabrałby z drogi kolesia, który wygląda tak?
http://www.iconsoffright.com/TCSM/TXCHAINSAW0.jpg
I mean - c'mon :)

Trochę żałuję, że nie obejrzałam tego wcześniej, przed tymi wszystkimi "Krzykami", "Nawiedzonymi domami" i innymi "Wrong turnami", na pewno zrobiłby na mnie większe wrażenie. A tak, nic mnie nie zaskoczyło, czekałam tylko, aż mordercy zabiją głupich bohaterów. Wkład w kinematografię bez wątpienia ogromny, od tego filmu chyba zaczęły się wszystkie filmy o młodych ludziach na wycieczce, których spotykają Straszne Rzeczy. Na pewno też ludzie w latach 70. inaczej to odbierano - gdzieś czytałam, że ktoś po raz pierwszy pokazał na ekranie przemoc na taką skalę, poza tym czasy były niespokojne i ludzi było łatwiej przerazić. Dzisiaj, już poza tym kontekstem, film jest raczej ciekawostką historyczną, dla mnie przynajmniej. Za często się śmiałam, żeby odebrać go inaczej :).

ocenił(a) film na 10

Spoko, spotkałem się również z opiniami, że ,,Lśnienie'' lub ,,Egzorcysta'' współczesnego widza śmieszy. W przypadku ,,TCM'', którego twórcy świadomie dodali element czarnego humoru i groteski, nie nazwałbym minusem. Ciekaw jestem, co w dzisiejszych horrorach jest takiego, że młodych ludzi nie śmieszy a straszy. Nie zgodzę się natomiast z Tobą, w kwestii tego, że niby zauważyłaś gubiącego się Latherface, ale nie będę analizował, skoro Ty widziałaś w tym filmie, jakiegoś szeryfa okładającego lekko młotkiem dziewczynę, to kwestię Twojej percepcji pozostawię bez komentarza. A Ty jak masz zamiar zabrać autostopowicza, najpierw przeprowadzasz z nim rozmowę kwalifikacyjną? Film jest według Ciebie ciekawostką, według mnie pozycją obowiązkową i żelaznym klasykiem gatunku.

ocenił(a) film na 1
jeti

buła, buła, balalili - "klasyk" z zardzewialego żelaza, ktorego obejrzenie jest bolesnym obowiązkiem studentów filmoznawstwa...jeti łoooo jeti....

użytkownik usunięty
RogerVerbalKint

To studenci filmoznawstwa mają tak fajnie, że mogą oglądać stare slashery? Myślałam, że do ich bolesnych obowiązków należy raczej oglądanie Kieślowskiego, Bergmana czy innego Tarkowskiego, z obowiązkowym zachwycaniem się :).

ocenił(a) film na 1

Jak byś nie wiedział/ła ten film stety, bądź niestety został oficjalnie uznany za spuściznę artystyczną hamburgerów, a jego kopia znajduje się w muzeum sztuki nowoczesnej czy jak go tam zwał)...

użytkownik usunięty
jeti

Nigdzie nie piszę, że czarny humor i groteska to minusy filmu, napisałam przecież, że scena kolacji jest jednym z plusów filmu (a tam groteski było chyba najwięcej). Chodziło mi o humor niezamierzony, czyli te sceny z niezdarnym ganieniem bohaterki z tą piłą, te wszystkie nieszczęsne "Hallo!" bohaterów po ileś tam razy czy, a na widok dziwoląga na drodze propozycja "Ojej, jest tak gorąco, zabierzmy tego biedaka" zamiast "Dodaj gazu, to jakiś szajbus". Niby wiem, że głupota bohaterów to rzecz typowa dla wielu slasherów, ale i tak zawsze mnie to śmieszy. W "Teksańskiej..." ponadto rzuca się w oczy niski budżet. I tak jak na te środki film wygląda nieźle, a w epoce na pewno był dla ludzi wstrząsający. Widać, że zrobili co mogli, żeby wszystko wyglądało w miarę realistycznie, aktorzy też spisali się bardzo dobrze (zwłaszcza dziewczyna grająca Sally).

>Nie zgodzę się natomiast z Tobą, w kwestii tego, że niby zauważyłaś gubiącego się Latherface, ale nie będę analizował, skoro Ty widziałaś w tym filmie, jakiegoś szeryfa okładającego lekko młotkiem dziewczynę, to kwestię Twojej percepcji pozostawię bez komentarza.
Tzn. nie zgodzisz się ze mną, że zauważyłam gubiącego się Leatherface'a? Trochę nie rozumiem tego zdania. Młotek (albo coś podobnego) był w scenie, kiedy odwoził Sally ze stacji benzynowej z powrotem do domu grozy. Wiem, że chodziło to o to, że on ja brutalnie bije, bo ale widać było, że markuje te ciosy, żeby nie zrobić krzywdy aktorce i trochę śmiesznie to wyszło (brak środków, żeby zrobić to wiarygodnie).

>A Ty jak masz zamiar zabrać autostopowicza, najpierw przeprowadzasz z nim rozmowę kwalifikacyjną?
Biczpliz, przecież z daleka było widać, że to kompletny po jeb :)

>według mnie pozycją obowiązkową i żelaznym klasykiem gatunku.
Ale ja nie kwestionuję tego, że film jest klasykiem gatunku. Po prostu się zestarzał.

ocenił(a) film na 10

Nie mieszkam w Stanach, ale wydaje mi się aby szeryfowie pracowali na stacji benzynowej. Ojciec rodzinki, nie tłucze Sally brutalnie ( aż tak bardzo, oczywiście) młotkiem, tylko szturcha ją kijem od miotły i widać ewidentnie, że nie chce jej zatłuc na śmierć tylko się znęca. Nie mam pojęcia, w którym momencie niby Latherface, się gubi. Apropos, Sally nie krzyczy cały czas, tylko jak ją morderca dogania. Co do autostopowicza, to ciekawe, bo nie jest pokazane jak on z daleka wygląda.

użytkownik usunięty
jeti

Ojciec? A to nie był ich starszy brat?
Tak jest tutaj:
http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_The_Texas_Chainsaw_Massacre_characters#Dray ton_Sawyer_.28Old_Man_.2F_The_Cook.29
Masz rację z tym szeryfem, przez tę jakby mundurową koszulę, którą nosił, pomerdało mi się, że on jest szeryfem w tej pipidówce, a na stacji był przypadkiem.
>Sally nie krzyczy cały czas, tylko jak ją morderca dogania.
Sally krzyczy cały czas i za to ma u mnie szacun. Przestaje tylko po to, żeby zaczerpnąć oddech, najpierw w lesie, dzięki czemu L. nie ma szans jej zgubić (kiedy parę razy na ułamek sekundy tak jakby się waha, ona go naprowadza ;), potem w domu, potem na stacji, potem przerwa niestety przerwa, bo ma knebel (ale próbuje!), potem przy kolacji, przy nieudanej egzekucji, znowu na drodze i na samym końcu w tym samochodzie. Za każdym razem, kiedy już się wydawało, że nie będzie mieć siły krzyczeć, bo struny głosowe na pewno już poszły w drzazgi, Sally udowadnia, że jeszcze da radę :). Ta aktorka naprawdę dała z siebie wszystko - teraz juź piszę zupełnie poważnie - i naprawdę jest ją za co podziwiać. Końcowa scena, kiedy na przemian krzyczy, śmieje się histerycznie i płacze, jest świetna i na długo zapadnie mi w pamięć.

>Co do autostopowicza, to ciekawe, bo nie jest pokazane jak on z daleka wygląda.
No z daleka nie widać, ale jak podjeżdżasz i zwalniasz, to masz czas mu się przyjrzeć, nawet po zatrzymaniu się, jak podchodzi i jeszcze w lusterku. A nawet jak jesteś wyjątkowo gapiowaty, to jak tylko koleś otwiera drzwi i widzisz taką facjatę, dajesz gaz do dechy.. no chyba że grasz matołka ze slashera ;)

ocenił(a) film na 10

A tu mnie zagięłaś:-) Ja zawszę myślałem ( w filmie nie jest to wprost powiedziane) że to był ich starszy, biorąc pod uwagę różnicę wieku.
Co do autostopowicza, to że ma plamę na twarzy, od razu dyskwalifikuje go do jazdy? Przecież dopiero po chwili jazdy z bohaterami zaczął świrować, Franklin potem mówi ,,chyba zabraliśmy Drakulę''.

jeti

Myślę, że ja mogę wtrącić swoja dwa grosze i spróbuję wyjaśnić kto jest kim.
Autostopowicz jak wiadomo to brat Leatherface. Po potrąceniu przez ciężarówkę wrócił w drugiej części, tyle że z płytką na głowie (najprawdopodobniej pamiątka po wypadku). Wiem to z wywiadu z Bille Mouslem odtwórcą roli brata Leatherface w drugiej części. Powiedział, że odtwórca roli z pierwszej części nie chciał wrócić do pracy nad sequelem, więc on przejął jego rolę (W wydaniu kolekcjonerskim DVD można obejrzeć ten wywiad). Starzec grany przez Sydowa to-uwaga- ojciec Leatherface i (być może) Autostopowicza. W ostatniej części z 2013, która jest wiernym sequelem pierwszej części bezpośrednio Leatherface został nazwany jego synem. Dziadek to ojciec Starca i (nomen omen) dziadek Leatherface'a i Autostopowicza.
Wiem, że źródła różnie tłumaczą drzewo genealogiczne Sayerów, ale ja piszę co wiem ze swoich źródeł.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones