PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=38601}

Teksańska masakra piłą mechaniczną

The Texas Chainsaw Massacre
6,0 68 306
ocen
6,0 10 1 68306
6,6 8
ocen krytyków
Teksańska masakra piłą mechaniczną
powrót do forum filmu Teksańska masakra piłą mechaniczną

Kapitalny remake - historia sprzed lat opowiedziana sprawniej, wzbogacona o nowe
postacie, posiadająca znacznie bardziej chory klimat - postacie drugigo planu są znacznie
bardziej przerażające niż sam Leatherface, znacznie bardziej krwawy. Przyznaję bez bicia -
nigdy nie byłem oddanym fanem oryginału - pomimo że oglądałem go jako nastolatek na
"zdartym" VHSie, nawet wówczas specjalnie mnie nie przeraził. Ostatnio kupiłem wydanie
Blu Ray z czystego sentymentu za "utraconą młodością" i niestety film podobał mi się
jeszcze mniej, najwięcej radochy sprawiło mi oglądanie "making of" i pozostałych
dodatków, zwłaszcza tych o swoistym fenomenie i kulcie tego filmu wśród Amerykanów.
Jęsli zaś chodzi o remake to pomimo wieku 38 lat i sporego "stażu" jeśli chodzi o oglądanie
horrorów, film naprawdę zrobił na mnie spore wrażenie

ocenił(a) film na 8
piotrbimbasik

Zupełnie cię nie rozumiem, tymbardziej, że oryginał widziałeś wcześniej niż remake.
Remake ma bardziej chory klimat ??? wolne żarty... remake zalatuje na odległość Hollywoodzką bajeczką i budzącą mdłości komercją. Oryginał natomiast jest dosłownie przesiąknięty naturalizmem i realizmem, jego Klimat jest wręcz niezwykły, unikalny i niespotykany.
Wzbogacenie o nowe postacie jakie miało miejsce w remake'u zepsulo całą historię. Film Nispela przypominał mi bardziej Alicję w krainie czarów (starsza pani z herbatką, zmutowane dzieci - pfff) niż (jak to mialo miejsce w oryginale) grupę młodych ludzi, którzy wpadli w ręce ewidentnie złych, obleśnych, odrażających do cna zdegenerowanych, zepsutych i przesiąknietych zlem ludzi-potworów. Stary Leatherface o sto razy bardziej przekonujący (nowy tak "przekozaczony", że zupelnie niewiarygodny) jak cała rodzinka - remake ratuje tylko świetna rola Ermeya jako Szeryfa Hoyta. Skoro jestesmy przy rodzince : jej członkowie ukazani w remake'u bardziej przerażający niz w klasyku ? Bzdura. Wszyscy czyści, zadbani, kulturalni i iście profesjonalnie ucharakteryzowani.
TCM 2003 jest dobrym horrorem, zrealizowanym profesjonalnie,świetnie zagranym, i jak na obecne czasy posiadający wspaniały klimat.
Ale oryginał...
Jak dla mnie najlepszy i najważniejszy horror wszchczasów, kamień milowy w rozwoju gatunku, arcydzieło filmowe, które cenię wyżej niż "Omena", "Egzorcystę", a nawet "Lśnienie" i nie tylko ja tak uważam. Jesli ma się ochotę na HORROR z PRAWDZIWEGO ZDARZENIA, mocny, straszny, okrutny mózgojeb i przy okazji prawdziwe arcydzieło filmowe cenione przez wielu krytyków nie ma lepszego wyboru niż TEXAS CHAIN SAW MASSACRE 1974 Tobe Hoopera.

użytkownik usunięty
Bloodbane

"Oryginał natomiast jest dosłownie przesiąknięty naturalizmem i realizmem" - taaa, szczególnie Leatherface, który lata jak potrącony z tą piłą w ręku i nie może nawet trafić w ofiarę, która stoi tuż przed nim. Skoro remake przypomina Ci "Alicję w krainie czarów" to skąd taka wysoka ocena?
"TCM 2003 jest dobrym horrorem, zrealizowanym profesjonalnie,świetnie zagranym, i jak na obecne czasy posiadający wspaniały klimat." - a tutaj sam sobie przeczysz poniewaz wcześniej uznałes ten film za fantasy dla dzieci (przypomnienie "Alicja w krainie czarów"). WIęc co wkońcu bajka czy horror? bo się pogubiłam... remake przebił oryginał całkowicie.

ocenił(a) film na 8

" taaa, szczególnie Leatherface, który lata jak potrącony z tą piłą w ręku i nie może nawet trafić w ofiarę, która stoi tuż przed nim"
ekhem...Tak. Leatherface był NIEDOROZWOJEM a nie TERMINATOREM. Małe przypomnienie jakbyś zapomniała o jakim filmie mowa. Weź pierwsze lepsze dziecko z porażeniem mózgowym, które nie potrafi nawet poprawnie, zrozumiale mówic, daj mu pile do ręki i powiedz by trafiło w ruchomy cel. Wygląda na to, że raczej nie masz pojęcia o rzeczywistości skoro uważasz, że REMAKE jest bardziej realny od poprzedniej wersji
"Skoro remake przypomina Ci "Alicję w krainie czarów" to skąd taka wysoka ocena?"
Remake porównywałem z oryginałem ! Do realistecznego horroru jakim była wersja 1974ego, TCm 2003 rzeczywiscie wygląda jak bajeczka dla grzecznych dzieci - embriony w słoikach, rodzina wzbogacona o babcię, dziadka, i kilkoro dzieci (!) - to maja być bestialscy kanibale ?! to jakaś kpina raczej.
TCM2003 - gdyby nie był remake'iem byłby świetnym horrorem (na przestrzeni ostatneigo 10cio lecia czyli kryzysu i upadku gatunku), jednak jesli mam go porównywac z Najlepszym horrorem wszechczasów wygląda jak bluźniercza kpina. Ocena remake'u [8/10] może i wysoka, ale jakbym mógł to TCM'1974 jako jedyny dotąd film wyceniłbym na 11 gwiazdek.
"remake przebił oryginał całkowicie"
powie tak tylko zwykły amator, osoba nie mająca bladego pojęcia jak wygląda dobry film i jak sie filmy ocenia. Bluźnierstwo wynikające z braku umiejętności doceniania sztuki i odróżnienia arcydzieła kina od zwykłego rzemieslniczego horrorka powstałego w imię zarobku.

użytkownik usunięty
Bloodbane

"powie tak tylko zwykły amator, osoba nie mająca bladego pojęcia jak wygląda dobry film i jak sie filmy ocenia. Bluźnierstwo wynikające z braku umiejętności doceniania sztuki i odróżnienia arcydzieła kina od zwykłego rzemieslniczego horrorka powstałego w imię zarobku"
Nie będę się produkować dam Ci link do mojego bloga i oceń sam, czy jestem amatorką http://horror-buffy1977.blogspot.com/
Przykro mi, że oceniasz mnie po moim guście. Skoro bardziej podobał mi sie remake to jestem zwykłym amatorem i bluźniercą? dzieki wielkie, dżentelmen z Ciebie jakich mało:(

ocenił(a) film na 8

Okej, okej. Przejrzałem Twojego bloga i jest nader ciekawy. Udowodniłaś mnie, że nie jesteś amatorką i jesteś zainteresowana gatunkiem a ja cenię sobie takie osoby. Tymbardziej jednak nie mogę zrozumieć Twojej opini na temat "Teksańskiej" i wyższości remake'u nad klasykiem. Musisz sobie uswiadomić mój punkt widzenia : nie oceniam z reguły ludzi stereotypowo, ale wiekszość osób, ktore wolą remake od oryginału jakie dane mi było spotkać było zupełnymi amatorami i ignorantami, których poziom erudycji nie tylko na polu horroru czy filmu ale ogólnie był żenujący. Może zatem źle Cię oceniłem, ale udowodnij mi dlaczego wolisz remake od oryginału bo nie moge tego zrozumieć, szczególnie gdy mówi to osoba, która widziała wiele starych horrorów.

ocenił(a) film na 8
Bloodbane

Udowodniłaś mi' - błąd

użytkownik usunięty
Bloodbane

Szczerze mówiąc to jest to jeden z niewielu przypadków, kiedy oryginał podaoba mi się mniej od remaku. Wydaje mi się, że głównym tego powodem jest przedstawienie akcji. Podczas gdy w oryginale wydawała mi się bardziej niespójna, rozproszona to w remaku jakoś lepiej udało mi się skupić na akcji. Wciągnął mnie umejętniej niż pierrwowzór. Aktorstwa nie czepiam się zanadto, bo wiadomo z reguły, że te stare filmy zagrane są na ogół bardziej sztuczno, mniej przekonująco. Myślę też, że Nispel bardziej realistycznie ukazał sceny mordów, no i oczywiście bardziej krwawo (a ja bardzo lubię drastyczne horrory). Poza tym ten klimat... Wiem, że sporo osób twierdzi, ze w oryginale jest bardziej duszny, bardziej gęsty, ale ja w większym stopniu odczułam ten klimat w remaku. Poza tym podobało mi się to, że aktorzy mieli na sobie prawdziwy pot (ze względu na miejsce kręcenia, gdzie temperatura dochodziła do 40 stopni w cieniu).Nispel wprowadził też ciekawe przeróbki fabularne (dziewczyna strzelająca sobie w głowę w samochodzie- - swoją drogą wspaniała praca kamery akurat w tym momencie, powiększenie rodziny Hewittów, Sawyerów o interesujących członków - szczególnie chodzi mi tutaj o szeryfa i tego mało dzieciaka, który zagrał po mistrzowsku, cała ta sprawa z amknięciem rzeźni, która motywowała czyny kanibalistycznej rodziny). Jessica Biel była chyab najjaśniejszą gwiazdą tego filmu - oczywiście pseudo gwiazdki od razu zaczęły kopiowac jej grę wnp. w takim obrazie jak beznadziejny remake Piąku Trzynastego. Ogólnie, to bohaterowie w remaku byli bardziej ludzcy przez co można było ich w pewnym stopniu zrozumieć, poznać i ewentualnie uspawiedliwić (nie twierdzę, że popieram ich zachowanie, ale cieszyło mnie to, że miałam sposobność na bliższe ich poznanie). Tymaczasem w oryginale tak naprawdę nie interesuje nas, co skłania Leatherface'a do mordów. Chcemy tylko krwawej jatki. Nie zależy nam na głównych pozytywnych bohaterach, bo nie mamy okazji ich dobrze poznać. W remaku Nispel już w początkowej jeździe samochodem daje nam jasny wwgląd w charaktrery pozytywnych bohaterów - już wtedy możemy zdecydować, komu kibicować, a kto lepiej, żeby zginął (w moim przypadku chciałam, żeby to był Morgan, bo od razu go nienawidziłam). Zakończenie zarówno w oryginale, jak i w remaku jest schematyczne, mało zaskakujące (final girl i tak dalej) więc w tej kwestii nie będę się wypowiadać. Myślę, że to główne powody, przez którewolę remake. Ale muszę zaznaczyć, że to subiektywna opinia. Na ogół oceniam filmy subiektywnie, dlatego nie mogę, ba nawet nie amm prawa, potępiać Cię za to, że wolisz oryginał. Są różne gusta, poza tym rozumiem, że na ogół pierwowzór jest lepszy od oryginały (wspomnijmy tutaj chociażby takie filmy jak Mgła, Bal maturalny, Piątek trzynastego, czy Ostatni dom po lewej - remaki są po prostu beznadziejne na tle oryginałów). Ja po prostu mam jakąś schizę na punkcie remaków - jak widziałam oryginał to bezwłocznie musze zapoznać się z nową wersją (jesli takowa jest) i porównać. Zdarzają się perełki, które w moim odczuciu przebiły oryginał (ale nieczęsto) i moim zdaniem taką perełką jest właśnie TCM. Ale podkreślam jeszcze raz - rozumiem, że możesz mieć inne zdanie na ten temat, poniewaz każdy z nas wczuwa się w inny sposób w dany film i ma różne oczekiwania względem niego.

ocenił(a) film na 8

Ok. Twoja wypowiedź w 100% mnie satysfakcjonuje i sprawia, że muszę uszonować Twoje zdanie. Jesli we wczesniejszych postach jakoś Cię uraziłem - przepraszam. Bardzo daleko Ci do amatorki i jesteś obeznana w temacie horroru, a to, że akurat w tej kwestii się nie zgadzamy to cóż tak bywa. :P
Jednak ja jestem po prostu można powiedzieć fanatykiem oryginalnej wersji TCM i mam lekkiego pierdolca na jej punkcie - to mój ulubiony film. ;)

P.S Ja Morgana akurat lubiłem ;p Jonathan Tucker świetnie zagrał te postać.

użytkownik usunięty
Bloodbane

Ależ nic się nie stało. Przecież na Filmwebie jest masa ludzi, którzy potrafią tylko trolować, więc nie mogłeś wiedzieć, czy nie jestem kolejną osobą, która nie znając się na gatunku wypowiada się na jego temat. Nic się nie stało, naprawdę. Wielu jest fantyków oryginału i nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ jesli ktoś potrafi się w niego wczuć to może się on dla niego okazać naprawdę przerażającym slasherem. Ja nie potrafiłam się w niego wczuć, czego prawdę mówiąc bardzo żałuję:(

ocenił(a) film na 8

j.w; j.w.; j.w.!!!!

ocenił(a) film na 8
Bloodbane

Twórcy oryginału nie mieli zamiaru nakręcić arcydzieła lecz właśnie tani horror, sami potem byli zaskoczeni tak histeryczną reakcją publiczności i kultem którym film został wkrótce otoczony... Można powiedzieć że wyszło jak wyszło trochę przez przypadek. Jak uczy historia sequele nigdy nie zbliżyły się poziomem choć trochę do oryginału. Dlaczego nie padam na kolana przed oryginałem ? Powiem szczerze że jako wówczas nastolatek który dostał film na "pirackim" VHS po tytule masakra piłą łańcuchową spodziewałem się kina gore t.j. hektolitrów krwi, fruwających flaków i odcinanych kończyn (tego dostarczył dopiero remake) a dostałem film - owszem chory - ale taki w którym terror był głównie natury psychologicznej (psychiatrycznej???), w dodatku dość słabo zagrany i z niestety nie przerażającą postacią samego Letherface'a, którego momentami było mi nawet żal jako biednego/zagubionego niedorozwoja z piłą w ręce... Jakie w filmie dostrzegłem plusy - NOWATORSTWO - chyba po raz pierwszy w historii horroru wprowadzono postać zbiorowego mordercy/psychopaty (do dziś ten pomysł jest powielany: seria Krzyk, Wzgórza mają oczy, Dom 1000 trupów i Bękarty diabła, Harpoon itd., itp), duszny klimat, brud, klaustrofobia ostatnich scen). Remake dał mi te same plusy ale w dużo lepszej oprawie wizualnej, naprawdę strasznego Letherface,a, sporą dawkę brutalności. Co do remaków w ogóle - powstało mnóstwo znakomitych np. genialny Przylądek strachu Scorsese (w moim przekonaniu przebił oryginał), Siedmiu wspaniałych (7 Samurajów obejrzałem ze trzy razy, ale nie mogę się do filmu przekonać), Za garść dolarów czy Last man standing (Straży przybocznej nie widziałem ale po Samurajach jakoś nie mam ochoty),Ucieczka gangstera (wolę wersję z Baldwinem pomimo że pierwowzór popełnił sam Sam Peckinpach), całkiem niezły był też Posejdon z Kurtem Russelem (pierwowzór jednak strasznie się zestarzał), czy nowy Star Trek (bardzo mi się podobał choć starej serii jakoś nie trawię pomimo że jestem fanem kina SF), warto wspomnieć też udaną wersję King Konga Petera Jacksona.
Szarganiem świętości jest na pewno (w moim odczuciu) nowa Psychoza, nie kupuję też nowego Piatku 13. Strawny był za to Halloween Roba Zombie - był po prostu inny od oryginału, miał swój specyficzny chory klimat. Całkiem przyjejmnie oglądało mi się też nowy Nightmare on elm street - oczywiście to już nie to samo co filmy z Englundem, ale ucieszyło mnie to że Freddy znowu zaczął straszyć a nie tylko śmieszyć.
Pozdrawiam.

użytkownik usunięty
piotrbimbasik

"Jak uczy historia sequele nigdy nie zbliżyły się poziomem choć trochę do oryginału"
Jest kilka wyjątków, np. Terminator 2, Ojciec Chrzestny 2, a z horrorów na pewno Hostel. Jeśli zaś chodzi o Twoją ocenę remaków sławnych slasherów to mam podobne odczucia. Nowy Halloween i Koszmar są w porządku. Ale jeśli chodzi o Piątek 13 i Psychola to szkoda gadać. Do listy nieudanych remaków mogę jeszcze dorzucić Omena, Ostatni dom po lewej, Bal maturalny i Mgłę. Pozdrawiam!

ocenił(a) film na 8

Chodzio mi wyłącznie o sequele Teksaskiej masakry (dwójka zrealizowana zresztą przez Tobe Hopper) - niestety żadna z kontynuacji nie dorównała klasą pierwowzorowi, pomimo zaangażowania w projekt tych samych twórców.
Do udanych sequeli dorzuciłbym jeszcze Aliens (choć oczywiście nie tak genialny jak oryginał Scotta, lecz naprawdę świetny), Lethal weapon 2 (co najmniej tak dobry jak pierwsza część), Rocky 2 (może nie oskarowy lecz kapitalny), Evil dead 2 (w moim przekonaniu lepszy od pierwowzoru), Imperium kontratakuje (nie jestem pewien czy Star wars w założeniu miało być trylogią, tym niemniej ta częśc była najbardziej mroczna i w moim przekonaniu najlepsza). Pozdrawiam!

ocenił(a) film na 8
piotrbimbasik

Słyszałem już wielokrotnie śpięwki w stylu "Teksańska masakra pilą mechaniczną jest arcydziełem tylko z przypadku i przez pomyłkę". I mogę to skomentować następująco
- Nawet jeśli, to co z tego ?
- i Tak Nie chce mi się wierzyć, że film nakręcony z takim polotem, finezją niezwykle nowatorski i przełomowy, pomimo cienkiego budżetu bezbłędnie zrealizowany i realistyczny, obfitujący w mnóstwo alegorii i niezapomnianych scen, pięknych w sposób dziki i okrutny, jednym słowem film skazany na bycie kultowym, Jest taki przez pomyłkę. Klasykiem przez pomyłkę to mogę nazwać "Bal Maturalny" i "Piątek trzynastego"(chociaż to film mojego dzieciństwa i także go uwielbiam). Dlatego teksty w stylu "nie miał być arcydziełem" to dla mnie żaden argument. "Ojciec Chrzestny", "Obywatel Kane" miały być z założenia arcydziełami ? Myslę że kazdy filmowiec nawet pokroju Polańskiego, Wellsa, Coppoli czy Scorsesa pracując nad filmem musi być gotowy na wszystko i wie, ze te filmy które "miały być arcydziełami" wcale nie są takie "arcy" -> "Młodość stulatka" Coppoli

Reasumując ten argument może zostać użyty pod adresem wszystkiego i niczego, bo jest głupi i pusty. Po prostu wrogowie i przeciwnicy "Teksańskiej" będącej horrorem perfekcyjnym próbują na siłę doszukać się dziury w całym, ale im nie wychodzi, bo tej przysłowiowej dziury zwyczajnie tam nie ma.

ocenił(a) film na 8
Bloodbane

Nie napisałem że "przez pomyłkę" - napisałem że chciano nakręcić tani horror, który nieoczekiwanie został entuzjastycznie przyjęty przez publikę i zyskał w pewnych kręgach miano kultowego. Skali tego kultu nie jestem niestety w stanie pojąć - materiały dodatkowe z drugiej płytki z wydania DVD oryginału wprawiły mnie w osłupienie - takiego bzika na punkcie filmu (patrz pielgrzymki do domu w którym go nakręcono czy wywiady z gostkiem który "grał" Leatherface'a) nie zrozumiem - to jest możliwe tylko w USA.
Alegorie w postaci zdechłego pancernika leżącego na szosie też jakoś nie do końca do mnie przemawiają. Owszem Teksaska masakra Hoppera jest klasykiem kina grozy i jest filmem jak na tamte czasy nowatorskim - arcydziełem, a nawet arcydziełem gatunku nie nazwałbym ani oryginału, ani jego remaku, który jak już wcześniej napisałem uważam za film lepiej zrealizowany i bardziej przerażający jako horror. Spośród filmów grozy o wiele wyżej cenię sobię Omen, Egzorcystę, Prince of darkness, Lśnienie, Psychozę, Halloween czy serię Evil dead. Z filmów będących parodią filmów grozy nie do pobicia jest Brainded Jacksona. No cóż - ale ogustach się nie dyskutuje.

ocenił(a) film na 8
piotrbimbasik

PS. Nie jestem "wrogiem" Teksaskiej masakry piłą łańcuchową - film mi sie podobał za chory klimat i za to że wniósł coś nowego do gatunku - nie powalił mnie jednak na kolana i na klęczkach odnosił się do niego nie będę bo w moim przekonaniu na to nie zasługuje i nie zmienię zdania w tej kwestii. Remake uważam za film znacznie bardziej udany - choć jak sama nazwa wskazuje - jego twórcy wykorzystali świetny i jak jak na lata 70-te nowatorski pomysł, który na zawsze zmienił ten gatunek filmowy - i po prostu zrobili to lepiej. Oglądając wielokrotnie materiały dodatkowe z filmu nie da się nie zauważyć że większość z aktorów grających w filmie, było niezmiernie zdziwionych faktem że film w ogóle wszedł na ekrany kin, co więcej byli przekonani że grają w takim badziewiu że chcieli wycofać swoje nazwiska z czołówki. Nie należy też zapominać że sukces finansowy i ogromną popularność film zwdzięcza w głównej mierze mało wymagającej "wow - hamburgerowej" widowni amerykańskiej. Zresztą sam Tobe Hooper do wybitnych reżyserów też raczej nie należy, o czym świadczy jego (no może poza Poltergeist) wątpliwej klasy dorobek filmowy vel Maglownica czy inny Krokodyl...

użytkownik usunięty
piotrbimbasik

Podpisuję się pod tym.

ocenił(a) film na 8
piotrbimbasik

"- film mi sie podobał za chory klimat i za to że wniósł coś nowego do gatunku"
Cieszy mnie to. Chociaż tyle ; przynajmniej mam wrażenie, że dyskutuję z uświadomionym człowiekiem.

" nie powalił mnie jednak na kolana i na klęczkach odnosił się do niego nie będę bo w moim przekonaniu na to nie zasługuje i nie zmienię zdania w tej kwestii"
Przecież cie nie zmuszam. ;p Może masz inne oczekiwania od kina tudziez od horrorów niż ja, to zrozumiałe. W każdym razie ja "Teksańską" stawiam wyżej niz wymienione przez ciebie tytuły, chociaż niektóre z nich także uwielbiam (Lsnienie, Evil Dead, Braindead, Psycho, Halloween czy Omen) to "Tcm" zawsze jest dla mnie na pierwszym miejscu, nie tylko wśród horrorów ale filmów w ogole.

"Remake uważam za film znacznie bardziej udany - choć jak sama nazwa wskazuje - jego twórcy wykorzystali świetny i jak jak na lata 70-te nowatorski pomysł, który na zawsze zmienił ten gatunek filmowy - i po prostu zrobili to lepiej"
Nie. Po prostu remake na odległość pachnie komercją i "robieniem na siłę" i to właśnie i przede wszystkim on skierowany jest do Amerykańskich "wow-hamburgerowców" o których raczyłeś wspomnieć. Przypominam, że w dzisiejszych czasach 3/4 wpływów pieniężnych z kina pochodzi z kieszeni nastolatków i dzieci (raczej ich rodziców, ale wiecie o co mi chodzi). W latach 70 było tak również ale zdecydowanie nie na taką skalę, wiele ludzi dorosłych dojrzałych chodziło do kina, Kino generalnie uznawane było za rozrywkę dla dorosłych a nie dla ćwoków, którzy nie doceniają sztuki - na tym polega problem czasów dzisiejszych jesli chodzi o sztukę i kulturę szerokopojętą - głównym targetem są idioci, bo na nich zarabia sie najwiecej. Michael Bay dobrze o tym wie, dlatego z wielkim zapałem kreci swoje filmy i produkuje remake'i starych horrorów, w tym wyżej omawiany.

" Oglądając wielokrotnie materiały dodatkowe z filmu nie da się nie zauważyć że większość z aktorów grających w filmie, było niezmiernie zdziwionych faktem że film w ogóle wszedł na ekrany kin, co więcej byli przekonani że grają w takim badziewiu że chcieli wycofać swoje nazwiska z czołówki."
Eech znowu ta sama śpiewka. Co mnie to obchodzi co kto sobie myslał ? Liczy się efekt koncowy, a jaki jest kazdy widzi. Dzisiaj nie ma żadnej listy Top 5 Horrorów która obeszła by się bez tej pozycji. Oczywiscie mam na mysli listy ludzi, którzy są obeznani w temacie a nie narwanców z Youtube ktorzy zamieszczaja listy wedlug własnego "widzimisię". Wracając ; faktem niepodważalnym jest to, że "TCm" jest jednym z najlepszych i najwazniejszych dzieł tego gatunku, jego zlotym filarem i monumentem chwały filmu grozy, tymsamym jest to arcydzieło kinematografii w pelnym tego słowa znaczeniu.

" Nie należy też zapominać że sukces finansowy i ogromną popularność film zwdzięcza w głównej mierze mało wymagającej "wow - hamburgerowej" widowni amerykańskiej"
O tym wypowiedziałem się juz wyzej, wiec nie bede powtarzał. Dodam tylko, że na przestrzeni lat "Teksańska" została doceniona i uznana przez ogromną liczbę znawców kina i krytyków filmowych na swiecie. A to świadczy nie tylko o jej poziomie, ale takze odpiera twój argument jakoby tylko plebs i niziny społeczno-intelektualne mogły lubic ten film czy uznawać go za kultowy.

" Zresztą sam Tobe Hooper do wybitnych reżyserów też raczej nie należy, o czym świadczy jego (no może poza Poltergeist) wątpliwej klasy dorobek filmowy vel Maglownica czy inny Krokodyl..."
Ja Hoopera również uważam za hmm, bardzo średniego rezysera, wręcz dziwi mnie fakt, że człowiek o niezbyt imponującej filmografii (krokodyl, maglownica, samozapłon, najeźdźcy z marsa) mogł nakręcić coś tak doskonałego i cudownego jak "Teksańska...". Owszem miał on w swoich dokonaniach parę perelek typu Poltergeist, Miasteczko Salem czy Lunapark, jednak pomimo tego, że są dobre - jednak sa to zwykłe filmy, których nie warto porównywać z arcydziełem jakim jest "Teksanska masakra piłą mechaniczną"1974.

ocenił(a) film na 8
Bloodbane

Muszę powiedzieć że faktycznie masz niezłego hopla na punkcie tego filmu (w pozytywnym znaczeniu).
"....ale takze odpiera twój argument jakoby tylko plebs i niziny społeczno-intelektualne mogły lubic ten film czy uznawać go za kultowy"... - nigdy tego nie powiedziałem, bo sam siebie musiałbym nazwać plebsem i niziną społeczną - jak pisałem wcześniej JA LUBIĘ TEN FILM ale BARDZIEJ PODOBAŁ MI SIĘ REMAKE (pisałem już dlaczego)
"....na przestrzeni lat "Teksańska" została doceniona i uznana przez ogromną liczbę znawców kina i krytyków filmowych na swiecie. A to świadczy nie tylko o jej poziomie, ale takze..." - nie jest to dla mnie argument, zwłaszcza przy ocenie horroru - znam masę krytyków, którzy zjechali od najgorszych Hostel - a ja osobiście uważam go za film kultowy i bardzo go cenię - za to samo zresztą za co cenię Teksaska masakrę - ZA NOWY by nie rzec NOWATORSKI pomysł na kino grozy, i oryginalny wkład w rozwój tego gatunku - po Hostelu horrory również nie były już tym samym. Co do opinii "znawców" - nie są dla mnie miarodajną oceną filmu - ludzie tacy rzadko odbierają filmy emocjonalnie - są skażeni "podejściem warsztatowym", interesują ich często wyłącznie techniczne aspekty filmu, przypomina mi to trochę rozkładanie lektur szkolnych na czynniki pierwsze.
"...faktem niepodważalnym jest to, że "TCm" jest jednym z najlepszych i najwazniejszych dzieł tego gatunku, jego zlotym filarem i monumentem chwały filmu grozy, tymsamym jest to arcydzieło kinematografii w pelnym tego słowa znaczeniu" - nie ma niepodważalnych faktów - dla mnie jest to po prostu klimatyczna opowiastka o rodzince składającej sie z co najmniej dwóch niedorozwojów i jednego zasuszonego dziadka którzy mordują za pomoca młota do uboju bydła i okazjonalnie spalinowej piły łańcuchowej zabłąkanych młodych turystów w Teksasie, a panienki lubią przed zarżnięciem sadystycznie postraszyć żeby głośno i przeraźliwie krzyczały - na okładce jest coś wspomniane że sa także kanibalami - choć w filmiku tego faktu stwierdziłem (bo nikogo nie zżerali) - jak dla mnie trochę za mało na arcydzieło (no chyba że to przez tego zdechłego pancernika)

ocenił(a) film na 8
piotrbimbasik

hmm, właściwie nigdy nie myślałem w ten sposób o "Hostelu". Moim zdaniem do tego co o nim napisałeś bardziej pasuje pierwsza "Piła". Zresztą, boom na klimatyczne, obskurne i okrutne kino grozy w nowoczesnym świecie zaczął się na dobrą sprawę od remaku "teksańskiej masakry piłą meczniczną".
W kazdym razie Hostel nie jest filmem złym, okrucieństwa w nim przedstawione są jego atutem (dla mnie to taki "Katyń" w wersji dla nastolatków, niektóre sceny w tych piwnicach byly całkiem podobne, tylko że w "Katyniu" strzelali im w potylice, a w Hostelu troszke się z nimi bawili). Jednak mankamentem filmu Eliego Rotha jest spora dawka nudy ; mamy nude, okrutne tortury, nudę i taki cykl powtarza się kilka razy, w koncowych 20 minutach robi się fajnie na okrągło. ;)

Ale wracając do tematu ; opinie krytyków się dla ciebie nie liczą - ok, dla mnie z reguły też nie i zgadzam się z tym co mowisz o ich warsztatowym podejściu, ale Ty wszystkich innych traktujesz jako "wow-hamburgerowców" więc nie wiem jak mam do Ciebie przemówic, skoro odpierasz kazdy argument nawet swój ;p
Do tego poddajesz pod wątpliwość rzeczywistość mówiąc, ze "nie ma niepodwarzalnych faktów" więc o czymże mamy rozmawiać ? czym mam do Ciebie przemówić jesli nie faktami ? Mozna kwestionować pozycję wszystkiego : Gabinetu Doktora Caligari, Nosferatu, Dziecka Rosemary, Egzorcysty, Lsnienia (jak nasza kolezanka tu obecna Buffy) Obcego, Teksańskiej masakry piłą mechaniczną...
Rozumiem, ze możesz uznawać film za przereklamowany (ja tak mam z dzieckiem Rosemary np) ale honor trzeba mu oddać i nie kwestionować tego czym jest.
Twoje zdanie to jedno, ale poddawanie pod watpliwość chwały i kultu całej produkcji (jeszcze do tego na rzecz gloryfikacji remake'u!) juz jest nie fair.

ocenił(a) film na 8
Bloodbane

Ależ ja w pełni rozumiem kult którym film otoczono - w końcu w chwili gdy powstał - ja miałem roczek...i o filmach a zwłaszcza horrorach nie miałem jeszcze bladego pojęcia...Rozumiem - a raczej staram się zrozumieć że w momencie powstania był absolutnym novum, szokiem dla widzów "symfonią grozy". Obejrzałem go jako 15 czy 16 latek - czyli ok. 15 lat od jego powstania !!! Czytając tytuł Teksańska masakra piłą byłem nastawiony na ....masakrę właśnie - zapuściłem kasetę "wideło" i jako nie do końca dojrzały dzieciak czekałem na hektolitry krwi/flaki i "straszeczne łokrucieństwo" - i widzisz tego tam nie było - po latach obejrzałem remake i TO WŁAŚNIE BYŁO. Powiem więcej - oryginał doceniłem po latach - bo do człeka starszego dociera to że czasem tortury psychiczne i chory klimat mogą bardziej przerażać niż posoka sama w sobie. Tym niemniej oceniając całokształt - bo chory klimat - no dobrze może nie aż tak chory, otrzymałem również w nowej masakrze, w starszej mów co chcesz razi jednak słabe aktorstwo + mało straszny Leatherface biegający za dziewoja po lesie...
PS. Po rozmowach - "rozpisankach" z Tobą strasznie kusi mnie zakup oryginału na Blu ray - bo kopia DVD jest niestety tragiczna - czy masz jakieś informacje jak wyglada obraz i dźwięk na wydanym w Polsce BD właśnie - czy arto zainwestować 40-50 zł w posiadanie tego niewątpliwego klasyka w wersji full HD - pytam bo jakość tych wydań zależy od wyjściowego nośnika analaogowego - który jak wiadomo w przypadku filmu niskobudżetowego może być kiepski (a wtedy szkoda przepłacać zwłaszcza jak ma się już wydanie specjalne na dwupłytowym DVD)

ocenił(a) film na 8
piotrbimbasik

hmm, ja i tak mam kilka kopii tego filmu, różnych wydań, (tak na boku - zamierzam sobie kupić też taką lampkę :
http://www.etsy.com/listing/32554195/pam-on-meathook-texas-chainsaw-massacre )
Nie chcę tu robic falszywej reklamy, moim zdaniem dźwięk jest dobry na polskim wydaniu ale jak zamierzasz oglądać w oryginale (z lektorem nie jest juz tak straszny ;p ) i chcesz mieć "pewniaka" to lepiej kupic ekskluzywne wydanie amerykańskie. Ja kupiłem też ten polski i jestem zadowolony, wbrew temu co niektórzy mówią moja kopia nie tnie się, działa zadowalająco. Podobno jednak trafiają się trefne, które są źle nagrane i się zacinają, moja akurat taka nie jest i nie jestem pewien czy dotyczy to tez BluRaya. Cóż, ryzyk - fizyk.

ocenił(a) film na 8
Bloodbane

wydanie DVD mam już od roku, ciąc się nie tnie, ale obraz jest taki sobie, zastanawiam się jednak nad Blu ray i nie wiem czy warto...

ocenił(a) film na 8
piotrbimbasik

Powiem szczerze, że wersji BluRay jeszcze nie widziałem, więc nie wypowiem się na temat jej jakości. Ale i tak zamierzam kupić.

użytkownik usunięty
Bloodbane

Ej, czy każdy będzie mi w nieskończoność wypominał to, że nie lubię Lśnienia?:) Ja tam nie uważam, że tzw. horry kultowe należy lubić tylko dlatego, że są kultowymi. To trochę błędne myślenie, niejakie zmuszanie się do gustu kreowanego przez ogół, albo nie daj Boże przez krytyków. I co z tego, że Piotrek woli remake? Czy to od razu gorzej o nim swiadczy tylko dlatego, że oryginał uważa za gorszy? Oryginał w swoich czasach był prawdziwą bombą, a remake w naszych nie przeszedł bez echa. To prawda, że nie wywołał już takiej burzy jak oryinał, ale moim zdaniem stało się tak tylko dlatego, że współczesny widz przyzwyczaił się już do tego typu krwawych obrazów. W czasach wydania oryginału ludzie nie byli przyzwyczajeni do takiej masakry, więc nic dziwnego, że film wywołał w nich taki szok.

Poza tym współczesny widz wymaga od kina przede wszystkim logiczności, a chyba mi nie powiesz, że stara wersja TCM nie ma, żadnych mało wiarygodnych momentów. Remake zostałbardziej dopracowany, pozbawiony nielogiczności. A w dodatku mamy tutaj lepiej wyjaśnione motywy postępowania rodzinki Hewittów. W oryginale tego nie ma. Jest tylko szlaeniec latający w kółko z piłą łańcuchową i w dodatku z permanentnym zezem - w końcu nie potrafi trafić w dziewczynę, która lezy tuż przed nim. Współczesny widz, oglądając starą wersję TCM od razu zwróci uwagę na te niedociągnięcia, co od razu zepsuje mu frajdę z oglądania - w moim przypadku tak było. Jeśli chodzi o nasrój pierwowzoru to oddaję honor - duszący klimat jest chyba jego najmocniejszą stroną. Ale remake jak na standardy współczesnego kina także posiada ten klimat. W ilu jeszcze współczesnych slsherach można odczuć taki duszący klimacik? Myślę, że w żadnym, gdyż współczesne slashery bazują bardziej na krwawych scenach niż na atmosferze. A w remaku mamy i to i to. W oryginale niestety, mamy tylko klimat.

Chyba się rozpisałam:) Swoją drogą ciekawa dyskusja się tutaj wywiązała:)

ocenił(a) film na 8

"Poza tym współczesny widz wymaga od kina przede wszystkim logiczności, a chyba mi nie powiesz, że stara wersja TCM nie ma, żadnych mało wiarygodnych momentów. Remake zostałbardziej dopracowany, pozbawiony nielogiczności."
Nie no proszę, Cie... współczesny widz i logiczność ?! raczysz chyba żartować. Współczesny widz to "Hannah Montana", "High School Musical", "Transformers", "Zakochaj się w Tili Tequili" i remajki starych horrorów. To jest dla Ciebie logiczność ? Przypominam ,ze najwiecej arcydzieł kina powstało dużo wcześniej i nie są one nowymi filmami. Może mi powiesz że filmy pokroju "Obywatel Kane", "Psychoza", w ogole filmy Hitchcocka, Antonioniego, Felliniego, Coppoli, Kubricka i innych nie są arcydziełami tylko głupimi, starymi filmami, bo wtedy ludzie byli tępi i nie wiedzieli co to logika i nie umieli oceniać filmów ?

"A w dodatku mamy tutaj lepiej wyjaśnione motywy postępowania rodzinki Hewittów. W oryginale tego nie ma. Jest tylko szaleniec latający w kółko z piłą łańcuchową i w dodatku z permanentnym zezem - w końcu nie potrafi trafić w dziewczynę, która lezy tuż przed nim. Współczesny widz, oglądając starą wersję TCM od razu zwróci uwagę na te niedociągnięcia, co od razu zepsuje mu frajdę z oglądania - w moim przypadku tak było."
Aha, czyli nie masz ochoty na filmie ruszyć mózgownicą tylko masz podejście "wytłomoczcie mnie bo nierozumie!". W takim razie remake'i sa dla Ciebie rzeczywiscie lepszym wyborem. Hooper przynajmniej nie traktuje swoich widzów jak idiotów w przeciwnieństwie do Nispela i nie tłumaczy im oczywistych rzeczy (wojna w wietnamie i jej konsekwencje, problemy społeczne Ameryki) a raczej zostawia ich z kilkoma pytaniami i refleksjami, wzbogacając ich osobowość. Skoro do kina masz tak płytkie podejście to juz nie jest problem "Teksańskiej..." tylko Twój. A co do zeza - po pierwsze to był niedorozwój, jesli takiego nie widziałaś to proszę żebyś się przyjrzała jak takowy typ się zachowuje (dodajmy ze Tommy Hewitt zwany też Bubbą Sawyerem był ekstremalnym i kuriozalnym przypadkiem niedorozwoju). po drugie to był zamierzony zabieg tortury psychicznej i upajania się strachem przerazonej ofiary, myślałem że o tym wiesz.
Po proszę o wymienienie reszty niedociągnięć i niedoskonałosci filmu z 1974 bo jak narazie nie robią na mnie wrazenia, gdyź ja nie widze żadnego mankamentu i wszystko Ci wytłumacze. Próbuj szczęscia dalej.

"Jeśli chodzi o nasrój pierwowzoru to oddaję honor - duszący klimat jest chyba jego najmocniejszą stroną."
Cieszę się niezmiernie.

"Ale remake jak na standardy współczesnego kina także posiada ten klimat. W ilu jeszcze współczesnych slsherach można odczuć taki duszący klimacik? Myślę, że w żadnym, gdyż współczesne slashery bazują bardziej na krwawych scenach niż na atmosferze."
Tak, to prawda. Remake TCMa na tle reszty nowej fali slasherów wygląda wręcz cudownie. W tej sprawie się zgadzam. To bardzo dobry film w ogole, ale to tylko swiadczy jak wielki potencjal posiada ta historia i jak bardzo doskonały i inspirujący obraz stworzył Hooper

"A w remaku mamy i to i to. W oryginale niestety, mamy tylko klimat."
Klimat gorszy, trudniej go wyczuć, a krwawe sceny bazują są w horrorze ważne owszem, ale także płytkie bazujące na najniższych ludzkich instynktach. Do mnie bardziej przemawiają świetnie nakrecone z zainscenizowane sceny tortur psychicznych i bezpardonowych mordów jakie pokazał Hooper. W starym TCMie widac doskonale szaleństwo i pustkę, zgnilizne toczacą umysły oprawców którzy nie mają żadnych pohamowań moralnych. Są po prostu czystym złem. Natomiast w remake'u czystym złem jest tylko Leatherface i Szeryf Hoyt a miła starsza pani z przyczepy, wesołe, zmutowane dzieciaczki Sawyerów, mamusia w szlaforku z podkrązonymi oczami - te postacie pokazują że jednak szeryf Hoyt i Leatherface nie są tacy straszni skoro ich nie pozabijali. Rodzinka z remake'u bardzie pasuje do filmu Cravena pt "People under the stairs", który bazował na granicy pastiszu. W "teksańskiej" mi to nie odpowiada.

ocenił(a) film na 8
Bloodbane

Co du wydania Blu ray - będę jego szczęśliwym posiadaczem najprawdopodbniej już w sobotę - jak obejrzę - dam znać czy faktycznie jest jakaś różnica w jakości obrazu i dźwięku w porównaniu do edycji DVD (kilka starszych filmów jak np. trylogia dolara Leone, czy Alien, Aliens zremasterowano fantastycznie i wyglądają wręcz krystalicznie czysto jakby nakręcono je wczoraj - ale tam dysponowano dobrej jakości wyjściowym nośnikiem analogowym - wątpię by tak było w przypadku masakry - ale sprawdzę bo koszt oryginalnej płytki to ok. 40-50 zł).
A propo Twojego postu do Buffy:
- co do starych arcydzieł - tu mój stosunek jest ambiwalentny - z jednej strony uwielbiam filmy Kubricka czy Copolli, Psychozę Hitchcocka, Obywatel Kane strasznie mnie jednak wymęczył, nie padne na kolana również przed Siedmioma samurajami Kurosawy - pomimo że krytycy jednym głosem twierdzą że to arcydzieło. Z drugiej jednak strony coraz częściej łapie się na tym że wolę objrzeć x-razy któryś z moich ulubinych starszych filmów aniżeli męczyć oczy kolejną sztampową nowością - męczą mnie zwłaszcza komputerowe efekty specjalne, które są dla mnie tanie i kiczowate - 100 X wolę klasyczne efekty kręcone na modelach (vel Star wars, Alien, Blade runner), czy starsze kino akcji z udziałem kaskaderów i rzeczywistej "rozwałki i eksplocji" aniżeli współczesne produkcje kręcone na blue boxie. Nie można jednak popadać w skrajność - stwierdzenie że ludzkość nie jest w stanie stworzyć obecnie nic wartościowego jest równie bezpodstawne jek stwierdzenie że muzyka zakończyła się na muzyce klasycznej. Najlepszym przykładem że powstają jeszcze świetne filmy są tegoroczni kandydaci do Oskarów - Akademia ma przed sobą naprawdę niełatwe zadanie - choć moim osobistym faworytem jest bezapelacyjnie King,s speech (zanim go obejrzałem był nim Black swan).
- wracając do Teksaskiej masakry: - owszem Nispel nieco łopatologicznie nawiązuje do wojny w ietnamie, ale nie zapominaj że 1973 r była to nieodległa historia, w latach 90-tych nie.; to że Hooper zrezygnował z efektów gore wynikało a) z ograniczonego budżetu b) chęci uzyskania jak najniższej kategorii wiekowej aby film dopuszczono do dystrybucji w kinach (nie był to zamierzona "wizja reżyserska"); zgadzam się w pełni z Buffy że niestety sam Letherface w oryginale był mniej przerażający niż w remaku, czasami był wręcz groteskowo śmieszny...
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 8

Jakbyś nie wyczytała spomiędzy wierszy to odpowiem osobno na Twoje pytanie :
Nie, absolutnie nie widze nic nielogicznego, nierealistycznego w filmie "Texas chain saw massacre" Tobe'ego Hoopera z 1974. To wszystko mogło zdarzyć się naprawdę. To co pokazał remake - to czysta bajka dla dzieci.

użytkownik usunięty
Bloodbane

Nie będę odpowidać, bo zwróciłam się do Ciebie myśląc, że to kulturalna rozmowa. Nie naskakiwałam nigdzie na Twój gust, napisałam co uważam, a Ty z pretensjami. WIęc żegnam.

ocenił(a) film na 8

Ja skomentowałem to co napisałaś i jak ja to odczytuje, jednak nie widze żebym Cie gdzieś obraził wprost.
Cóż, pewnie ta rozmowa Cię już znudziła...

użytkownik usunięty
Bloodbane

Nie napisałam nigdzie, że mnie obraziłeś, bo tak nie było. Po prostu spuść trochę z tonu wypowiedzi, mniej nerw:)

"Nie no proszę, Cie... współczesny widz i logiczność ?! raczysz chyba żartować."
Mylisz współczesnych nastolatków z dorosłymi widzami horrorów. Wydaje mi się, że widz poważnych filmów grozy nie ogląda w wolnym czasie "Hannah Montana"...

"Aha, czyli nie masz ochoty na filmie ruszyć mózgownicą tylko masz podejście "wytłomoczcie mnie bo nierozumie!". W takim razie remake'i sa dla Ciebie rzeczywiscie lepszym wyborem" Pierwszy Twój obraźliwy wpis. Odpowiem tak Hooper w swojej TCM nie zajmował się motywami, gdyż zwyczajnie ich nie znał. Myślisz, że nakręcił TCM wierząc, że ludzie sami dojdą do motywów postepowania Leatherfaca? Nie, on chciał tylko szokować. Zupełnie nie interesowała go psychologia jego bohaterów. Co się zaś tyczy mojego ruszania mózgownicą to owszem lubię skomplikowane horrory, ale ani TCM oryginalny, ani remake takie nie są. To są zwykłe slashery, które mają za zadanie jedynie odprężyć widza, a nie wdać się z nim w psychologiczną dyskuję. Nispel w swoim obrazie stara się zrozumieć swoich bohaterów, Hooper stara się jedynie zaszokować widzów. I tyle.

"Skoro do kina masz tak płytkie podejście to juz nie jest problem "Teksańskiej..." tylko Twój."
Na to nie będę odpowiadać, bo już sobie wyrobiłeś opinię, a to kolejny Twój atak na moją osobę.

" Tak, to prawda. Remake TCMa na tle reszty nowej fali slasherów wygląda wręcz cudownie. W tej sprawie się zgadzam. To bardzo dobry film w ogole, ale to tylko swiadczy jak wielki potencjal posiada ta historia i jak bardzo doskonały i inspirujący obraz stworzył Hooper"
I za to głównie jestem wdzięczna oryginałowi. W końcu gdyby nie Hooper i jego TCM nie mielibyśmy remaku, więc choćby za ten fakt należy się Hooperowi choć odrobina szacunku z mojej strony.

"Może mi powiesz że filmy pokroju "Obywatel Kane", "Psychoza", w ogole filmy Hitchcocka, Antonioniego, Felliniego, Coppoli, Kubricka i innych nie są arcydziełami tylko głupimi, starymi filmami, bo wtedy ludzie byli tępi i nie wiedzieli co to logika i nie umieli oceniać filmów ?"

"Psychoza" to jedna z moich ulubionych pozycji - zarówno książka jak i film. Ale remake był już zupełnie niepotrzebny. Coppola to znakomity reżyser, ubóstwiam jego filmy. Antoniniego i Felliniego nie kojarzę:/ A Kubrick, no cóż na horrorach to on się nie zna, a na temat innch jego filmów się nie wypowiadam, bo z kolei ja nie znam się na tych gatunkach filmowych. I proszę Cie bardzo nie sugeruj, że ja gdziekolwiek napisałam o tych reżyserch, że są tępi. Nawet o Hooperze tego nigdy nie napisałam i nie napiszę, gdyż bardzo go szanuję i niektóre jego filmy nawet przypadły mi do gustu.
To co mówisz o rodzinie w remaku to ciekawe, bo moi znajomi bali się nie Leatherface tylko właśnie tych pań z przyczepy:) Mówiąc o motywach postępowania rodziny Sewyerów miałam na myśli też to, że bardzo poodbała mi się pozorna niewinność Leatherfaca pokazana w TCM Początek - podobało mi się jego zniewolenie i podporządkowanie Hoytowi, przez co film nie był aż tak prosty w odbiorze. Równocześnie nienawidziłam Leatherfaca jak mu współczułam. Lubię taką niejednoznacznoąć uczuć względem jakiegoś bohatera w horrorze. No cóż, w oryginale mogłam jedynie nienawidzić Leatherfaca, no ale też mnie trochę rozśmieszał. Był niedorozwojem ok? Pewnie sam to wydedukowałeś, bo Hooper nie wyjaśnił tego, ale to nie zmienia faktu, ze był zwyczajnie śmieszny. Na pewno nie przerażał, gdyż patrząc na jego ruchy byłam pewna, że i tak nie dorwie swojej ofiary:)

Żeby była jasnośc, nie jestem jakąś antyfanką TCM oryginału (jestem jedynie antyfanką Zmierzchu) i cenię go za sam pomysł na scenariusz i klimat. Z wykonaniem już gorzej, ale wiadomo, ze to były inne czasy i trzeba mu to wybaczyć. Ale przede wszystkim cenię go za to, że stał się inspiracją dla remaku. W końcu gdyby go nie było, nie byłoby też mojego ulubionego horroru:) Nie mam nic do fanów oryginału TCM i na pewno nie uważam ich za ograniczonych umysłowo, jak Ty mnie. Rozumiem za co może im się oryginał podobac i szanuję to.




ocenił(a) film na 8

Dobrze, dobrze... :)
Nie powiedziałem że jestes ograniczona umysłowo, tylko zasugerowałem cos podobnego na podstawie tego co napisałaś, że stare filmy są nielogiczne, w przeciwieństwie do remake'ów, że remake są lepsze bo nie wymagają od widza niczego oprócz jedzenia popcornu i popijania coli (czyli tłumaczą wszystkie niedpowiedzenia i tajemnice, będące mocną stroną oryginałów. Taki patent jest najbardziej zauwazalny w "Halloween" 2007 i "Krwawych Świętach" 2006) i ze opinia widzów z dawnych lat, minionych pokoleń jest pod znakiem zapytania, bo przecież co oni tam mogą wiedzieć....

W jednym momencie źle się zrozumieliśmy : NIE napisałem, ze uważasz tych rezyserów za tępych. Chodziło mi o to, że (a raczej <czy>) poddajesz pod wątpliwość ich filmy uznane powszechnie za arcydzieła, tak jak to robisz w przypadku "TCM1974"

Teraz a'propos naszego TCM:
O ile dobrze zapamiętałem stary Leather też był podporzadkowany tatusiowi, który lał go miotlą gdy był nieposłuszny.
To że Leatherface był uposledzony można wywnioskowac po jego zachowaniu, zachowywał się jak zwierze, darł się, i - co tu duzo mówic był o wiele bardziej realistyczny czyli przerażający niż ten z remake'u - super kozacki morderca i killing machine, Hannibal Lecter pośród niedorozwojów... Moim zdaniem takie emocje jak współczucie, nienawiść,obrzydzenie i przerażenie wywołuje stary Leather, nowy jest straszny i fajnie wygląda, jego wygląd i maska są dopracowane.
Stary Leather jest wykonany polowo i nieciekawie i w tym tkwi jego przewaga : otóż moim zdaniem paradoksalnie niski budżet okazał się zbawczy dla filmu Hoopera, ponieważ bez hollywoodzkiego efekciarstwa, celebrytów w obsadzie typu Jessica Biel, stary Tcm naprawde potrafi zaszokowac swoją autentycznością - robi wrażenie filmu dokumentalnego, czego nie udało się oddać w remake'u (zresztą nie tylko tego). Stary Leatherface, ten w masce która wygląda jak z krepiny sprawił że to mogło wydarzyć się naprawdę.

"Żeby była jasnośc, nie jestem jakąś antyfanką TCM oryginału (jestem jedynie antyfanką Zmierzchu) i cenię go za sam pomysł na scenariusz i klimat. Z wykonaniem już gorzej, ale wiadomo, ze to były inne czasy i trzeba mu to wybaczyć. Ale przede wszystkim cenię go za to, że stał się inspiracją dla remaku. W końcu gdyby go nie było, nie byłoby też mojego ulubionego horroru:) Nie mam nic do fanów oryginału TCM i na pewno nie uważam ich za ograniczonych umysłowo, jak Ty mnie. Rozumiem za co może im się oryginał podobac i szanuję to."
Doceniam to. ;)

użytkownik usunięty
Bloodbane

Wygląd Leatherfaca to już kwesia gustu. Dla mnie bardziej przerażający był ten z remaku - nie wiem, ale przez cały seans sprawiał wrażenie niezniszczalnego, odnosiłam wrażenie, że żadna ofiara mu nie zwieje. A w oryginale z kolei dziwiłam się, jak ofisry mogą byc tak tępi, zeby nie zwiać takiego przygłupowi. Te nastolatki wydawały się bardziej ograniczone od Leatherfaca:) Oryginał sprawia wrażenie autentycznego, czego powodem jest pewnie niski budżet. Ale nie zgadzam się że remake jest efekciarski. Akurat to jest najmniej efekciarski slasher XXI wieku, w przeciwieństwie np. do nowego "Koszmaru z ul. Wiązów". A Jessica Biel jest akurat jednym z najmocniejszych akcentów tego filmu - sorry, ale jej grze w tym filmie nie można niczego zarzucić.

ocenił(a) film na 8

"A w oryginale z kolei dziwiłam się, jak ofisry mogą byc tak tępi, zeby nie zwiać takiego przygłupowi"
Mysl co chcesz - to było własnie autentyczne.
"Dla mnie bardziej przerażający był ten z remaku - nie wiem, ale przez cały seans sprawiał wrażenie niezniszczalnego, odnosiłam wrażenie, że żadna ofiara mu nie zwieje"
Tak, toteż napisałem że był jak maszyna do zabijania, super morderca. Wierzysz, że na zabitej dechami wsi w ameryce gdzie przysłowiowe "wrony zawracają" żyje super-żołnierz-komandos wytrenowany w mordowaniu chainsawem ? Bo ja raczej uwierze, ze w takim miejscu jest raczej przygłupi zdeformowany grubas, który nie wie nawet dokładnie co robi, moralność i cywilizacja są mu obce ?
"Te nastolatki wydawały się bardziej ograniczone od Leatherfaca"
Doprawdy ? Ja tego nie zauważyłem. Były raczej zdziwione, że wyskakuje na nich wielki facet z młotkiem, niestety nie mieli czasu by cokolwiek zrobić.
Natomiast w remake'u jest kilka z moich ulubionych scen w horrorach, jedna z nich to jak Mike ucieka przed Leatherface'sem przez piosciel wywieszoną na podwórzu. Wszędzie białe prześcieradła, zewsząd dźwięk piły mechanicznej, nie wiadomo skąd może wyskoczyć zła postać - to była genialna scena, wtedy naprawde stanęło mi serce. Była świetna ale efekciarska i nierealistyczna. :(
P.S Remake;owi pomoglo duzo to że był nagrywany przez doskonałego kamerzystę Daniela Pearla który pracował rowniez przy klasycznej wersji.
"Akurat to jest najmniej efekciarski slasher XXI wieku, w przeciwieństwie np. do nowego "Koszmaru z ul. Wiązów"."
Jest efekciarski, nie mow ze nie, by niby po co te miliony dolarów Michaela Baya ?

użytkownik usunięty
Bloodbane

Napisałam, że to był najmniej efekciarski slasher XXI wieku, proszę nie wpieraj mi czegoś, czego nie napisałam. A znasz jakiś slasher wysokobudżetowy z tego wieku, który był jeszcze mniej efekciarski?

"Wierzysz, że na zabitej dechami wsi w ameryce gdzie przysłowiowe "wrony zawracają" żyje super-żołnierz-komandos wytrenowany w mordowaniu chainsawem ?" To, że był niezniszczalny to było złudzenie, bo unieszkodliwiła go zwykła dziewczyna:) Czy wierzę w takich psycholi? Tak, ale Leatherface nie był super-złoczyńcą widać to w zakończeniu. Wielu seryjnych morderców było tak dobrze zbudowanych jak Leatherface, więc nie ma w co tu wierzyć, to fakt. Ale przypominam, że niezniszczalność Leatherface z remaku była tylko złudzeniem - podobnie jest z seryjnymi mordercami. Wydają się nizniszczalni dopóki nie wpadną:)

To, że ofiary są przygłupie to autentyczne? To, że leżą na ziemi przed mordercą, nie ruszą się na krok i czekają, aż w końcu trafi w nie piłą? Ja bym uciekała gdzie pieprz rośnie, a nie bezczynnie leżała i czekała na śmierć:)

ocenił(a) film na 8

Remake'owy Leatherface i tak jest nieautentyczny. Jest super złoczyncą jak Myers czy Jason, a stary Leatherface taki nie był.

"znasz jakiś slasher wysokobudżetowy z tego wieku, który był jeszcze mniej efekciarski?"
Tak. "Droga bez powrotu", "Basen", "Krew niewinnych", "Koszmar kolejnego lata", "Krwawa masakra w Hollywood"(też remake zresztą)

"To, że ofiary są przygłupie to autentyczne? To, że leżą na ziemi przed mordercą, nie ruszą się na krok i czekają, aż w końcu trafi w nie piłą? Ja bym uciekała gdzie pieprz rośnie, a nie bezczynnie leżała i czekała na śmierć:)"
W którym momencie jakaś ofiara leżala bezczynnie i czekała aż potnie ją piłą ? Chodzi Ci o inwalidę na wózku ? Dziwne, że nie wstał i nie uciekł gdzie pieprz rośnie...
... a jeśli masz na myśli inną scenę to mi przypomnij.

ocenił(a) film na 8
Bloodbane

Ma wreszcie wydanie Blu ray TCM - jak wrażenia ? Otóż takie sobie - owszem jakość obrazu jest wyraźnie lepsza od fatalnej w wydaniu DVD, znacznie porawiono za to dźwięk, całość jednak wyraźnie odstaje od wersji zremasterowanych "pod full hd" innych starych filmów jak choćby wspomnianej przezemnie trylogii dolara Leona - mówiąc krótko obraz nie jest krystalicznie czysty, nie ma też perfekcyjnego odwzorowania szczegółów, widoczne jest wszechobecne "ziarno" - choć pewnie dla niektórych ta "przybrudzona" jakość może być zaletą a film przez to jest bardziej "niszowy" i przypominający paradokument. Czy warto kupić - jeśli ktoś nie posiada dwupłytowego wydania DVD - na pewno warto bo cena jak na ten nośnik jest bardzo przystępna (45 zł w Saturnie), jeśli ktoś ma DVD i nie jest tak maniakalnym fanem oryginału - musi się poważnie zastanowić nad sensem takiego wydatku - ja osobiście nie żałuję bo jest to powód żeby "zaliczyć" projekcję oryginału jeszcze kilkukrotnie.
Po raz pierwszy zrobiłem to wczoraj - obejrzałem film wspólnie z żoną, która raczej nie gustuje w horrorach (po prostu się ich boi - a ma już czterdziechę na karku) - utwierdziło mnie to w moim przekonaniu o wyższości remaku (jako horroru) dlaczego - otóż bała się trochę do momentu gdy Letherface zaczął swój poscig z piłą za główną bohaterką - od tego momentu zaczęła po prostu "zrywać boki" ze śmiechu - a ja mogłem spokojnie wyjść kilka razy na papierosa i zostawiać ją samą w pokoju już do końca projekcji...Gdy kilka lat temu zafundowałem jej projekcję remaku bała się strasznie, kilka razy prosila żebym wyłączył ten chory film, przez klika z obrzydzeniem wspominała jak mogłem jej coś tak przerażającego i chorego właśnie puścić.
No coż - trzeba zaakceptować upływ czasu i ulegjącą stopniowemu "stępieniu" wrażliwość współczesnego widza który poprzez nowe media jest wciąż atakowany różnymi bodźcami (filmy, gry komputerowe, internet). Nie sądzę aby "starego Letherface'a przestraszył się za kilka lat mój obecnie 6-letni synek - który wychował się chociażby na serialu Scooby Doo i nie przerażają go zbytnio pojawiające się tam masowo wilkołaki, wampiry, potwory i zombie...
Prawda jest taka że kiedyś ludzi przerażał ptwór z czarnej laguny, hrabia Dracula czy monstrum Frankensteina - dziś te postacie (aczkolwiek są ikonami kina, a filmy z ich udziałem absolutną i niepodważalną klasyką) mogą wywołać co najwyżej śmiech...I to samo stało się niestety z klasyczną TCM.
Sróbuję za kilka dni powtórzyć ten eksperyment z moim kumplem, który podobnie jak ja jest pasjonatem kina (bardzo cenię sobie jego opinię), lecz również nie przepada za filmami grozy.
Pozdrawiam.

użytkownik usunięty
Bloodbane

"Tak. "Droga bez powrotu", "Basen", "Krew niewinnych", "Koszmar kolejnego lata", "Krwawa masakra w Hollywood"(też remake zresztą)"
Proszę Cię daj spokój, te filmy mniej efekciarskie od TCM. Może tym się róznią od Masakry (za wyjątkiem Wrong Turn), że nie mają klimatu.Wczoraj obejrzałam TCM oryginał poraz setny przez pryzmat efektów specjlanych i nie wiem może jestem ślepa, ale nie widziałam tam żadnego. Scena z samobójtwem w samochodzie może i jest odrobinę efekciarska przyznaję, ale i tak uważam ją za najlepszą w całym filmie. Świetna praca kamery, wreszcie pokazano nam coś innego, czego nie widzieliśmy jeszcze w innych slasherach, więc odbieram to na plus filmu. Innych efektów specjlanych nie widziałam. Ale może Ty jakieś zauważyłeś, napisz jak możesz.

"W którym momencie jakaś ofiara leżala bezczynnie i czekała aż potnie ją piłą ? Chodzi Ci o inwalidę na wózku ? Dziwne, że nie wstał i nie uciekł gdzie pieprz rośnie...
... a jeśli masz na myśli inną scenę to mi przypomnij."

Nie wiem, która to była częśc. Mówię o tym momencie jak laska leży w błocie i patrzy na Leatherfaca, a ten macha nad nią piłą. To była bodajże część czwarta, o ile dobrze pamiętam. W jedynce ciekawe było samo zakończenie, kiedy nasza super mądra bohaterka biega w koło samochodu ucekając przed Leatherfacem, a zdezorientowany kierowca się temu przygląda. To mnie rozwaliło:)

ocenił(a) film na 8

"Proszę Cię daj spokój, te filmy mniej efekciarskie od TCM. Może tym się róznią od Masakry (za wyjątkiem Wrong Turn), że nie mają klimatu."
Pod względem klimatu nie jest z tymi filmami tak źle - Krwawa masakra, Droga bez powrotu i na siłę Besen (ten ostatni dość głupawy) są całkiem klimatyczne jak na dzisiejsze slashery. W "Cherry Falls" klimatyczna jest niestety tylko okładka ;( . W kazdym razie żaden z tych filmów nie dorównuje klimatem ani ogólnie jakością do remake'u TCMa.
W każdym razie gwarantuje Ci że każdy z nich miał mniejszy budżet od "Teksańskiej"2003. Proszę, nie mów, że w remaku wszystko jest naturalne, kameralne i tanie bo to naprawde nie ma sensu - kazdy widzi że film jest wysoko budzetowy. Nie wspomne nawet o tym, że w porównianiu ze starą wersją nowa wygląda jak Avatar.

"Nie wiem, która to była częśc. Mówię o tym momencie jak laska leży w błocie i patrzy na Leatherfaca, a ten macha nad nią piłą. To była bodajże część czwarta, o ile dobrze pamiętam. W jedynce ciekawe było samo zakończenie, kiedy nasza super mądra bohaterka biega w koło samochodu ucekając przed Leatherfacem, a zdezorientowany kierowca się temu przygląda. To mnie rozwaliło:)"
Koleżanko.... Jak możesz wrzucać TCM4 i TCM oryginalny do jednego wora ?! Pojedynek jest między remake'iem a oryginałem a nie jego gównianymi sequelami, bo to że remake w całej serii zajmuje drugie miejsce po starej jedynce wie każdy.
A propos tego kierowcy, jego zachowanie wcale mnie nie dziwi - był tak zaskoczony ze nie wiedział co robić. Nie hcicał odlechac i zostawic dziewczyne na pastwe Leatherface ale wysiąśc i zostać samemu rozerwanym przez pilę tez mu się nie uśmiechało. Zresztą mógł być w takim szoku, że miał mętlik w głowie.

użytkownik usunięty
Bloodbane

"Koleżanko.... Jak możesz wrzucać TCM4 i TCM oryginalny do jednego wora ?!" - oo przepraszam, już nie będę:)

Co do kierowcy to on akurat najmniej mnie rozśmieszył. Bardziej rozbawiła mnie final girl latająca w kólko za samochodem:)

"W każdym razie gwarantuje Ci że każdy z nich miał mniejszy budżet od "Teksańskiej"2003. Proszę, nie mów, że w remaku wszystko jest naturalne, kameralne i tanie bo to naprawde nie ma sensu - kazdy widzi że film jest wysoko budzetowy. Nie wspomne nawet o tym, że w porównianiu ze starą wersją nowa wygląda jak Avatar."

gdzie ja napisałam, ze w remaku wszystko jest tanie? Jeszcze raz będziesz mi wpierał coś czego nie napisałam, a kończymy rozmowę, bo nienawidze takiego zachowania. Nie napisałam, że to tani film tylko napisałam, że nie zauwazyłam w nich efektów specjlanch, a to sa dwie różne rzeczy. Można przecież zrobić drogi film bez efektów specjlanch. Zapytałam Cie tylko grzecznie, jakie efekty specjlane tutaj zauwazyłeś, bo chciałabym dowiedzieć się czegoś nowego o tym filmie. Nie jestem nieomylna i mogły mi one umknąć, a Ty odracaszkota ogonem nie odpowiadasz na pytanie tylko wpierasz mi coś czego nigdzie tutaj nie napisałam. Więc gdziete efekty specjlane na miarę Avatara? W końcu jest efekciarski, więc przydałby się jakiś efekt, co nie?

Remake zrobiono za dużą kasę, ale to wcale nie znaczy, że to wyzbyło film od niejakiej naturalności. Gdybym miała go porównywać do inncyn slasherów z XXI wieku to powiedziałabym, że sprawia najbardziej autentyczne wrażenie. Chyba wiesz, że wielu widzów udało się oszukać, że "nagrania archiwalne" na początku i końcu filmu są autentyczne. Nie udawaj, że nie, bo takie taorie głoszą nawet ludzie tutaj na FW.

"Pojedynek jest między remake'iem a oryginałem a nie jego gównianymi sequelami, bo to że remake w całej serii zajmuje drugie miejsce po starej jedynce wie każdy." To już kwestia gustu. Że Ty tak uważasz nie znaczy jeszcze, że wszyscy muszą.



ocenił(a) film na 8

Hahahah trzeba być niezłym debilem żeby uwierzyć, że nagrania z tym policjantem są autentyczne ! :D
<Mam nadzieję, że nie uwierzyłaś w to, Buffy, bo nie chciałbym Cię obrazić. Mówię to w tej chwili bez cienia ironii>
Remake akurat oglądałem pięć albo sześć lat temu, więc cięzko mi jest przypomnieć sobie wszystkie efekty specjalne jakie tam były. A to co przede wszystkim mam w tej kwestii do powiedzenia to TO, Że REMAKE BYŁ DUŻO DROŻSZY I BARDZIEJ EFEKCIARSKI NIŻ ORYGINAŁ, CO ZABIŁO W NIM NUTĘ AUTENTYCZNOŚCI. Twoim zdaniem jest inaczej ?

"Gdybym miała go porównywać do inncyn slasherów z XXI wieku to powiedziałabym, że sprawia najbardziej autentyczne wrażenie"
hmm... Nie mogę się z tym zgodzić. Już remake "Hills Have Eyes" i "Wrong Turn" są bardziej autentyczne. Ale jeśli Cię to pocieszy sa też jeszcze mniej autentyczne np. "Freddy kontra Jason", "Jason X", "Piekielna Głębia", "Szczęki IV Zemsta"....
A jesli spytasz mnie o nagromadzenie głupot, nierealnych sytuacji i wymysłów dla nastolatków jakie zaprezentował remake to chetnie Ci o nich opowiem. ;)

ocenił(a) film na 8
Bloodbane

Staję murem za Buffy - jak lubię Wrong turn i Wzgórza mają oczy - tak nazywanie filmów o mutantach żyjących w kopalniach lub skaczących po drzewach "bardziej autentycznymi" od remaku TCM uważam za kpinę...Bez obrazy.

ocenił(a) film na 8
piotrbimbasik

Pytanie dotyczyło efekciarstwa, tudzież budżetu, ale poniosło mnie i napisałem o tej autentyczności. Miałem na mysli to, że rodzina Hewittów z remake'u to banda jakiś kretynów i aż dziw bierze, że ciągle funkcjonują bo z taką organizacją dawno powinni ich wsadzić do pierdla. Każdy byle frajer potrafi im zwiać i chodzi sobie po ulicy, a jak ktoś go wpuści do samochodu to strzela se w łeb.
Mowa tu oczywiscie o autostopowiczce - wątek iście bezsensowny, aczkolwiek uprzyjemnia seans tworząc niepokój. Wszystko fajnie, tylko skoro przeżywa dlaczego Hoyt albo Tomek jej nie gonią ? są takimi kretynami, że ofiara im zwiewa i do tego uzbrojona a oni na to leją ? skoro miała pistolet w pochwie, to dlaczego nie wygarnęła do Leatherface'a albo Hoyta, albo kogolwiek z Hewittów/Sawyerów tylko - dla odmiany - sobie w łeb ?
Dlaczego nie zawiadomiła policji ? była w szoku, ok. Policja w Texasie=szeryf Hoyt, czyli niezbyt dobry pomysł, niech będzie. Zamiast tego, co zrobiła powinna zachowac się tj. Sally z oryginału, czyli zatrzymać wóz tych nastolatków, powiedziec co jest grane i kazać spieprzać gdzie tylko sie da, najlepiej do innego stanu i wezwać gliny. No tak, film zbyt szybko by się skonczył, więc delikwentka strzela se w łeb a film leci dalej.
Po drugie - embriony w słoikach i dzieciaki - ten wątek sprowadza TCM2003 do tego samego poziomu autentyczności, co HillsHaveEyes2006 i Wrong Turn.
Aha, jest jeszcze jedna różnica - tamci psychole są bardziej skuteczniejsi ; jak Pluto albo trzech popaprańców z WT bierze się do roboty to nikt nie wychodzi żywy.
Powtarzam jeszcze raz - remake "texas Chain saw massacre" to film swietny, klimatyczny, super nakręcony i więcej niewątpliwie tu ręki Baya- Nispel był tylko marionetką. Aktorsko tez super a na te slasherów to już naprawde jeden z najlepszych.
...ale ludzie, nie porównujmy z doskonałością filmu Hoopera. Rozumiem, że mozna lubic, a nawet uwielbiac remake. Ale oryginał to fenomen, alfa i omega. Remake to taki grzeczny deser dla fanów jedynki. Remake to tylko wspaniały slasher, ale tym razem - slasher ze wszelkimi tego konsekwencjami tak jak brak autentyczności.

ocenił(a) film na 8
Bloodbane

W odpowiedzi mogę tylko skopiwać fragment mojego postu do Ciebie:
wczoraj ponownie obejrzałem oryginał (w wersji blu ray) wspólnie z żoną, która raczej nie gustuje w horrorach (po prostu się ich boi - a ma już czterdziechę na karku) - utwierdziło mnie to w moim przekonaniu o wyższości remaku (jako horroru) dlaczego - otóż bała się trochę do momentu gdy Letherface zaczął swój poscig z piłą za główną bohaterką - od tego momentu zaczęła po prostu "zrywać boki" ze śmiechu - a ja mogłem spokojnie wyjść kilka razy na papierosa i zostawiać ją samą w pokoju już do końca projekcji...Gdy kilka lat temu zafundowałem jej projekcję remaku bała się strasznie, kilka razy prosila żebym wyłączył ten chory film, przez klika z obrzydzeniem wspominała jak mogłem jej coś tak przerażającego, koszmarnego i chorego właśnie puścić.
No coż - trzeba zaakceptować upływ czasu i ulegjącą stopniowemu "stępieniu" wrażliwość współczesnego widza który poprzez nowe media jest wciąż atakowany różnymi bodźcami (filmy, gry komputerowe, internet). Nie sądzę aby "starego Letherface'a przestraszył się za kilka lat mój obecnie 6-letni synek - który wychował się chociażby na serialu Scooby Doo i nie przerażają go zbytnio pojawiające się tam masowo wilkołaki, wampiry, potwory i zombie...
Prawda jest taka że kiedyś ludzi przerażał ptwór z czarnej laguny, hrabia Dracula czy monstrum Frankensteina - dziś te postacie (aczkolwiek są ikonami kina, a filmy z ich udziałem absolutną i niepodważalną klasyką) mogą wywołać co najwyżej śmiech...I to samo stało się niestety z klasyczną TCM.

ocenił(a) film na 8
piotrbimbasik

No i jak mam to skomentować ?
Twoja żona się nie boi tzn że film jest głupi a remake dobry ? Bo nie wiem jak inaczej mam czytać ten post.
Przecież wiadomo, że Leatherface, Myers czy Jason to jeszcze nie to samo co Dracula, Mumia, Upiór z Opery i reszta. Moim zdaniem stary TCM jest wciąż aktualny.
Tortury psychiczne przerażają bardziej niż Laetherface przykładajacy sól do ran kolesia wiszącego na haku (bo w remake'u innych scen tortur nie było).
Jak Twój synek obejrzy starego TCMa to się wypowie czy straszny czy nie, bo z samych przypuszczeń nic nie wynika. (aczkolwiek ja na Twoim miejscu bym tego nie robił, raczej za 8-9 lat).
Chociaż remake może po prostu bardziej przemawia do współczesnego widza, szczególnie do takiego, który nie jest w temacie. Taki był cel jego powstania.
***
Straszność strasznością ale nie przedstawiłeś żadnego kontrargumentu odnośnie tego, co napisałem, więc teraz ja przytoczę fragment postu :

ocenił(a) film na 8
Bloodbane

nie, nie przytoczę - ostatnia fraza to pomyłka. (Buffy juz odpowiedziala na zawarte tam pytanie.)

ocenił(a) film na 8
Bloodbane

Odpowiadam prosto i szczerze - mnie nie przerażają już od bardzo dawna horrory (ale obejrzałem ich już tyle że większość "strasznych motywów zaczyna się po prostu powtarzać) - chodzi mi tylko o to że jakość gatunku (mam na myśli film grozy - czytaj coś co ma wywołać u widza LĘK/STRACH) testuję od czasu do czasu na bliskich mi (a niekonieczniezaznajomionych z gatunkiem osobach...). Z tej swoistej obserwacji socjolicznej wyciągam wnioski - skutecznym przerażaczem - czyli tym o co w horrorach chodzi - filmem budzącym GROZĘ/Dyskomfort Psychiczny, panikę, bezsenność jest remake TCM. Nie mówię tu o wartości filmu jako tekiego, wkładzie w rozwój gatunku etc. Po prostu remake w chwili obecnej (nie prawie 40 lat temu) nadal STRASZY, oryginał (przy całym dla niego szacunku - OSOBIŚCIE KOCHAM TEN FILM !!!! mogę to jeszcze 10 x powtórzyć - jeśli chcesz) po prostu śmieszy sporą ilość widzów...

ocenił(a) film na 8
piotrbimbasik

Okej. Ze mną jest bardzo podobnie - na horrorach zjadłem juz żeby więc trudno zrobic na mnie wrazenie. Mi jest trudno tak naprawde ocenic, która wersja jest straszniejsza, remake ma ten atut ,ze ma dynamiczne i klaustrofobiczne ujęcia, co sprawia że w paru scenach może naprawde przestraszyć.
Oryginał jednak bedzie dla mnie zawsze fenomenem kina.
Ja też czasami edukuję młodych, nieogarniętych ludzi starymi horrorami i TCM oryginalny jeszcze nikogo nie rozsmieszył - każdy ogląda go z grobową powagą.
Bez obrazy dla Twoich bliskich rzecz jasna, ale nie wiem co trzeba mieć w głowie zeby się na tym śmiać. Pogoń Leatherface'a za Sally wcale mnie nie rozbawiła. Bawi mnie jedynie świetność tego filmu i zawsze oglądam go uśmiechem czerpiąc z tego radość i przyjemność. Robię się tylko smutny gdy Leatherface łapi i nabija tę dziewczynę, Pam na hak bo w tym filmie była niezwykle urocza :( .

ocenił(a) film na 7
Bloodbane

Popieram zdecydowanie - remake jest dobry, ale ma ten hollywoodzki sznyt, mimo większej ilości krwi wydaje się być kolorowym świecidełkiem. najważniejszy jest klimat, a ten w oryginale powala i dusi, koszmar totalny, mimo jakiś tam braków warsztatowych. Za ten chory klimat też uważam ten film za najlepszy horror. Podobny klimat miał "ostatni dom po lewej", widać lata 70te sprzyjały takim klimacikom, może przez LSD:)

ocenił(a) film na 8
opeth79

Ostatni dom po lewej mnie osobiście w ogóle nie straszył, raczej brzydził - ot grupka psyholi gwałci i maltretuje dwie panienki + motyw zemsty - ot taka wariacja na temat Death wish z Bronsonem - gwałcą/zabijają mu rodzinę a "on się mści w jeszcze bardziej okrutny sposób".

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones