Mnie natomiast najlepiej w filmie podobała się gra Mela Gibbsona. Stworzył niejednooznaczną, pełną tajemnic postać
Ta rola budziła mieszane uczucia. Trzeba przyznać, że za młodu był bardzo przystojnym facetem i jest do tego dobrym aktorem. Na pewno może się podobać kobietom. No ale jakoś dziwnie się ogląda sceny miłosne z nim jak sobie przypomnę to nagranie jak wyzywał tę Ukrainkę od dziwek i szmat… Do tego jeszcze zdradzał żonę, której zrobił siedmioro (!) dzieci! Nieładnie Mel… Czar trochę pryska, ale film na 7 oceniam.