nurcie programów kulinarnych, niestety rozczarowuje. Postawiono na prymitywną kuchnię a`la krwisty befsztyk i przypalony schabowy. Sposób podania potraw również pozostawia wiele do życzenia. A wystarczyło zatrudnic chocby Modesta Amaro, źeby tchnąć w ten film więcej kulinarnej rozrywki. Niestety, przedstawieni tubylcy ze swoim podejsciem do gotowania, nie przeszliby nawet jednego odcinka Hells Kitchen. Może więc dobrze że czeka ich zagłada, bo cóż takiego mogliby oni wnieść do światowej sztuki kulinarnej???