Trochę horrorów widziałem i akurat ten miał parę dobrych straszaków, a jak ludzie piszą że ani nie buduje napięcia, nie straszny i żałosny to ja nie wiem czym takich ludzi zadowolić.
Dobry horror nie polega na tym, aby były w nim "straszaki", tylko aby fabuła, muzyka i wydarzenia powodowały niepokój. A tu były sceny "przestraszające", a nie straszne. Podobnie, jak w "Paranormal activity".
"Straszakiem" może być scena dania dziewczynie kwiatka. Pod warunkiem, że facet z bukietem pojawi się na ekranie z odpowiednim poziomem zaskoczenia i nagłości.