PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=35065}
7,0 42 926
ocen
7,0 10 1 42926
6,2 9
ocen krytyków
The Ring Krąg
powrót do forum filmu The Ring - Krąg

Cóż, na początku obejrzałem Ring w wersji USA i mówiąc szczerze nie zrobił na mnie większego wrażenia. Kilka miesięcy później wędrując między pułkami z DVD zauważyłem japoński oryginał w wybornej cenie 9,99. Tak się złożyło że w końcu go kupiłem. Obejrzałem raz. Potem drugi raz razem z siostrą. Po kilku miesiącach trzeci. Tak jakoś się złożyło że naszła mnie ochota znowu zobaczyć Ring. Postanowiłem najpierw obejrzeć wersję USA, potem japoński oryginał. Bez uprzedzeń, w miarę obiektywnie, na chłodno. Mówiąc szczerze nie bardzo mi się to udało :P

Wersję amerykańską obejrzałem do połowy i... poddałem się. Nie miałem siły dokończyć. Jakoś tak mi się dłużyły minuty przed ekranem. No ale przyszła pora na wersję japońską. Naturalnie nie obeszło się bez wcześniejszych przygotowań. Późna godzina, ciemno za oknem. Seans w samotności. Dobre nagłośnienie. Oryginalny język japoński + polskie napisy. No i wystartowałem. To co od pierwszych minut mocno kopie po uszach to "muzyka" a może raczej oprawa dźwiękowa. Autorstwa Kenji'ego Kawai'a. Bardzo płodny twórca. Tworzący bardzo ładną muzykę. Dał ładny popis umiejętności przy soundtracku "Ultraman Nexus". W przypadku Ringa stworzył muzykę odmienną. Nie jest ani ładna ani skoczna. Po prostu jest mroczna i klimatyczna. Ośmielam się stwierdzić iż muzyka jest jednym z kilku filarów które budują grozę w Ringu. Dźwięki są IMO fenomenalne.

Oczywiście kręgosłupem każdego filmu jest dobry scenariusz. I tak jest i w tym przypadku. Oczywiście oglądając wersję Japońską porównywałem na bierząco z niedwano obejrzaną (no... prawie obejrzaną) wersją amerykańską. Różnice widać w sumie już w pierwszych minutach. Weźmy chociażby początkową scenę. Dwie nastolatki. Jedna obejrzała taśme. Wersja japońska jest poprowadzona o wiele lepiej. Pamiętam że bardzo dłużyła mi się w wersji USA scena "przekazywania słuchawki". W wersji japońskiej scena jest nieco bardziej "dynamiczna". Cała kulminacja tej sceny przychodzi też tak trochę znienacka. Idźmy jednak dalej. Postać głownej bohaterki. Dziennikarka Reiko jest dość spokojna. Ma w sobie pewien urok. Osobiście uważam iż jest dość sexy ;-) Reiko po prostu bada całą sytuację. Podczas pogrzebu Tomoko, wypytuje młode dziewczęta o przyczynę śmierci nastolatków. Osobiście nieco odrzuca mnie amerykański odpowiednik tej sceny. Rachel (odpowiednik Reiko) zupełnie inaczej zachowuje się w stosunku do młodych dziewczyn. Jej styl bycia jest jakiś taki bardziej arogancki? Nie wiem jak to określić. "Spoko dziewczynki, palcie dalej, jak byłam młoda to też jarałam jak nakręcona". Nie wiem czemu ale odrzuca mnie to. Różnic jest naturalnie więcej ale nie ma czasu na rozpatrywanie wszystkich. Dla mnie oryginał jest górą.

Następna rzecz to efekty specjalne. Nie wiem jak japończycy to robią ale... cała siła ich efektów specjalnych polega na tym że ich praktycznie nie ma. Na pewno pod tym względem o wiele bardziej naładowany efektami jest remake amerykański. Japończycy skupiają się raczej na opowiedzeniu całej historii. Na ukazaniu emocji poszczególnych bohaterów. W niektórych scenach jest dość specyficzny styl prowadzenia kamery. Nie umiem tego fachowo nazwać. Ale podoba mi się to po prostu.

Oglądając wersję japońską odczuwałem prawie non stop jakąś atmosferę grozy. Sceny dość powolne, nagle przyspieszają, ostre efekty dźwiękowe wbijają się w uszy. Orgia dźwięków, istna psychodelia. Aż ciary lecą po plecach :) Ogólnie klimat filmu genialny.

Reasumując. Wcześniej uważałem Ring za dobry horror mocno oddziaływujący na zmysły. Teraz uważam że wtedy się myliłem :P Ring jest BARDZO DOBRY, na swój sposób wręcz genialny. Bardzo lubię filmy które w miarę oglądania stają się jeszcze lepsze niż za pierwszym razem. Oglądasz raz i stwiedzasz że jest dobrze. Oglądasz drugi raz i stwirdzasz że jednak jest lepiej niż ci się wydawało. Jak dla mnie perełka. Ring ma honorowe miejsce w mojej kolekcji DVD. A najlepsze jest to że dostałem tak wiele za jedyne 9,99 zł. Jak dla mnie odlot.

Z miłości do tego filmu 10/10 (stricte subiektywnie)

Wolverin

Na mnie tez zrobil duze wrazenie ten film moge ci polecic kilka horrorow rozdem z Azji ktore sa podobnej klasy jak Ring cxy Ju-on oto one:
Dark Water
Reinkarnacja
Opowiesc o 2 siostrach
Czerwone pantofelki
Lustro
Nieodebrane Polaczenie 1,2,3
Notatnik Smierci
Notatnik Smierci ostatnie imie
oko 1 i 2
Telefon
Alone
Bunshinsaba

A nie z azjatyckich polecam:
Krwawe Wizje oraz Przeczucie :)

ocenił(a) film na 8
Wolverin

Wciąż po wielu latach od seansu, wracam zarówno do tego filmu, jak i komentarza :)

ocenił(a) film na 8
sally115

Myślę, że umknęło tutaj "Widmo" z 2004 r. Tajlandzki horror, jeden z lepszych jakie widziałem, a jestem bardzo wybredny.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones