Momentami dość przewidywalny- dlaczego Louise dała Thelmie pieniądze, przecież wiedziała jaka ona jest? Już wtedy wiedziałam że te pieniądze przepadną, zanim jeszcze postać grana przez Pitta przyznała się że jest złodziejem. Od razu widać, że tę historię wymyśliła kobieta (scenarzystka), bo niektóre postacie są dość specyficzne. Większość facetów jest szowinistyczna, chce je tylko zgwałcić, wykorzystać albo okraść. W zasadzie wszystko to wina facetów- Thelma zdradza męża, ale w końcu to jego wina bo jest dla niej niedobry i nawet nie potrafi jej zadowolić w łóżku. Louise posuwa się o krok za daleko, ale w końcu była zgwałcona i wie jak to jest, można ją zrozumieć, że zareagowała nerwowo. Z drugiej strony- nie wiedzieć czemu, główny policjant prowadzący sprawę staje po ich stronie, te teksty "ile one nie wycierpiały" itd. Tak jakby powiedzieć, że racja jest po ich stronie. Mimo tych wad jednak oceniam film na 8/10 bo był ciekawy, dużo się działo, zakończenie jednak inne niż myślałam (stawiałam, że zastrzeli je policja jak Bonny i Clyde'a), no i na pierwszym planie jest przyjaźń- dwie kobiety, które świetnie się uzupełniają, zawsze dobrze się dogadują, jak jedna ma chwilę załamania to druga działa i są razem do końca. To się po prostu dobrze ogląda :)