Dla mnie ta gdy skrzypkowie niewzruszenie grają mimo ogólnej paniki w obliczu katastrofy, w końcu postanawiają się rozejść lecz znowu wracają.. Piękne i wzruszające i takie głębokie, jest to scena która najbardziej mi weszła do pamięci chyba ze wszystkich filmów kiedykolwiek. No i jeszcze może jak Leo schodzi ze schodów, aczkolwiek troche melodramatyczne. I scena w której Rose spogląda na dziewczynke układającą serwetkę na kolanach, pouczaną przez swoją mamę i zdaje sobie sprawe że zyje w swiecie pelnym zasad i ograniczen.
hmmm najpiękniejsze sceny ?
Wypłynięcie Titanica
ukazująca potęgę statku
Jak to nazwał Cameroon, scena "za milion dolarów", czyli ukazanie go w całości ( z lotu ptaka )
Przełamanie komina
Przełamanie na pół
Zdjęcia wraku
Oooh oczywiście "IM FLAYING" chyba to pamięta 99% populacji na świecie
To tyle, romansidło jest nie najgorsze ale nie jestem zwolennikiem melodramatów, dla tego filmu robię wyjątek, tylko i wyłącznie ze względu na statek i jego niesamowitą historie.
kiedy Jack ucył Rose pluć,nadeszły starsze panie a biedaczysko nie miał co ze śliną zrobić ;-) blee
kiedy Rose opluła narzyczonego i powiedziała:"wolę być jego dziwk* niż twoją żoną" ;-)
1. Titanic wbija się klinem w Saturna
2. Murdoch łowi monstrualne ryby w świecącym bajorku i głupio się chichra
3. W przypływie szaleństwa Rose dusi Jacka starożytnym naszyjnikiem i mu gały na wierzch wychodzą
Hehe, Obwiesie, tośmy chyba inny film oglądali;D
Dla mnie najpiękniejsza jest scena końcowa - śmierć Rose i jej powrót na Titanica. Zawsze wtedy tak ryczę, że się nie mogę opanować;(
dobrze, że zauważasz, że na końcu jest śmierć Rose, bo wiele jak tu widzę osób pisze coś o śnie, jakby nie było jak wół widać, że w tej scenie są wszyscy, którzy zginęli na Titanicu, z Jackiem na czele.
dla mnie to scena gdy Jack trzyma Rose z rozłożonymi rękami na "dziobie" statku.......
Nie irytuje was ten popapraniec obwiesie mnie osobiście bardzo!
Mi najbardziej podobają się wszystkie sceny w których Titanic ukazany jest w pełnej okazałości , ta scena na końcu kiedy Rose wraca na Titanica bo ja to osobiście tak interpretuje i wszystkie sceny w których występują prawdziwe postacie historyczne bo dla mnie to bohaterowie (oczywiście bez Ismaya bo on to bohaterem nie był)
Ja mam przez pół filmu ciarki... ;] Nie mogę wypisać najlepszych scen, bo opiszę cały film xD
Całkowicie zgadzam się z pierwszą wypowiedzią... Sceny z Jackiem i Rose owszem dla tych co lubią miłosne historie mogą być ale oczywiście sceny gdzie skrzypkowie grają "Nearer my God to thee" czy jakoś tak są niezwykle wzruszające... Nawiązując do tego bardzo podoba mi sie takze scena z Benjaminem Guggenheimem, który rzekł że chce umrzeć jak dzentleman, a także sceny z muzyką gdzie jest zalewana pierwsza klasa...
Dla mnie, cała II część filmu to sceny godne zapamiętania :) Niemniej jednak:
1) matka czytająca dzieciom ostatnią bajkę na dobranoc
2) pan Andrews, poprawiający wskazówki zegara
3) staruszkowie leżący na jednym łóżku, zalewani przez fale
4) ksiądz, odprawiający ostatnią mszę na statku
5) muzycy, grający do końca
6) z zestawu J&&R : ostatnia prośba Jacka i spotkanie na schodach po latach
A z momentów bardziej humorystycznych:
1) większość komentarzy starej Rose, a zwłaszcza:
- członek załogi: "I co było dalej?"
-Rose: "Chce pan wiedzieć, czy TO zrobiliśmy?"
2) ksiądz modli się: "I choćbym szedł ciemną doliną śmierci..."
Jack: "Szybciej tą doliną, szybciej"
3) Rose uderza siekierą w szafę.
Jack: "Bardzo dobrze, a teraz jeszcze raz w to samo miejsce"
Rose uderza dokładnie w drugi koniec mebla.
Jack: "No dobrze, wystarczy tej praktyki".
4) "Freud? Czy to jeden z pasażerów?"
5) Fabrizio "Do widzenia! Nigdy was nie zapomnę!"
Wiele by wymieniać... :)
Hahaha, jeśli już mowa o momentach humorystycznych, to mi się najbardziej podobało, kiedy Jack i Rose wpadli do korytarza rozwalając przy tym drzwi a facet przechodzący właśnie tamtędy rzucił do nich z oburzeniem "To jest własność państwowa! Będziecie za to płacić!" ;D
A moją ulubioną sceną jest śmierć Rose i jej powrót na Titanica:(
- Rose: "Powiedzieli mi, że Cię tu znajdę..." ... a potem razem płyną + świetna muzyka:)
- Scena w której Rose mówi: "Nigdy cię nie zapomnę ... obiecuję" i Jack znika powoli w ciemnościach wody.
- Oczywiście powrót Rose na Titanica.
- I Jeszcze scena na chwilę przed końcem: "Jack .. w tym miejscu się poznaliśmy...".
Można by duuużo wymieniać. Film zasłużył na te Oscary:)
Aż się wzruszyłam ^^
- Oczywiście scena z "I'm flying!". Scena - Legenda.
- początek, melodia i ujęcia Titanica w sepii. Piękne.
- matka opowiadająca bajkę dzieciom, podczas gdy statek tonie
- staruszkowie w łóżku
- scena gdy statek się unosi, i stoi ksiądz/pastor wypowiadając słowa, że już nigdy nie będzie bólu i cierpienia czy jakoś tak. Ludzie kurczowo go się trzymają a za chwilę niektórzy zsuwają sie na dół
- końcowa scena z Jack'iem i Rose (sen), gdy ona przychodzi w białej sukience a pasażerowie klaszczą. Genialne.
- szkicowanie
- ucieczka przez kotłownię itd.
- scena w trakcie tańców, super muzyka :))
- oczywiście skok Rose na Titanica, w tle przepiękna melodia pani Dion
Chyba sobie muszę obejrzeć znów ten film
Skok Rose na Titanica? nie kojarze takiej sceny.
Co do matki czytajacej dzieciom bajke i wiedzacej, ze za chwile umra... nie wiem czy dalbym rade zachowac spokoj czy raczej skrecilbym dzieciom karki by sie nie meczyly.. ;-(
A o Molly Brown zapomnieliscie ?
Szkoda, ze wycieta ta scene z drinkiem (Katy Bates trzyma szklanke i prosi stewarda o lod do drinka, a w tle widac gore lodowa - Cameron obawial sie, ze to bedzie zbyt kontrowersyjne), ale mnie rozbraja kazda scena z nia:
''-Znow ta ordynarna kobieta, chodzmy, zanim sie przysiadzie! Yyyyy... wlasnie wybieramy sie na przechadzke ...
-Chcialam napic sie herbaty, ale swietnie, wybiore sie z wami, poslucham nowych plotek !!''
''Synku, co sie dzieje ? Wystroiliscie nas i nic! Chyba nikt nie wie, o co chodzi'' - kiedy bylo juz pewne, ze statek zatonie i potem do matki Rose:
''Wsiadaj do szalupy Ruth, tu sa miejsca pierwszej klasy!''
Albo jak ubierala Jacka i promieniala, ze utrze nosa tym wszystkim snobom
I wlasnie ta kolacja to chyba moja ulubiona scena, gdy Jack daje mieszkancom ''Gniazda zmij'' solidna lekcje pokory. A Molly go w tym wspiera.
A, no i jeszcze moment z poczatku:
''-To oszustka !! Rose DewittBukater zginela na Titanicu w wieku 17 lat! Gdyby zyla mialaby okolu 100!''
-Za miesiac skonczy 101!
- Wiec to bardzo wiekowa oszustka!
-Uwaga, laduja!''
- jak ona ma sen gdzei oni sie całuja przy wszytskich
- na tych drzwiach (ona lezy a on w wodzie)
- jak wyskoczyła z szalupy na Titanica
- akcja w zaparowanym samochodzie
Cały film był the best !
chociaz bym chodził ciemną doliną.......szybciej tą doliną !!!
ahahahahahahahhaaaaaaaaaaaa
Zgadzam się.Cały film jest the best i ponadczasowo chwyta za serce. Pozwolę sobie jednak nie zgodzić się z Tobą w kwestii interpretacji rzekomego snu 100-letniej Rose.W moim odczuciu(i myślę,że się nie mylę),nie jest to sen,tylko śmierć bohaterki.Rose spełniła misję,opowiedziała swoją niezwykłą historię i dotrzymała obietnic złożonych przed laty ukochanemu Jackowi-tuż przed jego zamarznięciem w wodach Atlantyku.Oddając życie za Rose,Jack prosił aby nigdy się nie poddała i przepowiedział,że będzie żyć,urodzi dzieci,będzie patrzeć jak rosną,umrze jako stara kobieta w ciepłym łóżku.To wszystko się spełniło a Jack czekał na ukochaną na słynnych schodach.Tam(już w innym wymiarze),spotkali się i wśród owacji pozostałych pasażerów-połączyli na zawsze.Ta scena-jak wszystkie inne-wzbudza najwyższy poziom wzruszenia i rozrzewnienia.Wzbogaca to oczywiście niepowtarzalna muzyka.Pozwala jednocześnie,wbrew ewidentnemu dramatowi,uznać,że to zakończenie,jest w jakimś sensie....szczęśliwe....
bardzo trudno wybrac najlepsza scene z tak dobrego filmu... ale chyba najbardziej (nie wiem dlaczego) utkwiło mi w pamieci scena, w ktorej Rose staruszka wrzuca Serce Oceanu do wody ... ^^
Chyba wymieniliście już wszystkie najlepsze sceny:) oprócz jednej... Może ona nie była najlepsza ale najbardziej mną wstrząsnęła, mianowicie widok zamarzniętej kobiety w wodzie trzymającej przy piersi niemowlę... Chyba wtedy chciało mi się płakać najbardziej.
Moje ulubione sceny to cała sekwencja zdarzeń dotycząca tonięcia statku. Coś jest strasznie przejmującego w barwie filmu ( dosłownie w granatowym półmroku), która pojawia się, gdy siada oświetlenie statku. Lubię też sceny z zabawy na dolnych pokładach statku ( ach to rozpasanie...). I jeszcze jedna scena, kiedy po raz pierwszy spotykamy młodą Rose, czuć wtedy bardzo atmosferę epoki.
Co do obwiesie: świetny komentarz, uśmiałam się strasznie, widzę że mamy to samo poczucie humoru :D
tu by można cały film od początku do końca opowiedzieć:-) Titanic obfituje w sceny genialne/wspaniałe/kultowe. najlepsza sceny? dla mnie to te, podczas których najbardziej mi łzy poleciały: śmierć Jacka, słowa "nigdy cię nie zapomnę" i puszczenie go na dno oceanu oraz wyrzucenie tego klejnotu do oceanu...
Co prawda to prawda.Przytoczona prze Ciebie scena i wszystkie inne.W całej rozciągłości zgadzam się z Twoją oceną filmu.
Wybaczcie ale muszę to napisać mimo że nie jest to całkiem na temat:
Jeśli ktoś ma takie "poczucie humoru" jak użytkownik obwiesie czyli takie które pozwala mu się wyśmiewać z Titanica... to niech przynajmniej się tym nie chwali bo zabije!
Dla mnie jak taka babcia przytula sie do dziadzia w łóżku jak wiedza ze juz statek tonie ;]
Scena oparta na faktach- zone chcieli dac do szalupy ale powiedziala, ze razem zyli i razem zgina... nazwiska nie pamietam ale na pewno maz mial na imie isidor i byl wlascicielem sklepu
końcowa scena
gdy Rose wyskakuje z szalupy i biegnie do Jacka
śmierć Jacka
gdy Rose Dawson mówi o skutkach tragedii i wspomina, że nie ma nawet zdjęcia ukochanego
Rose chce popełnić samobójstwo, a Jack "wybija" jej ten pomysł z głowy(pierwsze ich spotkanie)
1 scena w ktorej rose na dziobie statku jest trzymana przez leonarda( nie pamietam juz jak mial na imie w filmie) z rozlozonymi rekami
2) scena z malowaniem Rose
Gdy Rose i Jack uciekają biegną w maszynowni. ta sukienka Rose tak pięknie wygląda. I jeszcze ta muzyka. podoba mi się również zabawa w trzeciej klasie
Gdybym miała wypisać wszystkie sceny, które mnie najbardziej wzruszyły, chyba by mi miejsca nie starczyło ;D
-Scena, w której muzycy grają ostatni w ich życiu utwór (to mnie na maxa wzrusza...)
-kiedy tacy dziadkowie się przytulają w łożku
-kiedy matka czyta dzieciakom ostatnią bajkę
-kiedy do kotłowni (czy do maszynowni, nie wiem jak to nazwać) wlewa się woda
-przełamanie się Titanica
-jak po przełamaniu się, statek staje pionowo i ludzie lecą w dół, obijając się o śruby i inne rzeczy
I wiele innych scen z drugiej części...
Najbardziej wzruszajace:
-kiedy Rose wyskakuje z szalupy na statek, a nastepnie odnajduje sie z Jackiem - to jest dla mnie najbardziej wzruszajaca scena, przy ktorej placze jak bóbr
-zal mi tez strasznie tego kapitana, ktory musial miec przerazliwe wyrzuty sumienia po tym jak postanowil zeby statek plynal szybciej (pod wplywem nacisku wasatego); scena jego smierci, kiedy to chwile przed utonieciem lapie sie steru jest dla mnie bardzo smutna!
Nie wiem czy kogos tez rusza jedna scena - nie jestem pewna, ale chyba bylo to mniej wiecej w srodku filmu - kiedy kapitan kaze przyspieszyc, a w rekach trzyma kubek z herbatka z cytrynka. zblizenie na ten kubeczek w dziwny sposob na mnie dziala!!
-scena z Rose i Jackiem na dziobie statku, kiedy on jej pokazuje jak 'latac' rowniez ma to cos w sobie!
Chcialabym jeszcze mimochodem dodac, ze ogromna przyjemnosc sprawia mi samo patrzenie na Winslet i jej przesliczne stroje.
Moja ulubiona scena, a właściwie ujęcie to setki talerzy na półkach w kuchni, które spadają z łomotem tworząc piramidę stłuczonych resztek gdy statek się nachyla. Takie zwykłe, krótkie ujęcie, a razem ze stłumioną muzyką, zwolnionym tempem i echem sprawia, że przechodzą ciarki. Niezwykłe jest również ujęcie wody wdzierającej się przez korytarz pierwszej klasy i wyrywającej drzwi. No i oczywiście młoda, martwa kobieta, w powłuczystej sukni, z rozpuszczonymi włosami, unosząca się w wodzie niby makabryczny pływający anioł w zalanej po brzegi sali balowej...
Jak dla mnie scen godnych by je wymienić było dużo ale postaram się ograniczyć do paru tych ,które najbardziej zapadły mi w pamięć a więc:
1.Oczywiście niezapomniana scena z "I'm flying!"
2.Oczywiście skok Rose na Titanica, w tle przepiękna melodia pani Dion
3.Scena jak Jack żegna się z Rose i umiera.
4.I oczywiście scena gdy staruszka Rose umiera i spotyka się na schodach we wnętrzu Titanica z ukochanym.
To te najbardziej wzruszające
Na uwagę zasługują również :
1.Jak muzycy postanawiają grać do końca
2.Ksiądz, odprawiający ostatnią mszę na statku
3.Kapitan umierający z godnością
4.Gdy jeden z pracowników statku zabija niewinną osobę po czym sam strzela sobie w głowę
5.Matka czytająca dzieciom
6.Staruszkowie czekający wspólnie na śmierć
7.Jak Rose, po tym jak została uratowana , przedstawia się nazwiskiem Jacka (Rose Dawson)
Ale się rozpisałam.....i jeszcze pare innych by się znalazło...:-)
Pozdrawiam !
mnie w tej koncowej scenie chyba nawet nie wzrusza najbardziej spotkanie Rose z Jackiem (no, byc moze za 1szym razem tak bylo), tylko widok tych wszystkich postaci stojacych dookola i usmiechajacych sie promiennie. uwielbiam to! :) przede wszystkim mam tu na mysli oczywiscie glownych bohaterow takich jak kapitan, Andrews, Fabrizio, Tommy... ;)
jak zesz moglam zapomniec o tym napisac. to chyba tez jest moja ukochana pod tym wzgledem scena.
Owszem ale Pani Dion ( Celinę jeśli się nie mylę to jej imię ) zaśpiewała do ,,My heart will go on"
I na tym jej proces twórczy się zakończył. Ciekawostka: Cameron nie chciał na creditsach śpiewanej piosenki
Mnie cholernie wzrusza scena jak Rose próbuje obudzić martwego Jacka. Strasznie ciężko się tu nie rozpłakać ;/
1. Podczas lądowania na Marsie Titanic przełamuje się na pół.
2. Jack sprawia grupie zombiaków kąpiel w kwasie siarkowym.
3. Murdoch starannie przegląda swoją zusowską dokumentację.
1. Jack jest świadkiem narodzin epoki renesansu.
2. Rose pod czerwonym sztandarem krzewi komunizm.
3. Załoga Titanica toczy ostateczny pojedynek z Godzillą.