PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=763048}
7,1 22 404
oceny
7,1 10 1 22404
7,5 33
oceny krytyków
Toni Erdmann
powrót do forum filmu Toni Erdmann

Komedia to na pewno to nie jest. Ale moim zdaniem nie jest to także tragikomedia, ani tragedia z elementami czarnego humoru.

To jest żal, smutek i syf. Beznadzieja. Oboje bohaterów, i córka i ojciec, to ludzie totalnie żałośni - tylko żałośni na dwa skrajne sposoby. Tak w każdym razie ja to odebrałem.

I teraz zastanawiam się, że to może moje skrzywienie. Że może dla Niemców ten obciachowy "Toni" to właśnie taki fajny wyluzowany facet, który "jest sobą" w przeciwieństwie do swojej spiętej córki. I że oni też (ci Niemcy) chcieliby być tacy wyluzowani, tak dowcipni i kłapiący sztucznymi zębami.

ocenił(a) film na 10
Poprawiacz_napisowy

Chyba jest pani strasznie rozczarowana życiem, skoro takie tezy , no ale cóż każdy ma prawo mieć swoja opinie, aczkolwiek strasznie pani opinia dowodzi o pewnych dozach flustracji , pozdrawiam :)

opos90

Pani? Nawet nie czytasz dokładnie postu, przypieprzasz się nie wiadomo o co do mnie, piszesz zero o filmie i jeszcze ta "flustracja". Po co w ogóle zaczynasz skoro nie masz nic do powiedzenia?

Poprawiacz_napisowy

Powiedzieć, że odebrałem ten film inaczej to nic nie powiedzieć. Moim zdaniem żadne z bohaterów nie jest żałosne. Są ludzcy, co najwyżej córka znalazła się w żałosnej sytuacji. Jest ambitna i ma duże aspiracje, a jednocześnie nie żyje naprawdę, miota się od spotkania do spotkania, od prezentacji do imprezy gdzie znieczula się dragami i alkoholem (jak reszta korposzczurów). Jest nieszczęśliwa choć utrzymuje pozory przed samą sobą, że tak nie jest. Czy to czyni ją żałosną? Mnóstwo ludzi jest w podobnej sytuacji do niej, wielu z nich znam. Nie powiedziałbym jednak, że są żałośni. Pogubieni jak już. Tym bardziej żałosny nie jest Toni. Może zdawać się nam odrobinę żenujący (główna bohaterka tak go traktuje przez większość filmu), jest samotny co też tuszuje przy innych swoim śmieszkowaniem, natomiast on siebie nie oszukuje. Całe jego działania względem swojej córki to dla mnie taki rodzaj terapii, która chociaż nie wywraca ich życia do góry nogami to poprawia relację między nimi. Takie jest moim zdaniem jedno z przesłań filmu. Wszystko może być do dupy, ale jeśli mamy bliskich to można w tym bagnie jakoś funkcjonować.

Hofferman2

Co to znaczy "znalazła się w żałosnej sytuacji"? Przecież to nie jest tak, że na spacerze przypadkiem wlazła w g... Ona sobie po prostu tak życie sama ułożyła. I przecież nie dlatego, że w przeciwnym razie by umarła z głodu. To nie jest przymus, tylko wybór pewnych wartości. A kto sobie układa żałosne życie, ten jest żałosny. "Pogubiony" to w tym wypadku eufemizm. Bo pogubiony może być też ktoś, komu nagle w życiu namieszał jakiś dramat: choroba, katastrofa finansowa itp. I takiego człowieka można usprawiedliwić. Tutaj tego nie ma.

Trafnie to napisałeś na końcu - można "jakoś funkcjonować". Dla mnie właśnie z tego "jakoś" bije największa żałość. Bohaterowie urządzili sobie życie do dupy, ale zamiast z niej wyleźć, próbują "jakoś" w tej dupie funkcjonować. A ta "terapia" jest taka, że płakać się chce.

Poprawiacz_napisowy

To najwyraźniej kwestia podejścia. Wiele ludzi dokonuje niesłusznych wyborów i potem w tym tkwi chociaż to ich unieszczęśliwia, chociaż to nie jest też takie proste, bo dochodzą tu ambicje i mimo wszystko pewne spełnienie zawodowe. Przyklejenie im stygmatyzującej łatki bycia "żałosnym" jest dla mnie dużym uproszczeniem i z mojego punktu widzenia jest też zwyczajnie trochę nie w porządku. + Moim zdaniem z tego "jakoś" nie płynie żałość, a nadzieja, przynajmniej w kontekście głównej bohaterki (która trochę jest everymenem) bo to "jakoś" to dopiero początek.

Hofferman2

Tu nie ma żadnej "stygmatyzacji". Nie można kogoś stygmatyzować za to, jaki zrobił świadomy wybór. Co innego gdyby na przykład bohaterka cierpiała na chorobę psychiczną i ta choroba rozwalałaby jej życie. Miałaby dwubiegunówkę z ostrą manią czy coś podobnego. Wtedy faktycznie byłaby to stygmatyzacja nieszczęsnego chorego człowieka.

Mówiąc, że bohaterka prowadzi żałosne życie ja ją właśnie traktuję poważnie, podmiotowo - to znaczy jako istotę świadomą i odpowiedzialną za swoje wybory.

To raczej Ty popadasz w jakiś taki wyrozumiały protekcjonalizm. Jakbym słyszał nauczycielkę, która mówi rodzicom, że ich córka ma problemy w relacjach z rówieśnikami, ale wiele dzieci tak ma i może to jest nawet uboczny skutek jej ambicji itp. itd.

Poprawiacz_napisowy

Z mojego punktu widzenia tkwienie w sytuacji, którą można uznać za żałosną nawet jeśli jest wynikiem wyboru nie czyni jeszcze samego człowieka żałosnym, a przynajmniej nie w przypadku Ines. I tyle. Tym bardziej nie rozumiem dlaczego sam Winfried miałby być żałosny? Chyba nie chodzi jedynie o jego ekscentryczne zachowania?

Hofferman2

To z Twojego punktu widzenia jest w ogóle coś, co czyni człowieka żałosnym?

W przypadku Winfrieda nie chodzi po prostu o ekscentryczność, ale o jej poziom i coś w rodzaju natręctwa w demonstrowaniu tej ekscentryczności. To jest u niego w zasadzie jak nałóg. Ale pewnie zaraz napiszesz, że dla Ciebie zafiksowanie się w nałogu też nie czyni człowieka żałosnym.

ocenił(a) film na 5
Poprawiacz_napisowy

Nie odebralam ich jako zalosnych. Wiele ludzi ma takie problemy, w filmie moze postac ojca jest przerysowana, ale nie zalosna., Normalni ludzie zmagajacy sie z problemami zycia.

Lunasol

Jeśli to są dla Ciebie "normalni ludzie", to chyba przebywasz w dziwnym towarzystwie.

Wielu ludzi też ćpa, pije, wpada w seksoholizm albo inne nałogi, ale jednak nie uznałbym tego za normalne zmagania z problemami życia, tylko za nieszczęście.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones