jestem ciekawa jakby wyglądała współczesna wersja tego filmu, bo efekty specjalne z tamtych lat są szałowe (przemiana w wilka- tak brzydka aż straszna)
Też pamiętam go z dzieciństwa, trochę się nawet bałam ;) ale nowszej wersji nie jestem ciekawa ;)
Kto wam to puszczał? Ja ma 23 lata i przy niektorych scenach aż chciałem zasłaniać oczy.
Dokładnie pamiętam jak pierwszy raz oglądałam ten film. Miałam wtedy może z 10 lat, siostry nie było, a rodzice siedzieli w kuchni. Byłam równie przerażona jak zafascynowana. Trzymałam palec na guziku, żeby szybko wyłączyć tv gdyby pojawił się ktoś z rodziców. Bardzo mocno zapadł mi w pamięć klimat tego filmu, później latami go poszukiwałam. A że były to jeszcze czasy bez rozpowszechnionego internetu, było ciężko :) Ale znalazłam go, należy do moich ulubionych filmów, jest nie do podrobienia...mimo, że mam 30 lat nie przestałam pragnąć być Rosaleen :)
Mam podobne doświadczenia tylko bez obaw o nakrycie. Też długo go szukałem, co jakiś czas trafiałem w TV i nigdy od początku. Aż w końcu udało się go całego zobaczyć.
Pewnie w tych czasach by nie było w ogóle klimatu, a efekty byłyby całkowicie komputerowe i raziłyby sztucznością.
Racja, teraz wszystko byłoby zrobione w komputerze.
To właśnie efekty współtworzą klimat tego filmu.
Nie wiem jak inni, ale mnie nie przekonują współczesne efekty, choćby za setki milionów dolarów.
Oczywiście są wspaniałe, olśniewające, bardziej realne niz "realność", ale paradoksalnie to działa na ich niekorzyść, bo właśnie udowadnia że są tylko efektami.
I niczym więcej.
W dawnych filmach również było widać te wszystkie słabsze efekty, ale jakoś nie przeszkadzało to w odbiorze filmu, z całą jego "magią".
Szkoda, że dla kasy robią teraz nowe wersje wielu filmów, jak choćby Fahrenheit 451, czy nawet nowsze Gwiezdne Wrota.