PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=32549}

Towarzysze broni

La Grande Illusion
7,2 2 698
ocen
7,2 10 1 2698
7,4 12
ocen krytyków
Towarzysze broni
powrót do forum filmu Towarzysze broni

Gdy bohaterowie w pewnym momencie szukają szwajcarskiej granicy, jeden stwierdza: "wszystko wygląda tak samo". Drugi tłumaczy mu: "granic nie widać. Ludzie je wymyślają. Naturze to wszystko jedno". To nieprzesadzone, a jednak bardzo wyraziste i niepozostawiające wątpliwości podsumowanie wymowy całego tego cudownego, cudownego filmu.

Oczywiście może to brzmieć banalnie - film o tym, że podziały są złe, wow, ale oryginalne. Renoir jednak potrafi jednocześnie podejść do tego z wielką dawką czułego humanizmu, jak i racjonalnej społecznej analizy. W ciągu całej historii zobaczymy, jak ludzi łączy wspólna klasa, wspólne zwyczaje czy obrzędy religijne. To wszystko, co faktycznie czyni nas ludźmi, jakimi jesteśmy. Nie zobaczymy tylko jednej zauważalnej różnicy: narodu. Jedyne, co różni ludzi odmiennych nacji, to używany język, ale wykształceni arystokraci i tak znają ich kilka, natomiast gdy zmęczony robotnik chce poprosić o jedzenie lub wyrazić swoją czułość do kobiety, też nie okazuje się to barierą. Renoir każe zastanowić się, o co w zasadzie te międzynarodowe wojny się toczą, i wydaje się, że racjonalnej odpowiedzi na to nie ma. Sam fakt narodowości wiąże się bowiem tylko z kreską, którą ktoś tam pacnął na mapie. Pewnie znacie takich, którzy nawet dzisiaj są przekonani, że te kreski na mapie są niemożebnie kluczowe dla istoty każdego z nas, ale bohaterowie Renoira wydają się reagować na podobne sugestie z pobłażaniem.

Film często wymieniany jest wśród najlepszych, jakie powstały (jako ulubiony wymieniali go Orson Welles, Billy Wilder czy Woody Allen). Na pewno jest wśród najważniejszych dla europejskiej kultury. To fenomenalne, jak powstałe przed drugą wojną światową filmy Renoira wydają się trafione co do joty, jeśli chodzi o wszystko, co do dzisiaj ustawia nasze życie. Mający bzika na punkcie dominacji narodowego podziału ludzi naziści uznali oczywiście Renoira za swojego wroga numer 1. Film w jakiejkolwiek wersji był niedostępny przez prawie 20 lat, a odnalezienie negatywu i odnowiona wersja to lata 90. XX wieku.

Ale mniejsza z nazistami. Przy Renoirze wiele współczesnych filmów wojennych jest po prostu anachroniczną, fosforyzującą tanim pseudoromantyzmem propagandą. Trudno tego nie zauważyć. Renoir podchodzi z sympatią do arystokracji, ale pokazuje też dokładnie, że to właśnie ich honor i tradycyjne wartości każą jednemu poświęcać życie, a drugiemu - życie wrogowi odbierać. Może i piękne mają gadki o ojczyźnie, i w ładnych muszkach paradują, ale na tym honorze wszyscy jakoś tylko tracą, zysku żadnego. "Dzieci rewolucji" tymczasem, czyli klasa średnia i niższa, nie czują potrzeby żadnemu honorowi ulegać, chcą po prostu żyć wygodnie i spokojnie. A żeby to osiągnąć, lepiej nie zachowywać się honorowo, tylko na widok broni biec w przeciwną stronę. Niby brzydkie, ale jakoś nikt na tym nie cierpi.

Historia pokazuje, że Renoir miał rację. Pierwszy okres w historii, w którym nie rządzi elita, a tłumy, to także pierwszy okres spokoju, braku większych wojen, zmniejszania się biedy. "Towarzysze broni" nie są bynajmniej wykładem socjologii - bez wątpienia go w sobie zawierają, ale Renoir to nie Paul Haggis, sytuacja społeczna nie jest tu jedyną cechą bohaterów, a jedynie... no, ich sytuacją społeczną. Ona ustawia ich w odpowiedniej roli na planszy, ale tej historii nie śledzimy z perspektywy szachisty, lecz każdego poszczególnego pionka.

Wstyd nie znać.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones