Ja od razu zobaczyłem. Zresztą scena była tak skonstruowana, że byłem pewien, że zaraz pojawi się coś w tle.
Ale zobaczyłeś co? Patrzę i patrzę na tę scenę (U mnie jest to krótka scena gdy jeden do drugiego mówi, że wygląda jak kucharz telewizji) i nic ciekawego tam nie widzę. Ślepy jestem?
Dobra, już był podobny temat więc pewnie chodzi Ci o inną scenę. Mamy zapewne inną wersję filmu. Tak więc ja niczego nie zauważyłem wcześniej, ale faktycznie coś tam jest. Nie wiem jednak czy to było zaplanowane czy przypadkowe i twórcy tego nie zauważyli.
Chyba chodzi mu o scene przy stacji meteorologicznej. Widac tam wtedy cos w tle. Ja tez mam inna wersje filmu i u mnie to jest okolo 37:05.
Raczej na pewno było zamierzone. Kozice...really?... Kamera specjalnie została ustawiona tak, że tylko ktoś uważnie oglądający zdołałby dostrzec to, co działo się w tyle, chociaż pozornie scena ta dotyczyła rozmowy.
wiesz co,dodałem ten temat do 'obserwowanych' i mam dość tych Waszych wypowiedzi,już rok pół roku ich słucham sorry,nie wiem jak się pozbyć tego tematu,nie wiesz czasem jak?
To jest scena jak mówią o Scooby - Doo a dokładnie: "jesteś naszą Welmą, tą inteligentną" i u mnie to jest 37:16. Wg mnie na pewno było to celowe działanie twórców, by podnieść napięcie i byśmy mieli o czym teraz pisać.
Przecież to były zwykłe kozice.
Pierwszy raz kiedy na ekranie pojawia się cokolwiek niezykłego jest ok. 1:06:40 kiedy w lewej odnodze korytarza coś się pojawia.
Sam sobie przeczysz, stworzenia poruszające się w tle ewidentnie robią to na czterech kończynach. W obozowisku były ślady tylko i wyłącznie stóp. Więc jak, raz poruszają się na stopach by po chwili "hasać" na czworaka? Ciekawe.
Spodobała mi się twoja teza, ale jak widziałem to "to coś" było białej maści.
Natomiast ci na końcu byli szarej karnacji.
Wyglądało to jak białe goryle:D
Masz rację,na początku myślałem że to Yeti :P i w korytarzu po lewej stronie też.Ale po zakończeniu filmu i przeanalizowaniu go faktycznie to bohaterowie po przemianie.Ludzie pomyślą sobie że "o kurde to yeti,kozice itd" ale twórcy pewnie specjalnie zrobili tylko 2 ujęcia z nimi.Pewnie po to aby laik ominął to i nie miał później bólu głowy "przecież kozice były,gdzie one są?Skoro ich nie ma to po co wogóle je pokazali?"
Scena była specjalnie tak zrobiona,że miało to "cos" widać w tle (pozostawiaona kamera i charakterystyczne zakłócenia), nie wydaje mi się,ze twórcy mieli zamiar pokazac przypadkowe kozice - zresztą nie wygladało to naturalnie.. szczególnie ,że pod koniec filmu mamy okazje zobaczyc to coś - tez na czterech nogach.
Mysle ze gdyby to ujecie bylo jakims kluczowym dla filmu to takie przebieganie tego "czegos"powtarzaloby sie w filmie pare razy.A nie tylko jeden bo widz moglby przeoczyc ten jeden raz
A właśnie reżyser postanowił, że będzie tylko jeden raz, co jeszcze bardziej zaintryguje widza. Jak widać odniosło pożądany skutek, skoro się o tym dyskutuje.
Oczywiscie w filmach tego typu jest to dlugo zapietywane i mowi sie o tym. Wszystko przez gatunek filmu i nie dowiemy sie czy bylo to umyslne czy raczej przypadek.
Przypuszczam ze ujecie bylo ok i rezyser nie chcial go powtarzac sadzac ze to "cos" co weszlo w kadr kamery doda tzw.smaczek calej scenie i dla filmu
widziałem i potem cały film myślałem że to to coś zrobiło te ślady.. haha :D jak goryle z daleka wyglądało tylko białe.. :D
odwrócenie się dziewczyny zaraz po przeleceniu tego czegoś wskazuje na to, że scena była zaplanowana. zatem nie był to kozice, a zmutowani główni bohaterzy...
No niby tak. Wpadają, robią ślady, i znikają. Ok. Z tym że...oni podobno nie mogli się teleportować poza bunkier ? :)
Właściwie to nie było to potwierdzone, że nie mogą się przemieszczać przez ściany bunkru. Bohaterowie założyli po prostu, że ten kto zamknął bunkier wiedział co robi. No i poza tym stwory nie poszły za nimi (bo nie musiały, osiągnęły swój cel). Wydaje mi się jednak, że mogły przemieszczać się przez ściany.
" Według świadków często jej atakom towarzyszą dziwne znaki na niebie. "
Takze ten tego, podzielam twoje zdanie, tez mysle ze to byla chupacabra.