PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=597949}

Trolle

Trolls
6,5 32 412
ocen
6,5 10 1 32412
Trolle
powrót do forum filmu Trolle

Postmodern Jukebox.

ocenił(a) film na 1

Celem istnienia trolla jest śpiew i taniec. W rytmie disco. Trolle żyją na drzewie rosnącym w centrum wioski ogrów zwanych tutaj nie wiedzieć czemu bergenami. Jedynym celem bergena jest bycie szczęśliwym, a jedynym znanym bergenom sposobem na osiągnięcie tego stanu jest zjedzenie malutkiego, puszystego kolorowiutkiego i szczęśliwiutkiego trolla. Jedzą go na żywca. Coś jak „kanapka z człowieka”, pardon – z trolla. Bergeni obchodzą „trollalia” – święto pod socjalistycznym hasłem „troll dla każdego”. Gdzie najprzód trzęsie się drzewem, z którego spadają zdezorientowane kolorowiuśkie Trolle. Potem jest uroczysta uczta i każdy bergen zjada swojego trolla. Na żywca. I jest szczęśliwy. No suuper. I od lat ta zabawa trwa – bergenowie trzęsą drzewem i jedzą szczęśliwe trolle. Oczywiście jedzenie trolli samym trollom raczej nie przeszkadza. Tańczą i weselą się w dwójnasób, bo z tańca czerpią swoją pozytywną energię, cóż, że właśnie zjedli mamusię. Śmieją się i tańczą szczęśliwie. Taka trolloza. To znaczy – jednemu jednak trochę przeszkadza. Król bowiem dobry tej trzódki razu jednego zmierżony wyjadaniem mu wesołego narodu, wyprowadza jakąś rurą czy kanałem całą populację. Broniąc jej gromkim krzykiem - ma się rozumieć z odrobiną śpiewu w rytmie disco. Trolle wyprowadziwszy się zamieszkują gromadnie w nieodległej dolinie i już nie niepokojone przez bergenów przeżywają kolejne dwadzieścia lat. Uparcie dążą do szczęścia, w tym celu zapamiętują się w tańcu disco. Umps, umps, umps – konfetti, dymy, brokat – te sprawy. Taka imprezka – mega! To największe szczęście trolla! Na ich szałowej, nieustającej dyskotece brakuje tylko lasencji w klatkach i dragów - prawdopodobnie oferowane są w kiblu. Mega zabawa! Konfetti i brokat sypią się z ust, oczu i innych otworów naszych bohaterów! Światła, lasery na cały las! Zabawa, śpiew i taniec - to źródło szczęścia i cel życia trolla. Do tego estetyka disco – lalka Barbie do spółki z McDonaldem. I wszystkie kolory tęczy! Yyuuuppiiii! Niestety po 20 latach okazuje się, że nowa wioska Trolli powstała jednak w zasięgu łączności wzrokowej z Bergenami. Którzy w osobie ambitnej królewskiej kucharki - najprzód lokalizują źródło jazgotu - a następnie przebiegle porywają kilka rozśpiewanych stworków. Następnie król trolli twierdzi, że nie warto ratować porwanych, bo on nie ma już tej świeżości co dawniej ale dojrzała w międzyczasie księżniczka - główna bohaterka – postanawia ratować – śpiewem i tańcem – swych kolorowych przyjaciół. Podczas podróży jest wielokrotnie zżerana i wypluwana przez różne megarosiczki, czy inne bajkowe kwiatopotwory. Zjadają się nawzajem z dość głupkowatymi minami, królewna zaś zjadana i wypluwana na przemian - tańczy z wdziękiem i śpiewa, co znacznie przyczynia jej odwagi i w niewytłumaczony ale szczęśliwy sposób pozwala jej wydostawać się z licznych żarłocznych gardzieli. Cudo.
No i w skrócie docieramy do happy-endu: trolle śpiewają radośnie w garnku u bergenów, z tego nabierają tyle odwagi i szczęścia, że nic złego im się nie dzieje, bo ogry – bergenowie odnajdują paralelnie szczęście poprzez miłość ogra-kopciuszka do ogra-księcia i okazuje się, że mogą być szczęśliwe nie spożywając trolli, z czego wspaniałomyślnie i oświecenie rezygnują. Szczęśliwe i rozśpiewane trolle wracają, plując z oczu konfetti i brokatem, na swoje drzewo, gdzie już dożywotnio śpiewają i tańczą na użytek własny i społeczeństwa. Literki. Wszystko oczywiście w estetyce disco ’80 i w takt starannie dobranych hitów przez samego Justina T. McDonalds’ Barbie und Bravo girl! Czyli to, co nasi milusińscy lubią najbardziej!
Na szczęście moja wnuczka przejęła się tym dziełem dużo mniej niż przypuszczałem – i to jest najlepszy aspekt tego filmu

jm1964

Z przesłaniem że życie to wieczna impreza, baw się, uśmiechaj, tańcz jak na dzikiej techniawie, bez opamiętania.

Na poczatku zachwyciłam się szczęsliwymi trollami, które tańczą, śpiewają i przytulają się - taka afirmacja życia ale jednak w miarę rozwoju akcji zrozumiałam że nie chodzi o wewnętrzną harmonię i równowagę a o imprezy i balangi.... Przesłanie bardzo płytkie.

ocenił(a) film na 3
jm1964

W pełni podzielam Twoją opinię. Oceniłam film aż na trzy gwiazdki z jednego tylko powodu: podobał mi się Mruk, który wyrusza z pomocą za kobietą, którą kocha. Mimo, że jest rozsądny, że miał rację, chce ją ratować jak rycerz. To chyba jedyny- niewielki- plus tej historii. Poza tym, katastrofa...

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones