PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=712}

Truposz

Dead Man
7,6 43 737
ocen
7,6 10 1 43737
7,5 22
oceny krytyków
Truposz
powrót do forum filmu Truposz

Film o niczym 1/10

ocenił(a) film na 1

Zupełne nieporozumienie! Jak można to "coś" nazywać westernem, a jeszcze na dodatek twierdzić, że jest to jeden z lepszych westernów?! Nie ma w sobie to "dziełko" niczego z ducha dzikiego zachodu, nie ma w nim żadnej treści i w zasadzie brak nawet jakiegoś logicznego przesłania. Sama się dziwię, że wytrwałam do końca, ale chyba się łudziłam, że stanie się coś, co sprawi, że zmienię swoje nastawienie i przyklasnę tym, którzy w tym obrazie dopatrują się geniuszu. Niestety, ta chwila nigdy nie nadeszła, a mnie po seansie pozostał żal po straconych bezpowrotnie dwóch godzinach życia. Zaś co do dźwięków produkowanych przez Younga na gitarze - ciężko je nawet nazwać muzyką, co tylko potęguje moje rozczarowanie.

ocenił(a) film na 5
lvb

Mnie film również nie porwał, ale stylistykę westernu dało się wyczuć, to raczej nie powinno ulegać wątpliwości... Trzeba go docenić też za klimat, który był bardzo oryginalny jednak trudno było mi obrać jakąś na prawdę sensowną ścieżkę interpretacji czy kontekst. W takiej postaci w jakiej go odebrałam nie robi na mnie wrażenia, aczkolwiek jestem w stanie zrozumieć, że może się podobać. Coś epickiego w nim na pewno jest.

ocenił(a) film na 1
monio_93

Według mnie epicki w odniesieniu do filmu oznacza złożoną narracyjnie i pełną rozmachu opowieść. Ja niestety niczego epickiego się nie dopatrzyłam w tym filmie. Jeśli miałabym już wymyślać przymiotniki dla tego obrazu, powiedziałabym, że" Truposz" to film kameralny. Co prawda akcja (choć to nadużycie w tym przypadku) nie rozgrywa się w przytulnych wnętrzach, ale za to w bardzo uszczuplonym gronie bohaterów, a narracja jest prosta jak i sama historia, która w moim odczuciu mówi o śmierci Williama Blake'a i jego drodze do świata duchów. Natomiast epicką westernową opowieścią jest dla mnie "Pewnego razu na Dzikim Zachodzie" Sergio Leone. Otwierająca 12 minutowa scena, gdy trzech oprychów czeka na stacji na przyjazd Harmonijki wgniata w fotel. Niby zero akcji, a napięcie sięga zenitu, atmosfera gęsta, że można nożem kroić i ten klimat - mistrzostwo świata. Zresztą wszystkie filmy Leone gorąco Ci polecam.

ocenił(a) film na 10
lvb

A może oglądał go tylko człowiek będący nikim? Nie noszący w sobie niczego?

ocenił(a) film na 1
grungehe

Panie i Panowie, znalazł się KTOŚ! Oto wyrocznia i autorytet, który wie, co każdemu w duszy gra. Chapeau bas! On wie!

A może zamiast sobie robić do mnie osobiste wycieczki i mówić kim ja jestem, bądź nie jestem, zacząłbyś przedstawiać jakieś konkretne kontrargumenty? Czy na to Cię jednak nie stać?

ocenił(a) film na 10
lvb

Nie, nie chce. Swoją wypowiedzą reprezentujesz grono osób których nie znoszę. Dziwię się sobie ze w ogóle wdaję się z tobą w dyskusję. Pewnie z nudów.

ocenił(a) film na 1
grungehe

Ja też się dziwię, że się ze mną wdajesz w dyskusje, skoro nie masz nic do powiedzenia i z braku argumentów atakujesz mnie a nie moją opinię na temat filmu.

ocenił(a) film na 10
lvb

Twoja opinia mnie nie obchodzi, a atakuję to co sobą reprezentujesz.. Nie twoją osobę.

ocenił(a) film na 1
grungehe

O tym, co ja sobą reprezentuję, to, chłopcze, pojęcia nie masz, bo mnie nie znasz. To jest forum, na którym się dyskutuje o filmach i wyraża opinie o nich. Jeśli ten prosty fakt nie mieści się w Twoim ciasnym światopoglądzie, to masz problem. Jak masz coś do powiedzenia o filmie, który tak wysoko oceniłeś, to bardzo proszę, a jak nie to idź wylewaj żółć na babcię, ciotkę, ale innego członka swojej rodziny, bo Twoja opinia na temat mojej osoby i tego, co sobą reprezentuję ani mnie ani nikogo innego nie obchodzi.

ocenił(a) film na 10
lvb

Mógłbym powiedzieć co dokładnie podobało mi się w tym filmie i ustosunkować do swojej oceny, ale w jakim celu? Nasze noty są dla siebie skrajnie przeciwne, więc nie miałoby to sensu. Całkowicie nie zgadzam się z twoją wypowiedzią i jej przesłaniem. Prawdę powiedziawszy wcale cię nie zaatakowałem. Napisałem opinię na temat twojej osoby będącą ściśle powiązaną z wypowiedzią należącą do ciebie. Wnioskowałem się tylko na niej, ale sama ona wystarczyła mi bym poczuł do ciebie brak sympatii. Rozumiem że film może ci się nie spodobać i uszanowałbym to gdyby twoja ocena była rozsądniejsza. Wystawienie tej produkcji 1 jest dla mnie obrazą, tak samo jak twój odrażający zarzut w stronę muzyki Neil'a Younga. Dlatego nie zamierzałem wdawać się z tobą w dyskusję na temat twojej oceny, wiedząc że mógłbym w emanować wyłącznie agresją i toczyć ją nadto emocjonalnie. Dlatego tylko krótko powiedziałem co myślę na temat twojej osoby, nie licząc na nawiązanie się rozmowy. Mogłem jedynie, zamiast stawiać niezamierzone pytanie retoryczne (których to nie znoszę), mogące być odebrane jako prowokacja do dyskusji, napisać to w formie oznajmującej.

ocenił(a) film na 1
grungehe

Człowieku, Ty się poważnie nad sobą zastanów, bo jak dla mnie, to masz jakieś niebezpieczne zaburzenia emocjonalne. Obraziło Cię, że mam inne zdanie niż Ty? Tak, ten film mi się nie podobał w każdym szczególe poczynając od scenariusza, poprzez realizację i na muzyce kończąc, dlatego dostał ode mnie skrajnie niską notę. Ponadto z Twoich wypowiedzi typu "wiem, ale nie powiem" czy "mógłbym, ale nie chcę" strzelają gejzery infantylizmu. Dalej przeczysz sam sobie, twierdząc, że nie miałeś zamiaru ze mną dyskutować, po czym jednak dyskutujesz stawiając obraźliwe, rzekomo retoryczne pytania mające sprowokować mnie do dyskusji. Sam przyznasz, że logiki w tym żadnej. Cały czas pijesz do mojej osoby, choć tylko ktoś całkowicie pozbawiony zdrowego rozsądku może darzyć brakiem sympatii i nienawiścią kogoś, o kim wie tylko tyle, że ocenia film w diametralnie różniący się od Twojego sposób. To tak, jakbym ja wchodziła w wątki założone przez tych, którzy ten film wychwalają i obrzucała ich epitetami, stawiając się w pozycji osoby wszechwiedzącej i orędowniczki jedynie słusznych teorii i sądów. Ależ Wy wszyscy, którym ten obraz przypadł do gustu macie do tego prawo, tak ja ja mam prawo do odmiennej oceny, z czym Ty się pogodzić nie umiesz, a co mówi niestety bardzo wiele o tym, jakiego pokroju człowiekiem jesteś. Radzę Ci e też popracować nad stylem, bo wnioskować to można coś na podstawie czegoś, bo o "wnioskowaniu się" to jak żyję, a żyję już całkiem długo, to nie słyszałam. Chyba, że w gimnazjum teraz taka moda. Jakby tego było mało uporczywie zwracasz się do mnie "per ty" pisanym małą literą, a to z kolei świadczy, że całkowicie nie opanowałeś podstaw savoir-vivre'u. Tak więc zamiast oceniać innych, popracuj najpierw nad sobą i nad swoim rozwojem - to pozwoli Ci się poczuć nieco bardziej dowartościowanym i nie będziesz odczuwał potrzeby implikowania innym, że są bezwartościowi, tylko dlatego, że się z Tobą nie zgadzają w tej czy innej kwestii.

ocenił(a) film na 10
lvb

Pominę obelgi będące autorstwa właśnie Pani i jeszcze raz napomknę iż wcale cię nie wyzywam. Nie jestem też agresywny i w żadnym miejscu nie stawiam swojej oceny nad Twoją. Co do mojej pisowni to faktycznie mój błąd, jednak w typowo luźnej forumowej dyskusji stosowanie takich ozdobników nie ma większego sensu (jest zbędne), gdyż tutaj najważniejsza jest sama treść. Tak jak już napisałem, nie miałem zamiaru nawiązywać rozmowy Ciągnę ją teraz tylko z grzeczności. Właściwie to niejako Ty rozpoczęłaś atak. Oczywiście nie zamierzony konkretnie w stronę mojej osoby, ale czegóż spodziewałaś się po tak skrajnej, obraźliwej i w gruncie rzeczy słabo uzasadnionej opinii? Dla mnie był to po prostu atak na tych, którym się film ten podoba. Sama ,,objechałaś" czyjąś opinię i postawiłaś własny odbiór ponad przytoczony. A może po prostu chciałaś kogoś sprowokować? Twój pierwszy zamieszczony tu wpis jest aż nadto emocjonalny. Nie podałaś żadnych sensownych argumentów, stwierdziłaś jedynie ,,fakty" wyssane z palca. Radzę popracować nad obiektywnością w odbiorze oglądanej produkcji i większą skromnością. Nie prościej było po prostu napisać że nie zrozumiałaś owego filmu? Jego przesłania? Bo to właśnie można wywnioskować po Twoich słowach. Jeszcze raz napiszę że dla mnie tak grubiańskie i w gruncie rzeczy śmieszne zarzuty, jak to że: muzyka nie jest muzyką, western nie jest westernem, niezwykle prosta fabuła jest nie logiczna, a sama produkcja, która jest zapełniona symboliką nie ma przesłania, są jedynie próbą prowokacji, czy też atakiem. Nie licz na to że zechcę podzielić się z tobą swoim osobistym odbiorem, jeśli twoja opinia była tak kiepsko wyrażona. Poza tym, stwierdzając te swoje ,,fakty" i uznając każdy element filmu za jego wadę zamknęłaś bramę do dalszej dyskusji. Pozdrawiam.

lvb

Czy komuś elokwentnemu i inteligentnie manipulującemu faktami i wypowiedzią,
przy tym uporczywie atakującego innych i małostkowemu - warto zwracać uwagę ?
Warto poświęcać czas, by uświadomić tej osobie, że się myli. Że można inaczej ?
Z powodu jakiejś niewytłumaczalnej sympatii do obojga państwa toczących dyskusję,
- Mimo wszystko zaryzykuję.

Przeczytałem wszystkie Pani posty na tym forum.
To jak zręcznie Pani obraża, odwracając uwagę świadków konfliktu,
i kierując ją na swego interlokutora jest dla mnie odrażające ale i fascynujące.
Myślę, że Te Pani zabiegi nie są potrzebne.
Zawsze znajdą się tacy, którzy to dostrzegą.
Moje rady dla Pani ("żyjącej już całkiem długo") :
Więcej skromności i dystansu do siebie.
Więcej otwarcia na innych a mniej agresji.

Może częściej Panią spotka życzliwość innych,
gdy Pani sama tą życzliwość w obcych zainwestuje.

Oszych

IVb i wszystko jasne.
ja czasu nie poświęcę na kogoś, kto jak kałuża płytki i mętny.
a Pana język Panie Oszych mnie bardzo zaciekawił.
jest dla mnie niczym metafora Truposza.
za to dziękuję pięknie.

ocenił(a) film na 8
grungehe

"A może oglądał go tylko człowiek będący nikim? Nie noszący w sobie niczego?"

Brawo!! Genialnie to ująłeś :)

ocenił(a) film na 8
lvb

Jarmush ma to do siebie, że się go kocha albo nienawidzi. Spotkałem się z wieloma podobnymi opiniami na temat tego filmu i w pewnym stopniu je rozumiem, aczkolwiek dla mnie ten film ma po prostu jakiś pierwiastek magiczny, jakąś melancholię, tęsknotę, nie wiem jak to nazwać, muzyka natomiast doskonale to podkreśla. Ale trudno by zachwycił się nią fan hip hopu, heavy metalu albo popu, kwestia gustu czy tam poczucia jakiejś konkretnej estetyki, nieważne. Mnie ten film porwał właśnie swoją nieśpieszną narracją, prostotą historii, która jednak miała w moim odczuciu (nawet jeżeli naiwny) to przeuroczy wymiar symboliczny, zmusił mnie do jakieś tam refleksji, więc ode mnie 9 i tyle ;)

Devouer

"trudno by zachwycił się nią fan hip hopu, heavy metalu albo popu"

Jestem miłośnikiem (a nie "fanem") metalu i mnie zachwyca. I co teraz?

ocenił(a) film na 8
Varshewer

W takim razie pewnie jesteś wyjątkowo wrażliwy i inteligentny... Nie zes*aj się

Devouer

"Nieśmieszna narracja", "przeuroczy wymiar symboliczny", "nie zesraj się".

Czy to wszystko, co masz do napisania, prymitywie pozujący na konesera?

ocenił(a) film na 10
lvb

nic nie pojąłeś z filmu, przykro mi przyjacielu, może kiedyś docenisz też świetną muzykę

lvb

W sumie to nie jest taki typowy western.I nie powinno się tak podchodzić do tego filmu.Wszystko to kwestia wrażliwości.Każdy ma ją na co innego.

ocenił(a) film na 10
lvb

nie ma w nim żadnej treści i w zasadzie brak nawet jakiegoś logicznego przesłania?, chyba za dużo łesternów oglądałeś w których niby dobry zabija złych, film pokazuje mroczną i destruktywną stronę zdobywania tzw. dzikiego zachodu,

ocenił(a) film na 10
lvb

I zgadzam się z Tobą. Western to walka dobra ze złem. «Truposz» to walka zła z mistyką Nobody'ego (może mistyką Williama Blake'a, tego poety angielskiego). Blake'a nikt ze współczesnych nie rozumiał. Ja też mam problem ze zrozumieniem poematu Blake'a «Czterej Zoa».

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones