...i nie jest to tylko moje zdanie. Dzieło z kategorii "Film dla 3D" zamiast "3D dla filmu". Porażka,
po prostu porażka. Żeby nie być gołosłownym, uzasadnię. Bzdety, idiotyzmy i nie wiem, czy winić
za to reżysera czy scenarzystę, czy też obu naraz. Nierealna walka nierealnych maszyn,
podniebne pojedynki, zaprzeczanie prawom fizyki, zeppelin lądujący na dachu kościoła, albo
wręcz parkujący w ogrodzie, błędy podczas pojedynku (np. D'Artagnan stojąc na krawędzi dachu i
oczywiście musi spojrzeć w dół, bo nie wie, że stoi na dachu i tam jest wysoko. Rochefort
zamiast wbić mu klingę w plecy, nie wiem... gapi się?), wszystko takie... pseudoepickie,
wymuszone, dialogi przekombinowane. Ultimatum na 60 sekund, a oni zaczynają pieprzyć jakieś
głupoty o miłości, cierpieniu i cholera wie, czym jeszcze. W każdej scenie tylko spodziewałem się
nakierowanej na epickość wypowiedzi. I to tłumaczenie czarnego charakteru: "To kielich był
zatruty". Kogo to obchodzi? Yh, zmarnowane dwie godziny...