Akcja ma to do siebie, że powinna trzymać w napięciu. Po to są pościgi, żebyśmy czekali w napięciu czy ucieknie czy go złapią, po to są pojedynki, żebyśmy drżeli oto, kto wygra. Oczywiście przekolorowuję, bo wiadomo, że wygrają ci dobrzy, ale założenie akcji jest takie, że mamy się wczuć i denerwować o los bohaterów.
Tymczasem jeśli już na początku wykazują się ponadludzką zręcznością, strzały i kule się ich nie imają i bez trudu wychodzą z każdej opresji, to taka akcja zaczyna nudzić. Zero napięcia, po prostu patrzysz jak wymykają się kolejnym pułapkom i unikają kolejnych pocisków bez cienia emocji. Dlaczego? Bo wiesz, że nie są w niebezpieczeństwie. To typowy błąd nie tylko tego, ale i wielu innych obecnie kręconych filmów.