Historia dobra,gra Mateusza świetna i film byłby ok ale...Nie podobał mi się obraz Polski i Polaków.Mam dość jechania na stereotypach polskich pijaków,patologicznych rodzin,wiejskiej ciemnoty i świętoje......Poza tym ciągle w tych wszystkich filmach jest szaroburo,ludzie smutni itd a mamy taki piękny kraj :) Poza tym w pewnym momencie przeklinanie było aż za nadto wyostrzone...jak na kino wysokich lotów to było to rażące. Czekałam na ten film i czuję rozczarowanie.Idąc na film vegi oczekuję rozrywki a od Szumowskiej fajnego kina skłaniającego do refleksji,tym razem czegoś zabrakło.
Przy ostatniej scenie gdy ekran w kinie zrobił się czarny ja już wiedziałem, że
to koniec filmu i zacząłem zbierać się do domu. W międzyczasie gdy wychodziłem
zapaliło się światło i ruszyły napisy końcowe ale ludzie dalej siedzieli w kinie
nie ruszając się jakby czekali na happy end lub jakąś dodatkową scenę po napisach wyjaśniająca, że główny bohater odnalazł spokój.
Wiele osób pewnie myślało, że ten film będzie czymś w stylu "Stronger".
Ktoś ma wypadek życie mu się rozsypuje przeżywa depresję ale na samym końcu wszystko się magicznie składa i koniec.
(Taka niepisana reguła dla ciebie na przyszłość jak polski dramat to nie ma happy endu)
Ten film byłby bardziej refleksyjny dla wielu osób gdyby akcja filmu nie działa się w Polsce tylko
np w Rosji albo Niemczech to by było dobre miejsce. Bo jak akcja dzieje się w Polsce i jest o katolikach
przedstawionych w negatywnym świetle to wielu osobom zaburza to odbiór.
Mnie bardziej chodzi o to,ze w innych krajach te filmy maja zawsze inny charakter. Ludzie sa jednoscia,kraj jest piekny i solidarny. A u nas zawsze kazdy kazdemu wilkiem
To dlatego, że my Polacy kochamy konflikt. Wystarczy spojrzeć po postach
na tym forum odnośnie tego filmu. Ktoś rozpoczyna wątek ma jakieś pytanie lub dzieli się jakimś
spostrzeżeniem i po kilku postach niewiadomo w jaki sposób zaczynają wyzywać się od lewaków i pisiorów.
W sumie to się pomyliłem bo był ostatnio w kinach grany dramat biograficzny z happy endem film
nazywa się "Najlepszy" (jak to mówią wyjątek potwierdza regułę). Zobacz sobie myślę, że ci się spodoba.