Twarze

Szczególnie na początku miałem silne skojarzenie z Tangiem.
Nie będę udawał, że zrozumiałem ten film, na pewno nie w całości, ale było w nim mnóstwo fragmentów które mnie bardzo cieszyły. Świetnie zagrany, to pewne.

dosyć dobry film, jednak oczekiwałem czegoś lepszego, bo podobno "Twarze", to najbardziej ceniony film Cassavetesa obok "Kobiety pod presją", a mi znacznie bardziej "Cienie" przypadły do gustu; na uwagę zasługują dialogi, bardzo życiowe, a także wiarygodna gra aktorska ze świetnymi Marleyem i Rowlands na czele
Moja...

sto na sto, czyli sto pereł z podglebnej historii kina na światło dnia wyłowionych za sprawą lektury movie journal z okazji stulecia urodzin jej autora, vol. 08

Postać intensywną i niejednoznaczną tworzy John Marley w tym filmie, skupiając większość uwagi widza. Tuż za nim Gena Rowlands, jednak to wspólne sceny Johna i Lynn Carlin jako wypalonego (?) małżeństwa zostały mi najdłużej w pamięci. Fabuła praktycznie żadna, najistotniejsze jest nakierowanie na człowieka, jego...

i bardzo 'inne' od tego co się zwykle ogląda na ekranie. Przez pierwszą godzinę siedziałem
będąc nieco "confused" tym co widzę, że tak w ogóle można grać i filmować? Aktorzy to nie
wiadomo czy grają naprawdę czy improwizują czy może są sobą... Do tego ta nietypowa
praca kamery zwraca uwagę, a tytułowe "twarze"...