Jak zwykle w przypadku filmów o tej tematyce i z owej słynnej wytwórni - scenariusz niemożebnie głupi, przerysowany i nadający się bardziej na kreskówkę Cartoon Network niż pełnoprawny horror. W dodatku aktorsko popisuje się tu jedynie Cushing w roli potwornie irytującego swoją zawziętością w ściganiu wiedźm wujka Gustava. Biega po lesie, wsiach i miasteczkach, paląc i tratując co popadnie, byle tylko dostać w swe łapska jakąś nieczystą dziewoję. A demoniczne, choć urodziwe bliźniaczki, jakie bierze pod swój dach są dowodem na to, że najciemniej pod latarnią. Gdyby kto pytał - mamy XIX wiek, jeżdżą karoce, a Gustav nadal pali na stosie zamiast w piecu kaflowym. Na dodatek ten waleczny czarnoskóry służący, który obroni swego pana przed ciosem... Ach. I oczywiście głupotę i wtórność scenariusza skutecznie potrafią przykryć stylowe wnętrza, scenografia i kostiumy, muzyka czy lekka porcja "cielesności" oraz widok wampirzych kłów. I tym o to film się broni - 5/10.