jak zobaczyłem to specjalnie cofnąłem film żeby się upewnić :)

https://pl.wikipedia.org/wiki/Mi-2

Mi-2 to zasadniczo sowiecka konstrukcja i wydaje się mało prawdopodobnym, by generał KGB latał na sprzęcie licencyjnym, dostarczonym przez "polskich towarzyszy". Ale skoro producentom filmu takie drobiazgi nie przeszkadzają...

To było sprytne lokowanie produktu :-)

Chłe, chłe, chłe...
A jakie skuteczne to product placement: oto, jak świat długi i szeroki - tylko na helikopterach spod Lublina wszyscy dzisiaj latają, prawda?

Pierwsze koty za płoty. Może Głuszcem zawalczą :-)

Widocznie towarzysz generał nie wierzył "swoim" i wolał posiłkować się sprzętem z zaprzyjaźnionego bloku.

Ten śmigłowiec był seryjnie produkowany tylko w Polsce.

Też mi się to spodobało. :)

Tutaj jest wywiad z Czesławem Dyzmą, pilotem tego śmigłowca, i jego przygodach w locie ze Świdnika do Meteoru :)
https://joemonster.org/filmy/94645/Czeslaw_Dyzma_nieznany_Polak_ktory_wystapil_w _filmie_James_Bond_For_your_eyes_only

To akurat bardzo fajny motyw, że radziecki generał przylatuje "wschodnim" śmigłowcem (zaprojektowany w ZSRR, produkowany w PRL). Przyzwyczailiśmy się, że ze względów politycznych i praktycznych np. Rambo walczy z dwoma śmigłowcami produkcji francuskiej Puma i Gazelle udających radzieckie, a Maverick z Top Gun walczy z libijskimi mig-28, które są pomalowanymi na czarno Northrop F-5.

No właśnie, też mnie to zastanowiło. Zwłaszcza, że Grecja była bardzo blisko bloku wschodniego, i że nie ściągnięto jakiejś maszyny np. z Bułgarii albo Jugosławii (zwłaszcza, że Jugosławia była dość otwarta na zachód). Z Polski był kawał drogi na plan filmowy i musiało to też słono kosztować.

Dobra reklama hehe