W końcowej scenie zamiast kolegi głównego bohatera pojawia się biały policjant z prawdziwego zdarzenia, i widząc zaistniałą sytuację z zimną krwią zastrzela Chrisa, kwitując wszystko w akompaniamencie kilku n-wordów. Kurtyna.
Generalnie pointa jest taka: tam gdzie było więcej z czarnej komedii wiało świeżością, tam gdzie próbowano robić horror była sztampa.