I to ma być niby śmieszne? Bardziej przypomina tanie kino familijne klasy ó zamknięte.Te jego
głupkowate i nic nie wnoszące dialogi! Głupi, frajerowaty, nieudacznik, ciamajda i kretyn który jak
zwykle pokonał złą Morgane. Czasem mam wrażanie że każdy amerykański student przypomina go
od bólu!
Główny bohater to zdecydowanie najsłabszy punkt tego filmu. Przeszkadzał mi w oglądaniu. Doczepić można się również muzyki, cukierkowej fabuły i dennych dialogów na poziomie szkoły podstawowej. Podejrzewam, że Disney chciał mieć swojego Harrego Pottera - nastolatka obdarzonego magią. Niestety (jak zawsze ostatnio) wyszła kiczowata parodia.
zdecydowanie tytułowa postać to najsłabsze ogniwo filmu. Wszystkie słowa jakie wypływaly z jego ust okraszone irytacym głosem plus nieartykułowane dźwieki wydobywającego sie z niego przy kazdej możlwiwej okazji sprawiały, iż trzymałam kciuki aby Morgana wsadzłai mu ta magię w d...