ULICE W OGNIU to kultowy i kasowy film z lat 80-ych. Obraz wyreżyserował Walter Hill (specjalista od lekkiego kina akcji), a wyprodukował inny stary wyjadacz Joel Silver. Ten film ma styl i klimat typowy dla lat 80-ych, więc miłośnicy tej dekady mogą być zachwyceni. Przyznam się, zę bardzo dawno już tego obrazu nie widziałem i do dzisiejszego seansu nic z tego filmu nie pamiętałem. Postannowiłem sobie odświeżyć ten film ze względu na jego obsade. ULICE W OGNIU rozgrywają się w nieco odrealnionej, odrobine surrealistycznej rzeczywistości. Sporo tu wybuchów , są też bijatyki i kilka miłych dla ucha muzycznych hitów z tamtych lat. Akcja tego filmu jest czysto umowna, realizacja chwilami nonszalancka, a i twórcy filmu mrugają (co kilka chwil) do widza okiem.ULICE W OGNIU to zwyczajna zabawa kinem. Ten styl moze sie podbać lub nie- jedno jest pewne- dziś może podzielić widzów. Treści tu nie za wiele, a i sam film wybitnie nie wciuąga. Mimo wyśmienitej obsady- aktorsto jest poniżej oczekiwań. Michael Pare - jak zwyklę drętwy, Diane Lane (znośna) choć jakaś nijaka, Willem Dafoe - kreacja zwariowana choć fajna. Graja tu jeszcze Rick Moranis- bywa zabawny, choć nie jest to jego najlepsza rola, Amy Madigan (rola źle obsadzona aż do bólu) oraz Bill Paxton. Aktortwo pozostawia wiele do rzyczenia, głębszej treści tu brak -za to mamy kilka zabawnych momentów, muzyke z tamtych lat i trochę lekkiego sensacyjnego kina. Zobaczyć można, ale dziś nie ma się czym zachwycać.