Najbardziej w tym filmie zaskoczyła mnie Sandra. Nigdy nie uważałem jej za wzór kobiecości ale tutaj byłem nią oczarowany. Może ze względu na to, że nie grała kolejnej słodkiej idiotki tylko prawdziwą kobietę, z krwi i kości.Zdecydowanie taką ją wolę.
Nie widzę związku...
Ale niech będzie, że odpowiem. Jestem, rzecz jasna, hetero. I co w związku z tym?
zupełnie nic, po prostu ja nie oceniam pod tym względem mężczyzn. Jeśli można wiedzieć co konkretnie Ci się nie podobało; to że nie miała fajnych kiecek?
Czyli jednak coś.
Co mi się nie podobało? Kiczowate pasemka, które pozbawiły ją całego uroku. Stroje nie mają tu nic do rzeczy; nie żeby były złe.
Poza tym dziwie się, że do tej pory nie dostrzegłeś tej znaczącej różnicy między kobietami, a mężczyznami. Widzisz, my zawsze oceniamy siebie nawzajem - i porównujemy. Zapewne bierze się to z naszych kompleksów.
A co do mnie... Cóż, ja po prostu jestem estetką. Zachwyca mnie piękno w każdej postaci, niezależnie od płci.
Racja, ta różnica funkcjonuje a skoro tak, to na pewno jest ku temu powód. Nie winił bym jednak za to kompleksów a raczej kobiecą naturę, która podświadomie nakazuje traktowanie innych kobiet jak potencjalnych konkurentek. Nic w tym złego, tak już po prostu jest. Pozdrawiam!
Jednak trochę rozumiesz. Lecz zarowno kompleksy, jak i skłonność do porównywania mają to samo źródło. I leżą również w męskiej naturze. Z tym, że mężczyżni, w większym stopniu niż własne walory, zwykli porównywać klasę sprzętu - czy to elektronicznego, czy też motoryzacyjnego (i co tam jeszcze).
Ale na tym zakończmy te dywagacje.
Pozdrawiam również. ;-)