Porównanie książki do filmu pokazuję jak można zmarnować niezły materiał na dobry film ... Ostaszewska pasuję do roli Szackiego (Szackiej ?????) jak mops na obrońce domu ... obejrzałem dla zasady ale nie powalił - no chyba że "in minus" ...
A mi o dziwo film się podoba, chociaż do książki mu baaardzo daleko. Nie rozumiem tylko sensu kilku zmian, które nie mają wpływu na fabule a psują dobry klimat, którym charakteryzuje się książka..
Moim zdaniem książka miała bardzo hmmm.. warszawski klimat i przypadło mi to do gustu - stąd nie rozumiem czemu zmienili miejsce. A dodatkowo chciałam zobaczyć, którego aktora dobiorą na Szackiego (strasznie go idealizowałam czytając i byłam ciekawa jak to będzie w filmie) - chociaż przyznaję, że podobała mi się rola Ostaszewskiej ;)
Takie prawo filmowców, robili przecież "na motywach" a nie ekranizację powieści ;)
A że Kraków zamiast Warszawy, no cóż, chociem gdańszczanin, oba te grody lubię :)
Stolica jednak opatrzona już i rozpieszczona, stara stolica zaś dołożyła się do budżetu więc i scenariusz trzeba było zmienić.
Nawiasem mówiąc ten słoneczny, prześwietlony wręcz Kraków, bardzo mi się tutaj widzi i robi fajny klimat. Sam też najczęściej odwiedzam to miasto latem, przy okazji urlopu w Tatrach :)